Imilab W12 może być Wam już znany. W końcu jakiś czas temu zrobiłem jego unboxing. Chciałem jednak zostawić także „pisany” ślad, stąd też ta oto recenzja taniego smart zegarka.
Jakiś czas temu… Dobrze powiedziane, bo czym odmierzać czas jak nie zegarkiem? Oczywiście można telefonem, ale trzeba go wyjąć. A zegarek jest zawsze na ręce – na widoku i bez szukania.
Opakowanie
Schludne, nierzucające się w oczy, ale z wyraźnie zaprezentowanym na zdjęciu produktem. Takie jest właśnie pudełko Imilab. Przypominające nieco w swoim stylu Xiaomi. Zresztą nie bez przyczyny… Bo czy wiecie, że to spółka córka tej znanej firmy?
W środku opakowania też dosyć skromnie, ale przecież zupełnie wystarczająco. Znajduje się tam zegarek, magnetyczny kabel ładujący i bardzo króciutka instrukcja z podstawowymi informacjami.
Wygląd Imilab W12
Zegarek jest bardzo dobrze wykonany. Jest zrobiony ze szczotkowanego metalu. Posiada 2 metalowe przyciski z prawej strony i 1,21 calowy ekran o rozdzielczości 360 pikseli. Sam wyświetlacz jest wsadzona w delikatną, kilkumilimetrową ramkę, która jest mało zauważalna podczas codziennego używania.
Spód zegarka jest plastikowy. Widać na nim 2 metalowe styki ładowania, do których „przykleja się” kabel ładowarki, i 3 czujniki od spodu. Pasek zegarka jest wykonany z przyjemnej w dotyku czarnej gumy. Ma standardową szerokość, więc w razie potrzeby lub chęci można wymienić go na inny. (A jeśli poszukacie dobrej promocji, będziecie mogli otrzymać drugi pasek).
Funcje Imilab W12
Wspomniałem wcześniej o czujnikach, więc od tego zacznę. Imilab W12 ma ciekawe funkcje, jak na sprzęt z tej półki cenowej, czyli w kwocie poniżej 200 zł. A jakie to interesujące funkcje? Oprócz czujnika uderzeń serca (tętna), ma również czujnik natlenienia krwi.
Poza tym standardowo – komunikuje się z telefonem przez Bluetooth. Dostarcza powiadomienia o rozmowie przychodzącej czy wiadomościach SMS, Facebook itp. Nie obsługuje jednak wszystkich programów, np. Slacka, a tylko te, które ma wbudowane. Są wśród nich: Instagram, Youtube, Messenger, Gmail, Snapchat, Facebook, Twitter, WhatsApp, Printerest, Hangouts, LinkedIn, Skype, Tumblr, Viber, LINE, Flickr, WeChat, Q Q, VKontakte, KakaoTalk.
Smart zegarek liczy liczbę zrobionych kroków, sprawdza długość i jakość naszego snu. Może sprawdzić też tętno, liczbę spalonych kalorii i czas treningu w poszczególnych dyscyplinach, których też jest sporo do wyboru ( a ich też mamy sporo do wyboru: chód, bieg, jazda na rowerze, wspinaczka, skakanka, badminton, ping pong, spinning, joga, przysiady, gimnastyka, kajakarstwo, luźny trening). Możemy też zerknąć na pogodę, przełączać piosenki w telefonie i ustawić w zegarku budzik, stoper lub odliczanie czasu.
Imilab12 ma baterię 330 mah, co wg producenta wystarczy na 30 dni. Sprawdziłem jednak, że przy monitorowaniu natlenienia i tętna co godzinę, dwa dwugodzinne treningi w tygodniu, monitorowanie snu i przychodzące powiadomienia potrzebował 2 tygodnie na spadek z80% do 0% baterii. Ładował się do 100% ok. 3 godzin.
Możemy też spersonalizować nieco zegarek – do wyboru mamy kilkadziesiąt tarcz, a jako tła możemy użyć dowolnego zdjęcia.
Imilab W12 jest bardzo intuicyjny i prosty w obsłudze. Zegarek wybudza się automatycznie przy uniesieniu ręki lub, jeśli nie włączymy tej opcji, to przy wciśnięciu przycisku. Górny przycisk dodatkowo wyłącza ekran, dolny włącza dostęp do uprawianych dyscyplin sportu.
Przesunięcie palcem z lewej na prawo otwiera „Karuzelę” ze wszystkimi funkcjami, z prawej na lewo po kolei pojawiają się ekrany ze statystykami, wykresy tętna, natlenienie krwi, pogoda, sen, sterowanie muzyką, z góry na dół to wszelkie ustawienia i z dołu do góry wiadomości które otrzymaliśmy.
Aplikacja Gloryfit
Podobnie jak zegarek aplikacja prosta w obsłudze, przejrzysta i bez fajerwerków.
Jest podzielona na 4 sekcje:
- Strona startowa – tam zobaczymy pogodę, statystyki kroków tętna snu i saturacji krwi;
- Sport – tu uruchamiamy śledzenie naszego treningu, możemy robić to także w zegarku;
- Urządzenie – tu mamy wszystkie ustawienia zegarka i powiadomień oraz aktualizacje;
- Ja – tu ustalamy nasze dane dotyczące budowy ciała, plany treningowe, cele kroków. Z kolei użytkowniczki tego zegarka mogą monitorować swoje cykle fizjologiczne. Można też ustalić wszelkie uprawnienia do innych aplikacji.
Nie ma więc tego za dużo, no ale w końcu jest to zegarek, który kosztuje mniej niż 200 zł.
Zalety
- Wygląd.
- Bateria.
- Monitorowanie natlenienia krwi.
- Wyświetlacz.
Wady
- Nie zawsze przesyła dane np. do Google Fit.
- Sam nie wykrywa aktywności fizycznej.
- Drobne błędy w tłumaczeniu.