Parametry techniczne Viomi V2 Pro
Wymiary: 350mm x 350mm x 94.5mm
Waga: 3,6 kg
Pojemność baterii: 3200 mAh
Moc silnika: 33W
Max. siła ssąca: 2100 Pa
Pojemnik na kurz: 600 ml
Pojemnik 2 w 1: 300 ml na kurz + 200 ml na wodę
Pojemnik na wodę: 560 ml
Czas pracy na jednym ładowaniu: do 130 minut
Pokonywanie progów: do 2 cm
Pierwsze wrażenie Viomi V2 Pro
Odkurzacz Viomi V2 Pro przychodzi do nas w standardowym jak na tego typu urządzenia od Xiaomi pudełku. Brązowe opakowanie z wielkim rysunkiem robota to chyba już znak rozpoznawczy tej chińskiej marki. Jednak jak to mówią: „nie szata zdobi człowieka (robota?)”.
W zestawie znajdziemy same urządzenie od Viomi (cóż za zaskoczenie…), stacje dokującą, która ma fajną zaletę – możemy schować do niej nadmiar kabla zasilającego, dwie szczotki boczne, turboszczotka, 2 filtry Hepa, pojemnik do odkurzania, pojemnik do mopowania, dwie ściereczki (w tym jedna z częścią suchą), przystawka do mopowania oraz (tylko w wersji pro) dodatkowy zbiornik „2 in 1”, dzięki któremu możemy jednocześnie odkurzać i sprzątać. Sam odkurzacz jest wykonany bardzo estetycznie.
W przeciwieństwie do białych lub czarnych Roborocków firma Viomi poszła bardziej w styl amerykańskiego konkurenta z tej samej branży. Szara pokrywa z tworzywa ABS, czarne obręcze, niebieski laser i nawet główna szczotka w kolorach lasera. Myślę więc, że gdyby mój robot nie zmieścił się pod łóżkiem, nie miałbym problemu, aby zostawić go gdzieś na widoku, ponieważ nadaje się idealnie jako futurystyczny mebel.
Działanie robota
Robot po ponad miesiącu użytkowania sprawuje się świetnie. Co prawda zaliczył dwa „errory”: jeden z powodu zacięcia pomiędzy dywanem a stołem, a drugi… w sumie nie wiem dlaczego, po prostu stał na środku i nie dał wiadomości, że coś jest nie tak – może Wi-Fi przestało działać (nie mam pojęcia, bo stało się to, gdy nie było mnie w domu).
Poza tym czasami działa aż za dobrze. Pewnego dnia zdarzyło mi się szukać kapcia po całym domu. Okazało się, że mój robot chciał go po prostu przymierzyć, więc zabrał go do swojej stacji dokującej. Poza tymi błędami, które wynikały bardziej z czynników zewnętrznych niż błędów robota, nie zauważyłem żadnych problemów. Xiaomi po raz kolejny uświadomiło mi, że wcześniej nie umiałem sprzątać swojego mieszkania. Odkurzacz wjeżdża w zakamarki, o których zdarzyło mi się zapominać. Algorytm sprzątający wygląda tak, jak we wszystkich nowoczesnych urządzeniach tego typu. Najpierw jeździ wzdłuż ścian, później sprząta środek. Uwagę moją zwrócił dopiero wtedy, kiedy wjeżdżał na dywan typu shagy. Robot ewidentnie potrafi dostosować się do sytuacji, w której musi na niego wjechać. Często w tym celu podnosi swój „tył” i z całą prędkością, niczym prawdziwy spartanin pokonuje przeszkodę.
Na pochwałę zasługuje też algorytm mopujący, który wyróżnia się na tle np. Roborocka. Robot w tym trybie zachowuje się podobnie jak człowiek, kiedy używa zwykłego mopa. Porusza się w kształcie litery Y i dzięki temu nie zostawia żadnych śladów. Podobno nie zaleca się dodawać detergentów do pojemnika, jednak ja robię roztwór wody z płynem do mycia podłóg i leję go na szmatkę.
Oprogramowanie
Xiaomi Viomi v2 Pro łączymy z aplikacją Mi Home. Robi się to w prosty, intuicyjny sposób. Otwieramy program, klikamy na krzyżyk w prawym górnym rogu, włączamy Bluetooth, szukamy naszego urządzenia i przytrzymujemy dwa przyciski na robocie. Wtedy on automatycznie sparuje się z naszym telefonem. Samo oprogramowanie wygląda schludnie i czytelnie. Przydatną opcją okazuje się opcja sprzątania wybranych pomieszczeń.
Brakuje mi takich rzeczy jak możliwość połączenia odkurzacza z Google Home (dla mnie jest to wielki minus, ponieważ posiadam głośniki Google Home Mini). Mam jednak nadzieję, że w najbliższych aktualizacjach to zmienią. Viomi mogłoby też iść za pomysłem Roborocka, który do s5 max dodał opcję no-mop zone. Wtedy używanie podwójnego zbiornika miałoby większy sens – teraz jest to tylko ciekawy bajer.
Podsumowanie
Xiaomi Viomi V2 Pro to bardzo dobra propozycja dla osób, które są zmęczone nudnym białym lub czarnym designem Roborocka. Chcą mieć dobrego robota mopującego czy „dzika”, który nie podda się, kiedy trafi na dywan typu shagy. Nie jest jednak dla tych osób, które koniecznie chcą mieć sterowanie głosowe. Warto zwrócić uwagę też na fakt, że Viomi ma w końcu europejskie wsparcie techniczne. Co na pewno jest wielką zaletą tego urządzenia.
Dopiero rozpakowany Viomi V2 PRO z zaktualizowanym firmware do 3.5.8_0037 nie jest w stanie działać dłużej niż kilka minut. Czasami nawet po kilku sekundach zatrzymuje się, sygnalizacje ma w trybie blue breathes, laser wciąż się obraca. Czasami można go wyłączyć, ale po włączeniu nic nie pamięta. Można coś z tym zrobić?
Szczerze mówiąc nie zauważyłem tego typu błędów. owszem aktualizacje ostatnio nie są udane, ale zazwyczaj wystarczy reset mapy i wszystko wraca do normy. Może i w tym przypadku to pomoże.