PRIDO X6 to urządzenie pełniące zarówno funkcję wideorejestratora, jak i wstecznego lusterka samochodowego. To oryginalne rozwiązanie, które warto wziąć pod uwagę na etapie wyboru sprzętu nagrywającego przebieg naszej podróży. Jak ten konkretny model sprawdził się podczas moich testów? Zapraszam do recenzji.

Wideorejestrator PRIDO X6 chciałem przetestować już wtedy, gdy zobaczyłem go na zdjęciu. Urzekł mnie jego nowoczesny design, stylowe opakowanie i konstrukcja, której jeszcze nigdy dotąd nie miałem okazji przetestować osobiście. Kamerki samochodowe nie są przesadnie ekscytującymi sprzętami, dlatego każdy model, który odbiega nieco od ściśle utartych schematów, jest warty zainteresowania i sprawdzenia.

PRIDO X6 — lustereczko, powiedz przecie…

PRIDO X6 to tak naprawdę zestaw dwóch wideorejestratorów. Główna jednostka, zintegrowana z pełnowymiarowym lusterkiem wstecznym, wygląda naprawdę nieźle i przyciąga uwagę wszystkich osób, które zasiądą obok nas na siedzeniu pasażera. Jej montaż jest bardzo prosty i — co ważne — w zasadzie kompletnie bezinwazyjny. Polega na zamocowaniu głównej jednostki na wstecznym lusterku pojazdu. Nie mamy tutaj żadnych skomplikowanych w obsłudze uchwytów, dwustronnych taśm i plastikowych zamocowań, które trudno jest potem zdjąć. Główna, frontowa kamera samochodowa jest montowana bowiem za pomocą dwóch gumowych pasków, które równomiernie dociskają ją do lusterka, zabezpieczając tym samym oryginalną część pojazdu przed uszkodzeniem czy też zarysowaniem.

Cały proces instalacji przebiega sprawnie, choć będzie nieco utrudniony w przypadku pojazdów wyposażonych w moduły i sensory umieszczone w masywnych obudowanych oryginalnego lusterka. Zajmują one zazwyczaj sporo miejsca na przedniej szybie. W trakcie montażu trzeba znaleźć zatem rozsądny kompromis pomiędzy rejestrowanym obszarem a widocznością tylnej szyby w lusterku. Dobrą opcją jest też możliwość nieznacznego dostosowania kąta obiektywu, który w ciekawy sposób wysuwa się z obudowy. Wszystko sprowadza się tak naprawdę do metody prób i błędów, aby uzyskać efekt, który spełni nasze oczekiwania. Wyświetlany w lusterku obszar ma oczywiście inne proporcje niż przechwytywany obraz, dlatego z lewej strony wyświetlacza umieszczono strzałki góra/dół do regulacji manualnej. Tylną kamerkę możemy zaś zamontować albo za pomocą taśmy dwustronnej, albo przy użyciu dołączonych przez producenta śrubek.

Ekran imponuje rozmiarem

Główna jednostka może się oczywiście pochwalić funkcjonalnością wstecznego lusterka samochodowego i właśnie tak wygląda na pierwszy rzut oka. Cała zabawa zaczyna się jednak w momencie podłączenia sprzętu do zasilania (oczywiście z wykorzystaniem standardowego wtyku do gniazda zapalniczki). Wtedy to naszym oczom ukazuje się duży i przede wszystkim czytelny ekran dotykowy. Jego przekątna wynosi 9,66 cala, co gwarantuje nie tylko uzyskanie niczym niezakłóconego podglądu z naszej kamerki, ale także znacznie ułatwia sterowanie gadżetem. A raczej zestawem gadżetów!

Co jeszcze znajdziemy w zestawie? Elementów jest w nim sporo, za co należy się producentowi ogromny plus. Oprócz głównej, frontowej kamery zintegrowanej z lusterkiem, w estetycznym pudełku znalazło się też miejsce dla kamery tylnej/cofania wraz z okablowaniem, ładowarki samochodowej z dwoma portami USB, dwóch par gumek mocujących, przewodu USB o długości 3,6 m, podklejonych dwustronną taśmą uchwytów do prowadzenia przewodu, akcesorium montażowego i niewielkiej ściereczki. Pozytywnie zaskoczyła mnie też instrukcja obsługi, która dostępna jest nie tylko w języku polskim, ale także w gwarze śląskiej. To naprawdę miły akcent! Dzięki temu rodowici Ślązacy dowiedzą się, w jaki sposób przebiega proces instalowania kamery przodnij oraz zadnij.

Porty i złącza

Jak wspomniałem wcześniej, kamera przednia jest wyposażona w ekran dotykowy, dlatego na jej obudowie (dolna krawędź) znajdziemy tylko jeden fizyczny przycisk, z którego tak naprawdę nie musimy w ogóle korzystać. To dobrze, gdyż sterowanie wideorejestratorami za pomocą jakichkolwiek klawiszy na obudowie za każdym razem przyprawia mnie o dreszcze. I nie są to bynajmniej dreszcze podniecenia. Na górnej krawędzi znajdziemy ponadto złącze ładowania, miejsce na wtyk przewodu tylnej kamery, slot na karty microSD (do 64 GB) i złącze do podpięcia opcjonalnego modułu GPS o nazwie PRIDO GPS M1.

Zaimplementowany w PRIDO X6 wyświetlacz jest niezłej jakości i zachwyca przede wszystkim swoją przekątną. Bezproblemowo reaguje na dotyk, aktywując się niemal natychmiast po nawet krótkim tapnięciu w jego taflę. Co ważne z punktu widzenia użytkownika, na jego powierzchni nie zbierają się odciski palców, dlatego też obsługa ekranu nie będzie się wiązała z powstawaniem nieestetycznych śladów, które wpływać będą na komfort użytkowania. Jego powierzchnia jest również nieco przyciemniona, dzięki czemu jadące za nami pojazdy nie oślepiają nas w nocy swoimi światłami. Sam interfejs jest intuicyjny, a my niemal natychmiast domyślimy się, za jakie konkretnie funkcje odpowiadają poszczególne ikonki. Nagrywanie rozpoczyna się automatycznie w momencie podłączenia kamery do zasilania, a my w łatwy sposób możemy je zatrzymać. Jednym kliknięciem włączymy oraz wyłączymy nagrywanie dźwięku poprzez wbudowany mikrofon, przełączymy widok (po podpięciu tylnej kamery), przejdziemy do ustawień oraz do odtwarzacza zapisanych materiałów (tam zabezpieczymy je też przed nadpisaniem).

Obsługa jest prosta i intuicyjna

Sekcja ustawień jest również bardzo intuicyjna, a my mamy możliwość dostosowania najważniejszych parametrów pracy urządzenia. Wybierzemy na przykład rozdzielczość wideo, aktywujemy tryb nocny (doświetla on filmy w słabych warunkach oświetleniowych), dostosujemy jasność nagrywania, częstotliwość odświeżania, a także sformatujemy kartę pamięci. Z tego poziomu możliwa jest również aktywacja dodatkowych funkcjonalności takich jak ADAS (asystent pasa ruchu/ostrzeganie o kolizji), tryb parkingowy oraz dostosowanie czułości G-Sensora (czujnik przeciążeń). Szybko ustawimy też datę i czas oraz wybierzemy żądaną przez nas długość nagrania w pętli. A skoro o nagraniach mowa. Te zapisują się oczywiście na karcie pamięci i zorganizowane są w osobnych folderach. To sprawia, że bez trudu odszukamy filmy z kamerki przedniej (folder o nazwie F), a także tylnej (folder o nazwie R).

W prawej części ekranu znajdziemy informacje odnoszącą się do aktualnej daty i godziny, a także dnia tygodnia. W górnej części widnieją minimalistyczne ikonki informujące o aktywowanych trybach pracy lub dodatkowych funkcjach. To tutaj znajdują się statusy działania trybu nocnego, LDWS, trybu parkingowego, czujnika przeciążeń i wskaźnik naładowania baterii. Warto wspomnieć, że wbudowany akumulator litowo-jonowy ma pojemność 500 mAh. Wideorejestrator PRIDO X6 nie współpracuje z żadną aplikacją mobilną, ale muszę przyznać, że w tym konkretnym przypadku nie jest ona konieczna. Zarówno podgląd z kamer, jak i wszystkie nastawy oraz odtwarzanie archiwalnych materiałów realizują się z poziomu dużego wyświetlacza. Integracji z zewnętrzną aplikacją do szczęścia nie potrzebujemy. Uwierzcie mi na słowo!

PRIDO X6 – jakość nagrań z przedniej kamery

Główna kamera nagrywa obraz w rozdzielczości FullHD 1080p przy zachowaniu 30 klatek na sekundę. Patrząc na „suchą” specyfikację techniczną nie jest to wynik szczególnie imponujący. W praktyce okazuje się jednak, że takie parametry są wystarczające do zarejestrowania otoczenia naszego samochodu. Jakość obrazu jest zadowalająca, choć zaobserwujemy w nim wyraźne szumy oraz charakterystyczne ziarno. Tablice rejestracyjne pojazdów zinterpretujemy tylko w momencie, gdy te znajdują się blisko nas lub pozostają one nieruchome.

Odczytamy też informacje ze znaków drogowych i bilboardów reklamowych, jednak w dużej mierze zależy to od naszej prędkości oraz warunków oświetleniowych. W przypadku niekorzystnych warunków pogodowych lub na obszarach o niedostatecznych oświetleniu, wideorejestrator PRIDO X6 spisuje się nieźle. Nagrywane materiały poprawia zaś nieco zaimplementowany tryb nocny. Kąt widzenia obiektywu to 150 stopni, co jest wartością wystarczającą i do tego parametru nie mam żadnych zastrzeżeń. Wbudowany mikrofon spełnia swoje zadanie i rejestruje czysty, niczym niezakłócony dźwięk. Co ważne, w każdym momencie możemy go wyłączyć za pomocą dostępnej na ekranie głównym ikony.

Jakość nagrań z tylnej kamery

W przypadku tylnej kamery jest nieco gorzej, gdyż nagrywa ona obraz w rozdzielczości 720p. Producent dał jednak możliwość podłączenia jej modułu do tylnych świateł, co zamieni obiektyw w funkcjonalną kamerę cofania. Jakość rejestrowanego obrazu jest przyzwoita, choć nie tak dobra, jak w przypadku kamery frontowej. Wydaje się jednak, że to akcesorium spełnia swoje zadanie i skutecznie informuje kierowcę o otoczeniu pojazdu w trakcie cofania i parkowania. Daje mu możliwość odpowiedniej reakcji na drodze. Podkreślam, że kąt widzenia wynosi w tym przypadku 130 stopni.

Dodatkowe funkcjonalności

Kilka słów należy poświęcić też zaimplementowanemu asystentowi pasa ruchu oraz systemowi ostrzegania o kolizji. Te należy traktować jednak jako ciekawostki. Po aktywacji LDWS, przekroczenie namalowanej na drodze linii skutkuje wyemitowaniem sygnału dźwiękowego (który możemy jednak wyłączyć, co zresztą gorąco polecam) oraz pojawieniem się stosownej ikony na wyświetlaczu. Czytelnie obrazuje ona, którą konkretnie linię udało nam się właśnie bezczelnie naruszyć.

Sygnalizacja działa z różną skutecznością. Zdarzały się przypadki, gdy aktywowała się w momencie zbliżenia się do lini na około 30 centymetrów. Innym razem stosownego ostrzeżenia brakowało nawet w momencie, kiedy linię przekraczałem z prawdziwym impetem. System włącza się oczywiście nawet wtedy, gdy zmieniamy pas lub zjeżdżamy na pas do skrętu w prawo lub w lewo. Kamera przecież nie wie, czy uprzednio włączyliśmy kierunkowskaz. Kilka razy zdarzyło mi się też usłyszeć sygnał w momencie przekraczania przerywanej linii przy zjeździe z ronda.

Ostrzeganie o kolizji ma za zadanie informować nas o wyraźnym zbliżeniu się do pojazdu stojącego przed nami. W tym przypadku skuteczność również bywa losowa, sygnalizując niebezpieczeństwo w nieuzasadnionych wręcz przypadkach. Czy warto z tych funkcji korzystać? Jeśli posiadany przez nas samochód nie oferuje takich systemów w standardzie, możemy pozostawić je włączone. Zwracam jednak uwagę, że „pikanie” zaczyna po pewnym czasie irytować.

Podsumowanie

Czy kamera PRIDO X6 spełniła moje oczekiwania? Jak najbardziej! Powiem więcej — gdybym miał wybierać wideorejestrator dla siebie, poważnie zastanowiłbym się właśnie nad tym modelem. Jest świetnie wykonany, wyposażony i oferuje sporo przydatnych funkcji i możliwości. Co ważne, oferuje menu w języku polskim. Produkt jest łatwy w instalacji, bezinwazyjny i prosty w demontażu. Gdy nie chcemy rejestrować przebiegu trasy, PRIDO X6 jest z pozoru tradycyjnym lusterkiem wstecznym. Gdy jednak wybieramy się w podróż, wystarczy podłączyć urządzenie do zasilania i być pewnym, że oku jego kamery nie umknie żaden szczegół. Sterowanie gadżetem jest intuicyjne i daje naprawdę sporo satysfakcji. Wyświetlacz jest spory, a podgląd z kamer mamy na całej jego powierzchni, a nie tylko na niewielkim prostokątnym fragmencie. Warto podkreślić, że producent nie oszczędzał w tym przypadku na akcesoriach i dodatkowych elementach.

Co zaliczyłbym do wad? Dość czasochłonny proces dopasowania obszaru nagrywania i kiepskie działanie funkcji asystenta pasa ruchu oraz ostrzegania o kolizji. Szkoda też, że główna kamera nie nagrywa obrazu w lepszej jakości. Implementacja 4K albo chociaż 2K byłaby miłym akcentem. Szkoda też, że producent nie zdecydował się na montaż modułu GPS wewnątrz głównej kamery. Gdy zdecydujemy się na zakup zestawu z PRIDO GPS M1, moduł ten będziemy musieli nie tylko podłączyć tradycyjnym przewodem, ale także zamocować go w wybranym miejscu w naszym pojeździe. Cena? Niespełna 600 złotych za wariant bez GPS. Biorąc pod uwagę jakość nagrań, jest ona nieco zbyt wysoka.