Jeśli czytacie SmartMe, to możecie się domyślić, że w domu mam wiele rzeczy dość mocno zautomatyzowanych. Zawsze jednak jest coś, czego brakuje, a co irytuje mnie niezmiernie. Na przykład takie rolety w garderobie… Na szczęście ten problem mam już za sobą, bo Meross Smart Roller Shutter przyniosło rozwiązanie!
Meross to już dobrze wszystkim znany producent sprzętu smart home, który w dalszym ciągu ma dość prostą, ale skuteczną strategię. Oferować sprzęt HomeKit w rozsądnej cenie. Smart Roller Shutter jest kolejnym takim sprzętem. Dla mnie ma jednak wartość znacznie większą niż jego poprzednicy. Dlaczego?
Powód jest prozaiczny, ale pokazuje dużą zaletę sterownika rolet od Meross. W moim mieszkaniu mam trzy rolety zewnętrzne, będące jednym z głównych powodów, dla którego zdecydowałem się wejść w świat smart home. Irytowała mnie konieczność stania przy każdym oknie przez minutę wieczorem, żeby opuścić rolety, albo minutę rano, aby je podnieść.
Rolety w salonie i sypialni udało mi się zautomatyzować, ale z ostatnim pokojem nie było tak prosto. Deweloper bowiem wrzucił tutaj płytką puszkę i włączniki z Shelly 2.5 były po prostu za duże! Dlatego cały czas czekałem na sterownik do rolet w postaci zwykłego włącznika, bo takie urządzenie zabiera znacznie mniej miejsca niż para ze sterownikiem dopuszkowym.
Montaż Meross Smart Roller Shutter
Jak możecie się domyślić, urządzenie się zmieściło 😉 Ale nie bez problemów, nadal dla takich urządzeń powinniśmy mieć głęboki puszki. Montaż urządzenia jest banalny, ale jak zawsze mocno nalegam na wzięcie elektryka. Działania z kablami 230V to nie zabawa.
Opisane są wszystkie wejścia, a wejście na przewód neutralny jest oznaczone osobno. Tak, urządzenie potrzebuje przewodu neutralnego, ale jeśli mam być szczery, to nie kojarzę alternatywy, która działałaby bez. Podpinamy fazę i wyjście do silnika. Ważne jest, żeby podpiąć je poprawnie, bo jest przeznaczone wyjście na rolety w górę i przeznaczone na rolety w dół.
Po poprawnym podłączeniu wszystkiego i puszczeniu zasilania Smart Roller Shutter sam rozpocznie kalibrację. Nie powiem, trochę mnie przestraszyło, jak rolety same zaczęły zjeżdżać i myślałem, że coś źle podłączyłem, ale jak ruszyły zaraz w górę, to domyśliłem się, że rozpoczęła się kalibracja.
A jak wygląda ten kontroler rolet?
Zacząłem od montażu, bo ten element był dla mnie naprawdę ważny. Warto jednak opisać, jak wygląda sam włącznik. Po pierwsze jest to włącznik szklany, dotykowy. Mam wrażenie, że moda na te urządzenia trochę minęła i znowu wróciliśmy do fizycznych przycisków, ale Meross zdecydował się na takie rozwiązanie.
Sam włącznik jest ładny i minimalistyczny. Na włączniku są trzy przyciski dotykowe:
- strzałkę w górę, żeby rolety zaczęły się otwierać,
- kółko, aby zatrzymać rolety na danym momencie,
- strzałkę w dół, żeby rolety zaczęły się zamykać.
W jego górnej, lewej części znajduje się kod HomeKit. Do pierwszego parowania wygodne rozwiązanie, ale potem raczej do ściągnięcia, bo estetyczne to nie jest. Żeby nie zgubić kodu HomeKit warto sobie go zapisać, np. w przeznaczonej do tego aplikacji. Ja używam HomePass i działa spoko.
Plusem włącznika jest jeszcze podświetlenie. Przyciski świecą na zielono, gdy urządzenie jest w trybie stand-by, i na czerwono, gdy jest uruchomione. Podświetlenie jest bardzo delikatne, więc nie powinno przeszkadzać.
Poniżej zobaczycie, jak włącznik wygląda u mnie na ścianie. Wybaczcie, że nie jest idealnie, ale wcześniejszy włącznik zabrał ze sobą odrobinę tynku 😉
Aplikacja Meross
Aplikacją do sterowania roletami jest Meross, w której zaczynam mieć coraz więcej sprzętów tego producenta. Po sparowaniu rolety pojawią się na głównym ekranie, gdzie będziemy widzieć ich status oraz możliwość podniesienia/obniżenia z poziomu aplikacji.
Gdy wejdziemy dalej, pokaże się pasek otwarcia rolet. Z jego poziomu możemy ustawić je na dowolną wysokość, np. 50%. Poza tym mamy opcję ich opuszczenia i podniesienia, a także zatrzymania na wybranym poziomie. W ustawieniach zaawansowanych mamy opcję zmiany nazwy, ikony i wyłączenia podświetlenia, o którym pisałem. Mamy też możliwość kalibracji zarówno ręcznej, jak i automatycznej.
Smart Roller Shutter w Apple HomeKit
Jedną z ważniejszych funkcji dla mnie jest opcja integracji z HomeKit. Meross oferuje natywną integrację, co bardzo pozytywnie wpływa między innymi na stabilność urządzenia. Proces parowania idzie bardzo szybko, skanujemy kod i po chwili aplikacja Dom pyta nas, gdzie chcemy umieścić nasze rolety.
Po chwili możemy już nimi sterować z identycznymi funkcjami jak w aplikacji Meross. Możemy je opuścić, podnieść albo zatrzymać na wybranym poziomie. Możemy też je dodać do naszych domowych automatyzacji. Ja zawsze obniżam rolety, gdy wychodzę z domu i gdy idę spać, a podnoszę je, gdy wracam lub gdy jest czas na pobudkę. Dotychczas wyglądało to dziwnie, bo robiły to automatyczne rolety, a środkowe (bez automatyzacji) nie. Na szczęście Meross wprowadził do mojego świata równowagę 😉
Działanie na co dzień i podsumowanie
Czas zatem sobie odpowiedzieć, jak działają rolety na co dzień. Działają stabilnie i synchronicznie z innymi roletami. Nareszcie cały dom uzbraja mi się automatycznie i dopasowuje do mojego trybu dnia. Nie mam już konieczności o pamiętaniu o tych jedynych roletach, gdy ruszam na dalsze wakacje. Teraz wszystko działa automagicznie 😉
Rolety działają szybko przy dotykaniu fizycznym, z aplikacji Meross oraz z aplikacji HomeKit. Są ładne i zmieściły się do płytkiej puszki jako pierwsze! Co prawda, trochę musiałem kabli nagnieść, ale się udało!
Nie mam się do czego przyczepić w przypadku tego produktu, a jako że to Meross, to i cena jest atrakcyjna. Taki włącznik kosztuje jedynie 35 dolarów, więc mniej niż 150 złotych. Czy moim zdaniem warto? Ano, warto! A link do sklepu znajdziecie poniżej!
