Czy komuś z Was zapalił się kiedyś olej? Albo zbyt mocno przypaliliście jajecznicę? W kuchni niektóre sytuacje mogą być błahe, a drugie wręcz opłakane w skutkach. Czasem naprawdę niewiele potrzeba, żeby ogień zajął całe mieszkanie lub dom. Dlatego jednym z podstawowych czujników, jakie zawsze doradzam, jest czujnik dymu. Tym razem na warsztat wziąłem FIBARO Smoke Sensor.
FIBARO Smoke Sensor to jeden z podstawowych czujników, które możemy znaleźć w zestawach z FIBARO. Moim zdaniem to bardzo dobrze, bo to właśnie takie czujniki powinny gościć u każdego z nas. Nigdy w życiu nie miałem pożaru w domu, ale wolałbym nie uczyć się na błędach w tym wypadku.
FIBARO Smoke Sensor – design
Przy czujniku dymu FIBARO ponownie postanowiło wybrać inne rozwiązanie niż wszyscy. I odniosło to pozytywny skutek. Czujnik dymu ma kształt walca i wymiary 6 cm szerokości na 3 cm wysokości. Jest zatem niewielki. Gdy porównałem go np. do czujnika dymu Xiaomi, znacznie różnił się od niego rozmiarem, tzn. był mniejszy.
Czujnik jest też bardzo ładnie wykończony. Nie mamy tu do czynienia z tanim plastikiem, tylko ładnym, lśniącym wykończeniem z białego tworzywa. Bardzo spodobała mi się maskownica z tworzywa sztucznego, która nadaje elegancji całemu urządzeniu. Posiada delikatne otwory, aby wpuszczać do środka powietrze i tym samym wychwycić dym oraz panującą temperaturę.
Na wierzchu urządzenia znajduje się niewielki przycisk oraz dioda. Przycisk służy do parowania urządzenia z centralką, rozpoczęcia testu alarmu bądź wyłączenia go. Dioda miga, gdy zostanie wykryte zagrożenie. Po drugiej stronie znajduje się odkręcana przykrywka, pod którą znajduje się bateria oraz przycisk serwisowy. Bateria powinna wystarczyć na około dwa lata działania.
Montaż FIBARO Smoke Sensor
W zestawie z czujnikiem dostajemy dwa niewielkie wkręty, za pomocą których możemy go zamontować na stałe do sufitu lub ściany. Moim zdaniem można go też wygodnie przylepić za pomocą dobrej taśmy 3M. Czujnik powinien znajdować się w miejscu, gdzie może pojawić się ogień (czyli np. w kuchni). Trzeba jednak wybrać odpowiednią przestrzeń, aby przypadkiem nie uruchamiał się zbyt często.
Oczywiście, jeśli chcecie, możecie mieć taki czujnik w każdym pomieszczeniu. To już zależy od tego, jak dużo chcecie przeznaczyć pieniędzy na cały system. Pamiętajcie też o tym, że ten czujnik może działać w powiązaniu z centralą lub bez niej. Mimo wszystko jednak zawsze polecam skorzystanie z centrali, na przykład Home Center 2, aby m.in. dostać powiadomienie o zagrożeniu, gdy nie ma nikogo w domu.
Aplikacja oraz centrala
Dodawanie urządzenia do centrali jest bardzo proste. W pierwszej kolejności musimy zdjąć pokrywę chroniącą baterię oraz ściągnąć papierek, który ją blokuje. Następnie należy uruchomić dodawanie nowego urządzenia w centrali, a później trzykrotnie nacisnąć przycisk parowania. Po poprawnym sparowaniu montujemy pokrywę w miejscu, w którym ma znajdować się urządzenie.
FIBARO Home Center 2 – recenzja centrali FIBARO
Po zamontowaniu pokrywy dokręcamy czujnik oraz wybudzamy go, klikając jeden raz w przycisk parowania. Po całym procesie możemy nie tylko dostawać powiadomienia o niebezpieczeństwie, ale również zbudować sceny z tym związane. Możemy uruchomić wentylatora, gdy zostanie wykryty dym lub szczelnie zamknąć okna, rolety oraz drzwi, aby odciąć dopływ tlenu w razie wybuchu pożaru. W aplikacji sprawdzimy również historię alarmów.
Warto również wspomnieć o tym, że czujnik posiada czujnik temperatury, zatem nie potrzeba dodatkowego urządzenia w miejscu, w którym go zamontujecie. Jestem zwolennikiem rozwiązań 2 w 1, 3 w 1 itd., więc to według mnie całkiem spora zaleta.
Musimy też wiedzieć, że czujnik dymu zadziała także bez centrali. Za każdym razem wykryje dym itp., i nas o tym poinformuje. Jedyną różnicą jest to, ze nie dostaniemy powiadomienia na telefon. Dzięki temu taki czujnik podarować w prezencie, zadziała u każdego.
Czujnik na co dzień
Od czasu zamontowania czujnik uruchomił mi się kilkukrotnie. Za każdym razem na szczęście był to kopcący się olej albo zbyt usmażona jajecznica. Donośność syreny oraz wariowanie mojego telefonu przez wykrycie dymu pozwoliły mi potwierdzić, że czujnik działa bardzo dobrze.
Zrobiłem jeszcze test z dymem papierosowym oraz dymem z racy na tort. Za każdym razem syrena wyła w niebogłosy i to mimo ustawienia najsłabszego poziomy czułości. W samej aplikacji możemy wybrać jeden z trzech. Do kuchni polecam właśnie ten najsłabszy, a do innych pomieszczeń najmocniejszy.
Podsumowanie
FIBARO Smoke Sensor ujął mnie głównie swoim wyglądem. Jest bardzo małym, eleganckim urządzeniem, a takie właśnie lubię. FIBARO ponownie udało się zrobić ciekawy produkt. Jeśli szukacie dobrego czujnika dymu działającego po Z-Wave, to jest to produkt godny uwagi.
A nawet jeśli nie macie centrali, to i tak radzę każdemu, żeby miał czujnik zamontowany u siebie w domu. Takie produkty po prostu mogą uratować życie.