Ta recenzja będzie dość nietypowa, gdyż będzie napisana przez dwie osoby – Ariela i Karolinę. Rodzeństwo, które przez wiele lat nie zgadzało się ze sobą praktycznie we wszystkich aspektach życia codziennego, a obecnie współpracuje zawodowo. Tak się złożyło, że zarówno Ariel i Karolina kupili to samo urządzenie w tym samym czasie. Czas na recenzję Ariela, która będzie o wiele bardziej rozwinięta 🙂
Jak wielu z was zamyka klapę, zanim spuścicie wodę w toalecie? Zapewne będzie to wiele osób. Czasem jednak można o tym zapomnieć, a okazuje się, że spuszczana woda wypryskuje na łazienkę. A jeśli gdzieś na otwartej powierzchni leży wasza szczoteczka, to nie tylko woda może się na niej znaleźć, ale także bakterie. Dlatego postanowiłem sprawdzić sterylizator szczoteczki od Xiaomi.
Sterylizator szczoteczki od Xiaomi
Gdy zobaczyłem sterylizator szczoteczki, to uznałem, że jest to całkiem ciekawy pomysł. Urządzenie pełni co najmniej dwie funkcje. Główną funkcją jest sterylizacja ultraświatłem, a poboczną – uchwyt na szczoteczki.
Sterylizator Xiaomi posiada miejsce na pięć szczoteczek, ale sterylizacja odbywa się tylko na czterech z nich. Środkowy uchwyt jest tylko uchwytem. Ma kształt podłużnego klocka, który montujemy taśmą 3M do kafelek. Nie jest najmniejszy, ale mi się podoba.
Sterylizacja odbywa się za pomocą światła UV. Jest ono już dość często wykorzystywane, więc wiemy, że pokonuje 99% bakterii. Ten 1% to te najsprytniejsze albo najsilniejsze. Tego nie wiem, ale nawet Domestos ich nie dorwie. Twarde skurczybyki.
Oclean X – recenzja pierwszej szczoteczki z wyświetlaczem od Xiaomi
Sterylizator szczoteczki na co dzień
Urządzenie działa w ten sposób, że wyjmujemy z uchwytu szczoteczkę, myjemy zęby i wkładamy ją z powrotem do uchwytu. Po obniżeniu klapki zabezpieczającej rozpoczyna się naświetlanie, które trwa dwie minuty. Za każdym razem kiedy zamkniemy klapkę, urządzenie rozpoczyna działanie.
Czas działania to około 10 – 15 naświetleń. Na ekranie LED wyraźnie widać, ile procent baterii zostało. Gdy zejdziemy do 0, wtedy doładowujemy ją za pomocą kabla microUSB. Nie przeszkadza to zbytnio w użytkowaniu. Raz na niecałe dwa tygodnie musimy go na chwilę podłączyć.
Uchwyt na pastę – wielka pomyłka
Wraz z sterylizatorem dostałem w zestawie uchwyt na pastę. Pomyślałem: o! To będzie sprytne i fajne rozwiązanie! No cóż, myliłem się… Uchwyt jest tragiczny. Po pierwsze wchodzą do niego tylko pasty ze specjalną, zakręcaną tubką. Używasz Colgate? Zapomnij…
Po drugie, nałożenie pasty to jakiś rocket science! Dasz za lekko – nie leci. Dasz za mocno – urywa uchwyt i trzeba go zamontować ponownie. Uchwyt na pastę jest wykonany tragicznie i działa tragicznie. W ogóle nie powinni go dodawać do zestawu.
Podsumowanie
Sterylizator działa bardzo fajnie, oczywiście o ile działa. Bo tego nie mam za bardzo jak sprawdzić. Nie mniej jednak, jeśli właśnie zrozumieliście, że na waszej szczoteczce mogą być bakterie, to jest to fajne rozwiązanie.
Plusem jest też wyświetlacz LED, który sprawia, że nawet w łazience macie elementy smart domu!
Uchwyt na pastę? Pozwolicie, że go zignoruję.
I czas na krótką recenzję Karoliny
Pozwolę sobie zacząć od tego czym skończył Ariel – uchwyt na pastę do zębów. Uchwyt ma za zadanie podawać pastę bezpośrednio na szczoteczkę do zębów. Jak dobrze rozumiem intencje producenta – ma to być rozwiązanie bardziej higieniczne, niż używanie pasty do zębów w sposób klasyczny. Nic bardziej mylnego. Jak już wciśniemy pastę do uchwytu (a nie jest to proste) to ona się tam zbiera i zasycha. Idealne środowisko dla bakterii i grzybów… Generalnie fuj! U nas w domu uchwyt jest zamontowany na ścianie, ale pełni funkcję stojaka. Stawiamy na nim/w nim zakręconą tubkę z pastą do zębów.
Odnośnie samego sterylizatora – pamiętajmy, żeby szczoteczki przed włożeniem do urządzenia dokładnie umyć. Nie ma sensu używać tego urządzenia, jeżeli na szczoteczce znajdują się resztki pasty do zębów. Urządzenie pośrednio wymusza od nas większą dbałość o szczoteczki. Dodatkowym plusem jest to, że szczoteczki po włożeniu do sterylizatora ociekają z nadmiaru wody. Co również w pewnym stopniu wydłuża żywotność szczoteczki. Sam sterylizator bardzo ładnie prezentuje się na ścianie. Jest estetycznie wykonany i nie brudzi się tak bardzo jakby się to wydawało.
Podsumowując mamy z Arielem bardzo podobne wrażenia – produkt smart godny polecenia. Oczywiście poza uchwytem 🙂
A czy wiecie, że zęby po umyciu nie powinno się płukać wodą? Przez to wypłukujemy fluor, który wzmacnia nasze szkliwo. Jeżeli mamy z tym trudność, z uwagi np. na nawyk płukania zębów po ich umyciu… zawsze możemy zamienić wodę na płyn do płukania jamy ustnej.
Na zakończenie być może chcielibyście się podzielić swoimi wrażeniami na temat tego typu recenzji – jeden produkt, a dwóch recenzentów.