Gdy nie wiemy, że czegoś nie zabraliśmy ze sobą, to nic się nie dzieje… Kiedy jednak nagle zauważymy, że nie mamy np. portfela, wtedy pojawia się lekka nuta paniki. Szanse, że ktoś nas będzie chciał skontrolować wzrastają o milion procent, a my zdajemy sobie sprawę, że jest on nam niezbędny do życia. Tylko czy naprawdę? Czy jest coś, co znajduje się tylko w portfelu, a nie ma tego w telefonie? Postanowiłem przejrzeć zawartość własnego portfela i odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Portfel to ważny przedmiot, który posiada praktycznie każdy z nas. Możemy w nim nosić wiele rzeczy. W większości wszyscy będą mieli podobne: jakieś drobniaki lub grube pieniądze, kilka kart płatniczych, jakieś karty lojalnościowe i parę świstków z parkingu. Czy coś z tych rzeczy  muszę mieć tak naprawdę przy sobie? Czy może jednak poradzę sobie za pomocą telefonu? Gotówka i karty płatnicze

Zacznijmy od najprostszego – kartą zapłacimy już praktycznie wszędzie. W każdym sklepie, punkcie usług, na bramkach na autostradzie. Ilość miejsc, gdzie można płacić tylko gotówką, diametralnie się zmniejsza. Na tyle mocno, że jak mam jakieś drobne, to raczej przypadkiem niż z zamierzenia. A same karty? Też niepotrzebne.

Wszędzie płacę telefonem albo zegarkiem. To prawda, że trwa gigantyczna akcja promocyjna tej formy płatności i czasem trudno patrzeć, jak w telewizji nienaturalnie pokazują ten zwykły proces. Idea jest jednak banalna – wyciągam telefon lub zegarek i płacę. Mam do tego Apple Pay, Google Pay, Garmin Pay, Blik, karty Mastercard i Visa w aplikacjach bankowych. Do wyboru, do koloru. Dla nas jest to naprawdę normalne. Dlatego też przeżyłem szok, kiedy w Stanach spytano mnie, czy chcę zapłacić czekiem (?!). W Polsce jesteśmy przecież na samym przedzie w płatnościach zbliżeniowych.

Dokumenty

Przedwczoraj pisaliśmy Wam o nowych funkcjonalnościach aplikacji Obywatel. Powiem szczerze, że to właśnie ten news mnie zainspirował  do dzisiejszego artykułu. W aplikacji mObywatel mamy już dowód osobisty i dowód rejestracyjny, czyli dwa z trzech dokumentów, które zawsze nosimy przy sobie. Pozostaje prawo jazdy.

Jak tylko w tej aplikacji pojawi się prawo jazdy, a przy okazji ją mocno poprawią, to nie będziemy musieli nosić przy sobie dokumentów. Czekam na ten dzień z niecierpliwością, aczkolwiek trochę jeszcze potrwa, zanim to się  wydarzy.

mObywatel dla Androida znajdziecie tutaj, a dla iOS tutaj.

Karty lojalnościowe

„Czy ma pan kartę Biedronka, Carrefour, Lidl, Shell, Payback…”. Gdziekolwiek jestem, pytają mnie, czy nie mam ich karty lojalnościowej. Przeważnie tak się kończy, że mam i szukam jej gdzieś w portfelu. Ten rośnie do niebotycznych rozmiarów, bo karty zajmują sporo miejsca.

Kiedyś (może dwa lata temu) miałem taki kajecik z tymi kartami, żeby odchudzić mój portfel. Musiałem się go jednak pozbyć po tym, jak na jednym z lotnisk kasjerka dostała takiego ataku śmiechu na jego widok, że musiała odejść ze stanowiska, bo nie była w stanie mnie obsłużyć. Zrozumiałem aluzję i zacząłem szukać alternatywy. Znalazłem Stocard.

Prosta aplikacja, w której skanujecie swoje karty, dodajecie je i później pokazujecie z poziomu telefonu. Stocard ma nawet funkcję geolokalizacji i sam podpowiada kartę, gdy jesteśmy blisko sklepu. Działa to jednak różnie. A jeśli wolicie polskie aplikacje, to Ceneo ma podobną funkcjonalność.

Stocard dla Androida znajdziecie tutaj, a dla iOS tutaj.

Ceneo dla Androida znajdziecie tutaj, a dla iOS tutaj.

Paragony

Paragony ze sklepów to magiczne świstki papieru. Kiedy coś kupujesz bierzesz go ze sobą z myślą, że jeśli coś się stanie produktowi, to będziesz mógł go oddać. A kilka miesięcy później masz stertę białych karteczek, z których cały tusz się zmazał. Oprócz tych, które są dla Ciebie bezużyteczne. Takich to nic nie ruszy.

Skanowanie paragonów to nawyk, który trzeba sobie wyrobić. Te, które są nam potrzebne, skanujemy do telefonu, a cała reszta do śmieci. Najlepiej codziennie, bo inaczej ryzyko  zgubienia jest naprawdę wysokie. Aplikacja, która się tym zajmuje to m.in. PanParagon, ale jest ich zdecydowanie więcej. Tak naprawdę możecie nawet robić im zdjęcia i dodać do specjalnego folderu. Chodzi tylko o to, żeby były na czymś trwalszym niż tusz, który znika po tygodniu.

PanParagon dla Androida znajdziecie tutaj, a dla iOS tutaj.

Powerbank

Jedyny minus posiadania wszystkiego w telefonie to ryzyko jego rozładowania. Portfel nie wyłączy się Wam w trakcie dnia, a z telefonem bywa już różnie. Warto zatem zawsze mieć przy sobie naładowany Powerbank. Jest ich tyle na rynku, że nie będę Wam podawał żadnych linków.

Jedyna rada jest taka, żeby wziąć jak największy, np. 20 000 mAh, aby starczył Wam na długo.

I to tyle – portfel jest pusty, a ja czuję się dużo bezpieczniej

I nagle portfel stał się zbędny. Co w nim zostało? Jedynie prawo jazdy. Nie muszę się obawiać, że zgubię portfel, bo praktycznie nic w nim nie mam. Poza tym, posiadanie wszystkiego w telefonie jest bezpieczniejsze niż trzymanie wszystkiego w portfelu.

Co się stanie, kiedy zgubicie portfel albo, co gorsza, zostanie on skradziony? Jest duża szansa, że złodziej będzie płacił waszą kartą za niewielkie zakupy. Podczas zakupów za mniej niż  50 zł nie trzeba wpisywać pinu, więc ktoś może robić zakupy wiele razy za niewielkie kwoty. Jeśli nie macie bankowości elektronicznej, to nawet tego nie zauważycie. Jeśli jednak taką posiadacie, to zaczniecie dostawać powiadomienia i szybko go odłączycie, ale jednak już coś mu się uda ukraść. A z telefonem? Musi wpisać Wasz pin, żeby zapłacić za cokolwiek, więc nawet jeśli ukradnie telefon, to za nic nie zapłaci.

Podobnie jest z dokumentami, jeśli złodziej ukradnie dowód i użyje go do wzięcia pożyczki lub kredytu, to jest to ogromny problem. Z dowodem w komórce zaś jest tak, że złodziej musi znać wasze hasło, więc szansa, że go użyje, znacząco się zmniejsza.

No i karty lojalnościowe… Wy zbieracie przez dwa lata punkty na telewizor ze stacji, a złodziej nie dość, że kradnie Wam portfel, to jeszcze sam zabiera waszą nagrodę… A do tego zgarnia waszą darmową kawę z McDonalda… Przy opcji z telefonem na szczęście możecie tego uniknąć.

Jest tylko jedna zasada, posiadajcie dobre hasło, najlepiej z biometrią, czyli odcisk palca albo skan twarzy. A jeśli wolicie pin lub rysowanie znaku na telefonie, to niech to nie będą banalne do odkrycia zabezpieczenia. 1111, 1234 albo rysowanie „Zet” na telefonie. Hasło ma być unikalne i ciężkie do odkrycia. Jeśli Wam jest ciężko je zapamiętać, to złodziejowi tym bardziej.

Mam nadzieję, że ten artykuł Wam się przyda i będziecie czuć się wygodniej i bezpieczniej. Jeśli sami macie pomysły na odchudzenie portfela,  piszcie w komentarzach!

Zdjęcia: Two Paddles Axe and Leatherwork, Alexander Mils, Rebecca Aldama, Michael Walter, SCREEN POST na Unsplash

 

 


Kompletnie zwariowany na punkcie smart. Jeśli tylko pojawi się coś nowego, to koniecznie musi to dostać w swoje ręce i przetestować. Lubi rozwiązania, które się sprawdzają, i nie znosi bezużytecznych gadżetów. Jego marzeniem jest zbudować najlepszy portal z obszaru smart w Polsce (a później na świecie i Marsie w 2025).

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Jedna myśl na temat “Zapomniałem Portfela. I w sumie co z tego? Wszystko mam w telefonie

Dodaj komentarz