Od kiedy pamiętam, piję dużo wody i już jako dziecko wolałem ją zamiast napojów gazowanych. Niestety, picie dużej ilości wody wiązało się z generowaniem ogromnej ilości plastiku. Najpierw kupowałem sześciopaki butelek półtoralitrowych, potem zacząłem kupować baniaki po 5-6 litrów wody. Myślałem, że to jest ok, dopóki nie zacząłem porządnie segregować odpadów. Wtedy dopiero zobaczyłem, że nadal generuję sporą ilość plastiku, więc postanowiłem to zmienić. Dzbanek filtrujący miał rozwiązać mój problem.
Tym samym doszedłem do wniosku, że czas kupić dzbanek filtrujący. Bardzo dużo rzeczy kupuję od firmy Xiaomi, ale tym razem stwierdziłem, że nie będę szedł w tym kierunku, tylko wybiorę się do pobliskiego marketu i tam sobie coś wybiorę.
Tyle tego! Który wybrać?
Jest teraz taki trend, że butelki filtrujące możecie kupić wszędzie – i bardzo dobrze! Najczęściej spotykanym producentem jest Dafi. Warto dodać, że jest to polski producent! Fabryka oraz biuro projektowe mieszczą się w Kielcach, a ich produkty znajdziecie nie tylko w Media Markt, RTV Euro AGD czy Media Expert, ale również w Rossmanie, Auchan i wielu innych sklepach. Drugą marką jest Brita, czyli niemiecki producent filtrów do wody i dzbanków, działający na rynku od bardzo wielu lat. Britę również znajdziecie we wszystkich tych punktach, choć mniej wyeksponowaną niż Dafi.
Stojąc przed półką pełną różnego rodzaju dzbanków filtrujących, długo zastanawiałem się, który wybrać. Specjalnie nie czytałem recenzji, żeby zobaczyć, jak dobrze pójdzie mi bez przygotowania wybór dzbanka. Muszę też przyznać, że wszystkie były one do siebie dość podobne. Koszt takiego filtrującego dzbanka nie jest wysoki, przeważnie waha się w przedziale 50-110 złotych. Butelki filtrujące to koszt ok. 30-40 złotych. Kluczowy jest tutaj koszt filtrów, które trzeba regularnie wymieniać.
W dzbankach jeden filtr wymieniamy co ok. 4 tygodnie, a w butelce co ok. 150 litrów. Ceny wkładów to ok. 15 zł za filtry Brita, ok. 8 zł za filtr Dafi i ok. 12 zł za filtr do butelki zarówno firmy Brita, jak i Dafi.
W tej recenzji skupię się na zestawie od firmy Brita, czyli dzbanek filtrujący z butelką oraz karafka. W kolejnej na warsztat weźmiemy produkty firmy Dafi.[/vc_column_text]
Rozpakowanie i złożenie – dzbanek filtrujący, butelka i karafka
Brita Style XL działa na nowych filtrach firmy Maxtra+ i producenci przypominają nam, że mamy używać nowszych filtrów, a nie ich starszego odpowiednika. W zestawie nie ma dużej ilości elementów. Warto też od razu zarejestrować produkt na stronie producenta, ponieważ wtedy dostaniemy dodatkowy rok gwarancji.
Sam dzbanek składa się z czterech części, które musimy złożyć – dzbanka, pokrywy, pojemnika na wodę do przefiltrowania i diodowej lampki, która mówi nam, kiedy wymienić filtr. Z tą lampką miałem największy problem, kiedy wybierałem dzbanek, bo produkty konkurencyjne miały do tego całe wyświetlacze, a tu coś tak małego. Wyglądało to jednak bardzo estetycznie i minimalistycznie.
Butelka filtrująca składa się z trzech elementów (wstępnie złożonych), które musimy rozłożyć, żeby ją umyć i umieścić w niej okrągły filtr.
Karafka jest już wstępnie złożona. Musimy ją tylko rozłożyć, żeby wyciągnąć instrukcję i pozostałe papiery.
Po złożeniu wszystkiego w całość i umieszczeniu filtrów w urządzeniach (wcześniej wsadźcie je do wody na minutę) możemy zrobić parę testów zalania wodą. Ja przeważnie dwa razy napełniam cały dzbanek wodą, którą później podlewam kwiaty, a piję z niego dopiero po trzecim zalaniu.
Butelka filtrująca na co dzień
Każdy z produktów służy do czegoś innego i trzeba wybrać taki produkt, który najlepiej dopasuje się do naszych potrzeb.
Butelka filtrująca Brita jest dla mnie idealna do pracy i w podróży. Jej pojemność to 0,6 l. Codziennie rano napełniam ją wodą z kranu i biorę ze sobą niemalże wszędzie. Picie z niej jest wygodne, chociaż jest dość duża. Plastik jest twardy, więc nie ściśniemy ją tak, jak zwykłą butelkę.
Butelka Brita dobrze też nadaje się na różnego rodzaju wyjazdy. Nie musicie kupować wtedy butelek wody w sklepach, podczas gdy macie butelkę filtrującą przy sobie. Jeden filtr starcza na ok. 30 dni, są to specjalne tzw. dyski filtrujące. Nie ma żadnego znacznika, że się już kończy, więc sami będziecie musieli tego pilnować. Mocno zużyty filtr wydziela nieprzyjemny zapach, więc z góry wiadomo, że czas się go pozbyć.
Jedynym problemem, jaki butelka filtrująca Brita posiada, to jej ciężar i wsadzanie do sakiewek na wodę. Jest ona znacznie cięższa niż mała butelka wody. W efekcie w moim plecaku wysuwała się z sakiewki i spadała na ziemię. Po jednym z takich upadków odleciała z niej górna zakrętka i trzeba było kupić nowy egzemplarz.
Dzbanek filtrujący Brita na co dzień
Dzbanek filtrujący działa u mnie praktycznie non stop. Na samym początku używałem go po prostu do wlewania wody do szklanek. Z czasem dodałem do tego nalewanie wody do czajnika elektrycznego, do gotowania itd. Model, który posiadam, to Brita Style XL z pojemnością 3,6l, więc jest to naprawdę duży dzbanek.
Poprawę widać gołym okiem. Mimo, że mam miękką wodę, to i tak kamień osadzał się na czajniku. Teraz jest to już przeszłość. Kamienia nie widać w żadnym ze sprzętów, do których dolewam wody. No i najważniejsze to wyeliminowanie całego plastiku. Zniknęły wody 0,5 l, 1,5 l i duże baniaki z wodą. Dzbanek filtrujący bez problemu zastąpił je wszystkie. Jest to produkt, który najwięcej zmienił.
Filtry do dzbanka wymieniamy co ok. 30 dni. Znajdziemy je we wszystkich większych marketach, ale bardziej opłaca się je kupić w większej ilości przez internet.
Karafka filtrująca Brita
Karafka filtrująca jest dodatkowym produktem konsumenckim od Brity. O wiele ciężej znaleźć ją w sklepach stacjonarnych niż butelki czy dzbanki. Ma za zadanie ładnie wyglądać na stole, kiedy będziecie nalewać z niej wody sobie lub gościom. Jej pojemność to 1,3 l.
Wykorzystuję ją wtedy, gdy przyjdą do nas goście i chcę im nalać wody. Dotychczas miałem zwykłe szklane karafki z IKEA z korkiem u góry. Karafka Brity jest ładna i wygodnie się z niej nalewa. To, czego mi brakuje to pojemnik na owoce wewnątrz karafki. Możemy to już spotkać w większości takich produktów.
Filtry, których używamy w karafce, to te same dyski, których używamy w butelce. W tym wypadku jednak będziemy je wymieniać znacznie rzadziej.
Podsumowanie
Bardzo się cieszę z tego, że mogę używać butelki filtrującej, dzbanka filtrującego i karafki filtrującej. Tony plastiku zniknęły, podobnie jak kamień w urządzeniach. Butelki i dzbanka używamy codziennie, karafki już zdecydowanie mniej. Trzeba oczywiście pamiętać o wymianie filtrów. W moim przypadku to już trzy produkty z filtrami plus ekspres do kawy, który ma własny filtr.
Jeśli zatem zastanawiacie się, czy warto, to odpowiadam, że jak najbardziej. Produkty są eleganckie, użyteczne i wygodne w użyciu. Zdecydowanie polecam.