Budując własnymi siłami smart dom, wyposażając go w coraz większą liczbę różnych czujników, fantazyjnych oświetleń, bezprzewodowych włączników czy innych inteligentnych urządzeń, łatwo jest popaść w niewskazaną skrajność, w której następuje przerost formy nad treścią. To typowe pułapki budowy smart domu i od razu się przyznam, tak niestety było ze mną.

Szerokość zastosowań, łatwa dostępność różnych rozwiązań smart, ich stosunkowo niska cena oraz pojawiające się co chwila nowości i recenzje powodują, że ochota, by jeszcze coś dołożyć do systemu, jest przeogromna. Czasami tak wielka, że zdrowy rozsądek przegrywa z przemożnym pragnieniem posiadania i wdrożenia. Wiem, że to słabe usprawiedliwienie, ale jak tu nie kupić np. najnowszego czujnika jakości powietrza, skoro wszyscy wokół tak głośno mówią, w jakim to zanieczyszczonym środowisku obecnie musimy żyć. Temperaturę i wilgotność powietrza mierzą przecież wszyscy, ale jakość? Muszę zatem to mieć! Warto, by wiedzieć, ile cząstek na miliard lotnych związków organicznych występuje w otaczającym nas powietrzu.

Jakie są pułapki budowy smart domu?

Tylko w jakim celu? Co da nam posiadanie informacji, której wielu z nas nie rozumie, a na dodatek nie potrafi prawidłowo zinterpretować.  A co najważniejsze – z którą nic więcej nie zrobimy. Jeśli nie będziemy bowiem posiadali porządnego oczyszczacza powietrza, który włączy się po przekroczeniu dopuszczalnego poziomu zanieczyszczenia, by oczyścić powietrze, którym oddychamy, to pozbawione to jest większego sensu. Problem w tym, że taki oczyszczacz kosztuje już dużo więcej niż sam czujnik, więc nasz „genialny pomysł” tak naprawdę rozpoczął się i kończy na samym czujniku. Brawo my.

Ale ja popełniłem tutaj dodatkowy błąd. Kupiłem bowiem oczyszczacz i to stosunkowy drogi. Przy jego wyborze kierowałem się tym, że miał bardzo dobre opinie wśród znajomych, czyli był sprawdzony. Niebagatelną kwestią było także to, że miał wbudowaną funkcjonalność nawilżacza, czyli takie klasyczne 2 w 1 (choć zwykle jestem przeciwny takim rozwiązaniom „ni pies, ni wydra”). Nie przeszkodziła mi w zakupie nawet taka kwestia, że urządzenie to nie było typu „smart”, czyli nie można było go podłączyć do żadnego systemu. Typowe rozwiązanie „stand alone”. Tyle, że ja przekombinowałem, bo poczułem się już na tyle mocny w tym temacie, że pomyślałem sobie, iż dam radę oszukać system.

Otóż, wymyśliłem sobie takie automatyzacje: zasilanie oczyszczacza podłączę do smart gniazdka i będę nim sterował (w sensie wyłącz/włącz) zgodnie ze wskazaniami zewnętrznego czujnika jakości powietrza. Szczegółowo miało to działać tak: jeżeli wykryta zostanie niska jakość, to „włącz oczyszczacz” i niech się powietrze, którym oddycham, oczyszcza z zanieczyszczeń. Natomiast, gdy zostanie już oczyszczone i jakość oznaczona będzie jako doskonała – po prostu „wyłącz”. W tym momencie byłem oczywiście bardzo dumny z siebie. Ale czar prysł, gdy chciałem uruchomić te dwa sprytne działania. O ile wyłączenie (odcięcie zasilania) przebiegało bez problemu, to załączenie niestety już nie. Mimo przywrócenia zasilania elektrycznego (czyli automatyzacja działała prawidłowo), oczyszczacz się nie włączał…

Na pewno część z Was zwróciła uwagę na to, że niektóre urządzenia, gdy są włączone po niespodziewanym zaniku prądu i jego przywróceniu nie włączają się ponownie, tylko pozostają wyłączone. Dzieje się tak w wyniku zamontowania w nich zabezpieczenia przeciwdziałającemu takiemu zachowaniu. I ten oczyszczacz właśnie miał takie zabezpieczenie. Ale moja konsternacja była jeszcze większa, gdyż przed zakupem go zweryfikowałem w tej kwestii. Sprawdziłem, że się automatycznie włącza po przywróceniu zasilania. Sęk w tym, że tylko przez 1 minutę po jego zaniku…. Ech, zostałem pokonany przez technikę. Teoretycznie mógłbym pomajstrować przy tym i odłączyć to zabezpieczenie, ale straciłbym gwarancję. Odpuściłem.

Sprowadza się więc to do tego, że decydując się na zakup jakiegoś „smart gadżetu”, musimy mieć przede wszystkim pomysł na jego praktyczne wykorzystanie oraz wystarczające środki na jego realizację. Ale uwaga: to praktyczne wykorzystanie powinno być zweryfikowane od A do Z. I to nazwałbym pierwszą pułapką, w którą łatwo wpaść, budując samemu smart dom. Przynajmniej ja wpadłem w pierwszym okresie zainteresowania się tą tematyką.

Do dziś posiadam na wyposażeniu czujniki temperatury i wilgotności różnych producentów dosłownie w każdym pomieszczeniu mojego mieszkania, bo gdzieś musiałem je upchnąć. Przecież wiedza o tym, jaka jest wilgotność w przedpokoju w każdym momencie dnia i nocy, jest po prostu bezcenna i niezbędna do życia nowoczesnego człowieka, nieprawdaż? Przynajmniej tak tłumaczyłem żonie, dlaczego muszę kupić kolejny czujnik, że jest okazja, że jest nowy model, choć przyznam, iż dziwnie się na mnie patrzyła… Dodatkowo musiałem jeszcze znaleźć dla nich odpowiednie miejsce zamontowania, by nie były za blisko okna czy grzejnika, a także, wymyślić sposób na to, by zaakceptowała je żona, co wbrew pozorom nie było takie proste.

Otrzeźwienie – czytaj podniesienie świadomości w tym zakresie – przychodzi dopiero po jakimś czasie, bo oczywiście najtrudniej przyznać się przed samym sobą: a po co ja właściwie kupiłem ten kolejny czujnik?

Obecnie decydując się na zakup jakiegoś smart urządzenia, w pierwszej kolejności układam dla niego całą koncepcję jego wykorzystania: gdzie, jak i kiedy będzie ono działało w moim smart systemie. Robię to łącznie z badaniem kompatybilności oraz weryfikacją potencjalnych automatyzacji, które będę w stanie dzięki niemu realizować.  I dopiero, gdy na całość uzyskam pozytywne odpowiedzi, zwracam się do współmałżonki, pełniącej rolę CFO, o wyrażenie zgody na zakup. I to działa. Polecam. Omijam dzięki temu pułapki budowy smart domu!


Fan dobrych praktyk w życiu zawodowym i prywatnym. Jako były belfer lubi krzewić wiedzę. Zawsze szuka nieoczywistych rozwiązań i zastosowań w smart home. Chce udowodnić, że człowiek też może być „smart” oraz wstąpić do klubu ludzi, którzy odwiedzili co najmniej 100 krajów na świecie.

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Dodaj komentarz