Od jakiegoś czasu chciałem zostać posiadaczem smart głośnika, ale jako fan „nadgryzionego jabłka” nie miałem dużego wyboru. Kupno HomePoda ciągle odkładam w czasie, czekając na drugą generację. Tym sposobem pojawił się u mnie jako prezent wielkanocny jednak inny smart głośnik – Google Hub – Google Home Hub.
Google wypuścił swoje pierwsze głośniki już kilka lat temu. Jednym z nich jest m.in. Google Home Mini, który recenzował Paweł. Smart głośniki cechują się tym, że mają wbudowanego asystenta, dzięki któremu możemy między innymi sterować naszym domem czy puszczać muzykę. Google Hub poza funkcjami smart głośnika posiada jeszcze spory wyświetlacz, który znacząco zwiększa jego możliwości.
Pierwsze wrażenie
Google Hub jest utrzymany w designie pozostałych głośników Google. Moje urządzenie jest w kolorze szarości ze znaną siateczką Google z tyłu. Wkrótce jednak nie zobaczycie go już pod tą nazwą. Wszystkie produkty smart home Google wydaje już pod marką Nest, zatem będzie on znany jako Nest Hub.
Sam wyświetlacz ma 7 cali, więc jest całkiem spory. Wszystko na nim widać, chociaż do oglądania filmu raczej się nie nadaje. Z tyłu znajdziemy przycisk, dzięki któremu wyłączymy mikrofon. Czy tak jest w rzeczywistości, pozostawiam każdemu do decyzji…
Minusem głośnika jest amerykańska wtyczka. Nie ma europejskiej, więc musimy użyć przejściówki. Jeśli jest on sprzedawany w Polsce, to powinien już mieć europejską wtyczką.
Parowanie Google Hub
Żeby sparować Google Home Hub musimy mieć skonfigurowanego asystenta Google. Działa on zarówno na iOS, jak i na Androidzie. Dodajemy go jako urządzenie Google i po paru chwilach możemy już nim sterować. Cały proces jest intuicyjny i prosty, czyli taki, jaki powinien być.
Google Hub w aplikacji
Z poziomu aplikacji możemy sterować naszym smart wyświetlaczem. Hub ma wbudowany Chromecast, więc możemy rzucić to, co mamy na ekranie telefonu, na ekran wyświetlacza. Oglądamy film, przeglądamy zdjęcia albo słuchamy muzyki? W paru klikach możemy przenieść to na wyświetlacz.
Aplikacja Google Home pozwala nam też na zalogowanie do naszych kont Spotify lub Netflix. Dzięki temu będziemy mieli na wyświetlaczu dostęp do wszystkich funkcji ulubionych aplikacji.
Google Home
Niekwestionowaną zaletą jest możliwość sterowania urządzeniami Smart Home. Wszystkie sprzęty, które dodamy do aplikacji, są również dostępne na wyświetlaczu. Mowa tutaj zarówno o urządzeniach wprost działających z Google Home, jak i tych od zewnętrznych dostawców, którzy się z nim integrują. Przykładem jest IKEA i HomeBridge.
Urządzeniami możemy sterować na dwa sposoby: głosowo oraz fizycznie. Głosowo za pomocą wypowiadania fraz, np. „Ok Google turn off the light” lub „Ok Google Good Night”. Fizycznie, używając samego wyświetlacza: od góry na dół pokazują się ulubione urządzenia, którymi możemy sterować.
Google Hub na co dzień
Jak wygląda życie ze smart wyświetlaczem od Google? Spokojnie 🙂 Głośnik jest ładny, więc nawet wyeksponowany nie będzie przeszkadzał. Gdy z niego nie korzystamy, może albo wyświetlać godzinę, albo nasze wybrane zdjęcia ze zdjęć Google. Możemy mu wskazać konkretny folder albo dać dostęp do wszystkich zdjęć. Nigdy nie potrzebowałem smart ramki na zdjęcia. Przyszedł Google i pokazał mi, że się myliłem. Uwielbiam tę funkcję! Dzięki niej co chwilę pojawia się nowe zdjęcie, które przywołuje wspomnienie. Efektywność wyborów Google to takie 70%. Czasami zdarzy się, że pokazuje mi zdjęcie całkowicie „od czapy”, ale przeważnie dobrze mu wychodzi.
Druga funkcja, której często używam, to puszczanie muzyki. Natywnym programem jest Spotify, którego jako słuchacz Apple Music używam tylko na hubie. Z tą aplikacją jest rosyjska ruletka. Czasem Google puści dobrą piosenkę, a czasem kompletnie coś innego. Najlepsze, że powtórzy tę piosenkę, którą ja chciałem. A później puści sobie to, na co on ma ochotę… Z YouTube to działa stabilniej.
Poza tym jest jeszcze sporo aplikacji, dostęp do radia, Google Duo, a ostatnio nawet do Netflixa. Hub to prawdziwe multimedialne centrum. Przesuwając palcem od prawej do lewej, wybieramy kolejne karty z informacjami. Możemy sprawdzić pogodę, kalendarz, a nawet posłuchać wiadomości. Oczywiście, wszystko to możemy uruchomić również głosowo.
Ostatnie, na co zwrócę uwagę, to możliwość porozmawiania z asystentem. Możemy go poprosić, aby opowiedział nam kawał lub jakąś ciekawostkę. Asystent jest naprawdę inteligentny i można z nim wręcz prowadzić rozmowę.
Największa bolączka – „English, do you speak it?!”
Asystent Google w Google Home dalej porozumiewa się w języku angielskim. Przez to nie może się przebić do szerokiej grupy odbiorców. Gdy nareszcie przemówi po polsku, wtedy pokaże pełnię swoich możliwości. Na komórkach już jest, więc mam nadzieję, że jest to kwestia czasu.
Mam jednak wrażenie, że rozmawiając z hubem, jestem w takiej oto sytuacji:
Podsumowanie
Jak zatem mogę podsumować Hub od Google? Jasno widać, że bardzo pozytywnie. Smart wyświetlacz powinien znajdować się w każdym smart domu. Sterowanie głosowe, wyświetlanie zdjęć, wiadomości. Wszystko to jest warte tego, by poważnie przemyśleć zakup smart głośnika.
A gdy dodamy jeszcze możliwość sterowania naszym smart domem, to wybór jest naprawdę prosty 🙂
Polecanie Googla do Smart domu?? To nie tylko nie porozumienia ale tragedia.Google bardzo odstaje od Amazona i nawet jak będzie obsługa głosowa w pl google nie będzie nadawać się do Smart domu. Powód prosty -Smart dom to nie tylko światło ale również media tv , Amp, sceny które łączą wszystkie funkcje Smart domu – a tu Google kuleje. Mam ten głośnik i poza filmikami i muzyka w bardzo skromnym wydaniu to ten głośnik nie ma nic ciekawego. Nie można go nawet podłączyć do apm lub innego głośnika z lepszym dźwiękiem.w skali 1-10 to ja bym dał 3
Jestem człowiekiem bardziej HomeKit i w nim siedzę mocno. Google rozwija się z Nest i zobaczymy w którą stronę to pójdzie. Jako głośnik jest w porządku.