Tak jest, dobrze przeczytaliście. Dzisiaj testuję gogle VR HTC Vive Focus 3. Jedno z ciekawszych rozwiązań gogli wirtualnej rzeczywistości przeznaczonych dla rozwiązań biznesowych. Urządzenie pojawiło się w zeszłym roku, tj. 2021, czyniąc niespodziankę w całym typoszeregu produktów z „kuźni VR” firmy HTC. No ale chwila. Jak to działa? Dlaczego dla biznesu? I dlaczego raczej nie do domu? Choć to mnóstwo pytań, mam wszystkie odpowiedzi. Zapraszam do recenzji!
Kiedy w maju 2021 firma HTC udostępniła materiały dotyczące swojego najnowszego rozwiązania, emocje, które pojawiły się wśród entuzjastów tematyki wirtualnej rzeczywistości, były… w większości pozytywne. Ale dlaczego w większości? Przecież oto dostajemy zestaw gogli VR najnowszej generacji, prezentujący się stylistycznie oraz specyfikację jako produkt top, z wysokiej półki, który pozostawia pozostałe modele HTC (oraz niektóre modele konkurencji) sporo w tyle, jeżeli chodzi o estetykę, jakość wykonania, specyfikację techniczną. Zestaw jest standalone, czyli nie potrzebujemy tu kabla. No, same plusy. Gdzie haczyk?
Haczyk jest jeden. I część z Was już pewnie na tym etapie go wyłapała. Ale moment, zanim przejdziemy do haczyków, powiedzmy coś sobie o samych goglach. Bo jest o czym mówić.
Ten Focus to jest Vive Pro 3? Czy Vive 4? Czy…
Nie, to Vive Focus 3. Patrząc na typoszereg produktów HTC związanych z wirtualną rzeczywistością i próbując umieścić gdzieś Vive Focus 3, stawiamy go raczej w linii Vive, jako jeden z nowszych produktów, odstający jednak od całej reszty (w pozytywnym znaczeniu, naturalnie). Jeżeli zerkniecie do moich poprzednich recenzji zestawów HTC Vive – czyli recenzji HTC Vive Cosmos (o, tu możecie sobie kliknąć) albo recenzji Vive Pro 2 (o, tu ją przeczytacie) – zobaczycie pewnie, że stylistycznie Vive Focus 3 trochę odstaje. I wspólnie z redakcją SmartMe oceniam to na plus.
No, jest ładny, przyznajcie. A jak z ergonomią?
Choć o gustach nie należy dyskutować, trzeba przyznać projektantom, że dali radę. Zrezygnowano z dość potężnej czołowej płytki znanej z poprzednich modeli. Wszelkie kolory zastąpiono tutaj mocną czernią, a w miejsce znanych z poprzednich edycji gogli czołowej sekcji odnajdziemy teraz coś przypominającego powłokę refleksyjną czy też lśniącą, z logo Vive w centralnym punkcie. No, jest sztos.
Do dyspozycji oddany mamy szereg regulacji zarówno obwodu głowy (pokrętło z tyłu gogli), regulację IPD (zakres 57-72 mm) oraz znane z poprzednich modeli przyciski do szybkiego przełączenia się w widok otoczenia. Front gogli przyozdobiony jest czterema kamerami obsługującymi śledzenie otoczenia oraz kontrolerów (oraz… rąk, ale o tym za chwilę). Układ kamer, który koneserom VR znany jest z innego dość popularnego modelu konkurencji (tak jest, Oculus 2), jest bardzo zbliżony i zapewnia całkowitą obsługę śledzenia otoczenia, no, poza wyjątkiem tego, co jest za nami.
Na froncie gogli możemy dostrzec u góry i na dole otwory – tam znajduje się ujście układu chłodzenia zamontowanego wewnątrz gogli. Przy aktywnym użytkowaniu systemu VR w pewnym momencie usłyszymy szum. To wentylator, którego celem jest pozbycie się nadmiaru ciepła wytworzonego w trakcie pracy urządzenia. Szum, początkowo niezauważalny, w pewnym momencie staje się dość nieprzyjemnym, choć wymaganym towarzyszem całej rozrywki.
Od góry gogle możemy regulować zapinanym na rzepy paskiem, co w połączeniu z resztą elementów regulacji dość precyzyjnie usadowi zestaw na naszej głowie. Wnętrze Vive Focus 3, czyli otoczenie samych soczewek, wyposażone jest w poduszki zapewniające delikatne przyleganie zestawu do twarzy. Poduszki są zdejmowane i wymienne, więc to na kolejny plus. Można je też łatwo oczyścić, są odporne na wilgoć. Tył headsetu również posiada poduszki, nie tak miękkie co prawda jak przednie, ale równie łatwe do czyszczenia. Przednie poduszki montowane są poprzez lekki magnetyczny uchwyt. Warto tu dodać, że poduszki są standardowym wyposażeniem tego zestawu. Nie jest to jednak standardem wśród konkurencji, gdzie często trzeba za te akcesoria dopłacić.
Góra i dół headsetu wyposażone są także w dwa mikrofony mające redukcję szumów.
Z tyłu gogli prócz pokrętła do regulacji znajduje się także przycisk, który „zwalnia” mechanizm, pozwalając nam szybko zmienić rozmiar całego headsetu. Przydatne zwłaszcza wtedy, np. chcemy dostosować go szybko do kolejnej osoby. Wewnątrz gogli mamy także małe podwójne głośniki, po każdej ze stron, zapewniające głośny odbiór audio podczas użytkowania. Z tyłu gogli zlokalizowany jest guzik wraz z czterema diodami prezentującymi stan naładowania gogli. Poza tym odnajdziemy tam także baterię oraz slot do ładowania. Jak w poprzednich zestawach HTC, ładowanie akumulatorów odbywa się poprzez 12 V adapter dołączony do zestawu.
Jest kilka dodatkowych elementów, pochowanych w różnych częściach gogli, o których warto wspomnieć. Zdejmowane poduszki z przodu i tyłu również coś chowają pod sobą. Te z tyłu baterię, którą jak wspomniałem, można zdemontować i ładować osobno (nic nie stoi na przeszkodzie zaopatrzyć się w szereg baterii i korzystać z zestawu więcej czasu niż jedna bateria przewiduje). Z przodu natomiast ukrywają slot pod kartę MicroSD. Urządzenie jest w stanie obsłużyć kartę do 2 TB pamięci, co może pomóc zarówno developerom, jak i użytkownikom. Wystarczy, że wrzucimy na kartę dowolny film, program, aplikację – i po problemie.
W przedniej części gogli, od dolnej strony, schowany jest dodatkowy port USB-C, co daje już w zasadzie dwa dostępne w goglach porty USB-C. Przy pomocy jednego z nich możemy zasilać dołączone do zestawu kontrolery. Do całego pakietu od HTC dostajemy także podwójny kabel USB-C pozwalający jednocześnie zasilić dwa odbiorniki na raz. Przydatne.
Nie wspomniałem także o porcie AUX, dostępnym przy jednym z portów USB-C oraz zlokalizowanym po przeciwległej stronie przycisku przenoszącym nas do menu. Pod spodem mamy przyciski służące do regulacji głośności. Ich umiejscowienie czasem sprawia problem przy próbie namierzenia przycisków w trakcie użytkowania, po prostu trudno w nie trafić.
No nic, myślę, że powyższy materiał daje Wam już pewnego rodzaju poczucie, z czym mamy do czynienia, jeżeli chodzi o wygląd i użytkowanie. To teraz najważniejsza część. Patrząc na headset, można odnieść wrażenie, że jest dość toporny. Dopiero jak weźmiemy go w swoje ręce poczujemy, że jest… lekki. Ok, nie jest to czempion wagi piórkowej, dalej to 785 g z baterią, ale jest świetnie wyważony. Nakładamy go na głowę trochę jak czapkę, leciutko leży, nie sprawia problemów jak Cosmos czy nawet lepiej wyważony Vive Pro 2. Rama urządzenia wykonana jest m.in. ze stopu magnezu, co pozwala na nieco lepsze parametry wymiany ciepła, a przy okazji znacząco wpływa na wspomniany rozkład wagi.
Przeglądając zagraniczne opinie oraz fora użytkowników zestawu, można się także natknąć w wielu miejscach na raczej pozytywne informacje, jeżeli chodzi o użytkowników tego headsetu, którzy noszą okulary. Spora przestrzeń z przodu między soczewkami pozwala na komfortowe użytkowanie zestawu przy założonych okularach.
Parametry, parametry, pomówmy o parametrach
Jasne, przejdźmy do meritum. Gogle VR nie byłyby VR gdyby nie soczewki. A tu dostajemy parametry zbliżone do Vive Pro 2. Rozdzielczość 2448 x 2448px (5K). Podwójne soczewki o nieco podłużnej strukturze, zapewniające do 120 stopni zakresu widzenia. Częstotliwość odświeżania obrazu – 90 Hz. IPD – regulacja 57-72 mm.
To tak w dużym skrócie. Powyższe parametry umiejscawiają Vive Focus 3 w ścisłej czołówce zestawów autonomicznych, niewymagających podłączenia kablem, nawet wygrywając w niektórych technicznych aspektach (zakres widzenia, rozdzielczość). Headset oparty jest o procesor Qualcomm Snapdragon XR2, z 8GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej. Ten procesor w zasadzie zapewni nam bezproblemowe i płynne użytkowanie. I przede wszystkim szybkie. Od uruchomienia do pierwszego ekranu, gdzie możemy już działać, mija w zasadzie kilka sekund, nie ma żadnych blokerów, freezów czy podobnych problemów (jak to bywało czasami z poprzednimi modelami). Użytkowanie i przełączanie się między aplikacjami lub ekranem głównym jest również szybkie i w zasadzie ani razu nie stworzyło wrażenia, że coś się przycięło.
Soczewki zapewniają dość jasny, klarowny obraz, chociaż mierzymy się w niektórych sytuacjach z dość mocnym problemem refrakcji światła (efekt promieni świetlnych, tj. god rays / light rays). Czasem to lekko przeszkadza, chociaż zestaw nadrabia to rozdzielczością i szerokim zakresem widzenia.
Co nieco o kontrolerach…
Kontrolery w zestawie HTC Focus 3 są… cóż, inne niż te, do których firma nas przyzwyczaiła. Jest to pozytywna zmiana, ale też nie do końca. Postawiono na troszkę inne akcenty niż w poprzednich edycjach (kontrolery z Vive Cosmos czy Pro 2). Są lekkie (142 g), z ukształtowanymi rączkami oraz zwieńczającymi je okręgami wyposażonymi w diody LED (podczerwień) służące do śledzenia ich pozycji. Każdy z dwóch dołączonych kontrolerów posiada spust, guzik przy uchwycie, joystick, przycisk menu oraz dwa przyciski XY/AB na odpowiednio lewym i prawym kontrolerze.
Każdy z kontrolerów posiada czujniki zbliżenia na spuście oraz przyciskach uchwytu, dodatkowe sensory na spuście, a także akcelerometr i żyroskop. Ładowane są poprzez port USB-C.
Cóż, kontrolery wzbudzają mieszane uczucia. O ile patrząc na headset, ewidentnie czuć postęp, w przypadku tych urządzeń pomocniczych można dostrzec już pewne wady. Wymagają one chociażby pewnego treningu przy użytkowaniu (dość dziwny „klik” przy spuście – wciskając spust odpala się wcześniej, niż go naciśniemy do końca, co przy szybkim naciskaniu powoduje dość… dziwny problem). Komfort użytkowania… też różnie bywa, przy dłuższych sesjach ukształtowanie kontrolerów nie leży tak dobrze jak w przypadku innych zestawów konkurencyjnych. W porównaniu z poprzednimi wersjami kontrolerów Vive, te dostarczone z zestawem Focus 3 stanowią mocny przełom. Generalnie na plus, chociaż przy tej cenie całego zestawu można trochę ponarzekać, patrząc jednocześnie na ergonomię i komfort pozostałych kontrolerów na rynku.
Kilka słów o działaniu samego zestawu – pierwsze kroki, kalibracja
Zestaw testowy dotarł do redakcji skalibrowany i odpowiednio skonfigurowany. Nie było w zasadzie okazji zerknąć, jak wyglądają rzeczywiste pierwsze kroki.
A jak to wygląda po odpaleniu? Headset w zasadzie od razu wykrywa inną lokalizację, analizując otoczenie, pojawia się prośba o wykonanie standardowych czynności, tj. kalibracja poziomu podłogi, ustalenie kierunku, frontu oraz wytyczenie nowej granicy bezpieczeństwa.
I tu znów ogromny plus. Na tym prostym etapie widać ogromne różnice w stosunku do poprzednich zestawów. Mało tego, lekkość oraz płynność działania, z którą przechodzi się przez te kilka kroków, powtarzanych często ze względu na brak kabla i autonomiczność zestawu, nie tylko stanowi o nowym rozwiązaniu, ale przede wszystkim podkreśla jak problematyczne były to czynności w poprzednich goglach.
Jak wspomniałem w sekcji o ergonomii Vive Focus 3, pierwsze kroki zestawu, czyli regulacja IPD oraz przylegania do głowy, są wręcz prozaiczne, a cała reszta, tj. kalibracja, przebiega płynnie i nie ma tu do czego się w zasadzie przyczepić. Parowanie kontrolerów trwa chwilę (ok. 1-2 sek). Ale co ważne, nie musimy ich parować.
Otóż od pewnej aktualizacji Vive Focus 3 jesteśmy w stanie obsłużyć ruchem naszych dłoni. I to dość precyzyjnie, z uwzględnieniem gestów i odpowiednią ich interpretacją przez układ śledzenia. W zasadzie nic nie stoi nam na przeszkodzie, aby to właśnie nasze ręce służyły jako kontrolery, przynajmniej w podstawowych czynnościach, ponieważ z przyczyn po prostu szybkości obsługi łatwiej zarządzać VR-em poprzez użycie wskaźnika i kontrolera.
Śledzenie rąk jest kolejnym przełomem w stosunku do poprzednich zestawów, jest to też spore nadgonienie konkurencji. W przeprowadzanych testach starałem się w zasadzie obsłużyć kilka prostych przypadków, stosując właśnie ręce jako kontrolery, i muszę przyznać, że rzeczywiście tracking jest tutaj na poziomie bardzo dobrym (tak jak w przypadku konkurencyjnego Quest 2, w którym również śledzenie jest dostępne).
Ekosystem, Home Environment – czyli co z tym biznesem?
A więc rozpakowaliśmy gogle, założyliśmy, skalibrowaliśmy. Pozostaje w głowie pytanie podstawowe: co to znaczy, że to rozwiązanie biznesowe?
Otóż Vive Focus 3 docelowo kieruje się w stronę przedsiębiorstw oraz rozwiązań profesjonalnych, pozwalając na wykorzystanie różnych aspektów i kontekstów zastosowania wirtualnej rzeczywistości w stricte biznesowych rozwiązaniach: prezentacje, marketing, kooperacja przy projektach, wirtualne treningi. Odwzorowanie tego podejścia od pierwszych sekund po załączeniu ekranu startowego i na filmach załączonych w tej sekcji.
Znajdujemy się w czymś przypominającym nowoczesne biuro, gdzieś na pustyni – to jest nasz punkt startowy, z którego nawigujemy do poszczególnych aplikacji. Mamy aplikację do przeprowadzania konferencji, na których nasz avatar czy też postać jest w pomieszczeniu wraz z resztą prelegentów. Są aplikacje pozwalające na przejrzenie maili, uruchomienie przeglądarki internetowej, narysowanie czegoś na standzie. Choć brzmi to prozaicznie czy abstrakcyjnie, to… być może tak docelowo wyglądać będzie przyszłość biznesu. Jest to ciekawe zagadnienie, szczególnie teraz, w dobie pracy zdalnej, gdy praca z biura stanowi dla części z nas dość odległą rzeczywistość, znaną sprzed ponad już rocznej przeszłości. Ja osobiście pracy biurowej nie widziałem już od ponad 2 lat. Taka forma może być świetną namiastką (próbą) nie tyle powrotu, co wytyczenia nowej ścieżki.
W przypadku poprzednich headsetów HTC po otwarciu ekranu startowego, prócz wyboru aplikacji już zainstalowanych na dysku naszego zestawu, mieliśmy opcję zajrzenia do wirtualnego sklepu. I tak jest też tutaj, chociaż sklep jest nieco inny. Jest bardzo mało gier, ale za to znajdziemy kilkanaście aplikacji związanych właśnie z produktywnością, zarządzaniem czasu. To aplikacje pozwalające na utrzymanie albo stworzenie kontaktu w warunkach pracy, czy w pokoju pracy wspólnej, czy konferencji (np. aplikacja Vive Sync), czy zarządzanie danym modelem 3D.
Aplikacji nie ma zbyt wiele (20-30), całość jest jeszcze w rozwoju. Pobieranie nowych programów na headset na obecnym etapie wymaga w zasadzie otwarcia osobnego okna w przeglądarce (dość uciążliwe). Pojawiają się pewne drobne glicze/bugi, ale całość jest uzupełniana dość częstymi łatkami. I rzeczywiście, w trakcie testów wielokrotnie trzeba było chwilę odczekać, gdyż headset otrzymywał jakąś aktualizację oprogramowania. Jest to definitywnie plus, gdyż stanowi o tym, że całość ekosystemu jest aktywnie rozwijana. Ale czuć, że o ile hardware już jest, tak software musi jeszcze być „dowieziony”.
Oczywiście można tutaj wrzucić argument, że docelowym prowodyrem rozwoju pod dane rozwiązanie będzie nie HTC, ale firma, która zdecyduje się przeprowadzić transformację biznesu w oparciu o zastosowanie wirtualnej rzeczywistości, i to na nią spadnie ciężar zaprojektowania odpowiednich aplikacji. Pomimo tego, na tę chwilę można stwierdzić śmiało, że czuć po prostu jedno – to wymaga czasu.
Jednym z jaśniejszych i ciekawszych punktów przy recenzowaniu Focus 3 było skorzystanie z aplikacji Firefox Reality, korzystającej z rozwiązań WebXR, czyli stron, które po uruchomieniu pozwalają nam „przeżyć” pewne doświadczenia VR. Zagadnienia WebXR stanowią jednak pewną ciekawostkę, ponieważ ze względu na niskie zapotrzebowanie i popularność są raczej wolno rozwijane. Natomiast fajnie wiedzieć, że coś takiego istnieje.
Recenzowany zestaw jest w dość ciekawej pozycji rynkowej. HTC dość mocno stawia na rozwój środowiska biznesowego i wykorzystania VR w zastosowaniach np. przemysłowych czy w edukacji pracowników (szkolenia, treningi). Dalsza przyszłość Focus 3 powiązana będzie stricte z popytem i podażą wśród biznesów. Ale czy to tylko biznes?
Focus 3 a rozrywka
Czy da się… w coś… zagrać? No nie ukrywam, ja zadawałem sobie to pytanie, a mając sprzęt o takiej klasie i jakości, trudno byłoby nie spróbować. I spróbowałem! Z różnym skutkiem. Niestety jeżeli chodzi o produkcje odpalane z poziomu Focus 3 bezprzewodowo, to z powodu pewnych problemów technicznych nie udało się części rzeczy wypróbować. Chociażby poniżej omawianej gry (jakieś niesnaski z aktualizacjami). Udało się za to odpalić parę innych rzeczy.
Powyższa gra to Hyper Dash. Jest dynamiczna, świetnie eksponuje najsilniejsze strony zestawu. Posiłkując się wideorecenzją zagranicznych odbiorców, wiemy, że na Focusa 3 trafiła jako produkt preinstalowany. I jest naprawdę dobra. Focus 3 generalnie lśni w takich aplikacjach z tego względu, że może i jest to rozwiązanie biznesowe, ale prócz tego to kawał dobrej jakości VR-a. Świetnie pokazuje, czym mógłby być VR od HTC, gdyby rzeczywiście celem byli zwykli odbiorcy. Dokładny tracking, wysoka jakość optyki, brak kabla czy też konektora to bardzo dobre argumenty, które przy wielu grach byłyby idealne, gdyby… Focus 3 do tego wcale nie chciał aspirować.
O ile Hyper Dasha nie udało się finalnie uruchomić, o tyle odpaliłem kilka prostych aplikacji, m.in. Nature Trek VR. Po skonfigurowaniu aplikacja przenosi nas na rajską wyspę czy gdzieś w jeszcze inne, odmienne krajobrazy natury. Możemy więc rozbić się w salonie na fotelu i częściowo egzystować, przynajmniej wirtualnie w takich odludnych, wyczillowanych miejscach.
Nie poprzestaliśmy na testach. Również od zagranicznych kolegów dowiedziałem się, że Focus 3 prócz trybu standalone, może być podłączany do PC: albo przez dość drogi kabel transmisyjny USB-C (jedyne dodatkowe 400 PLN, sic!), albo bezprzewodowo, poprzez podłączenie się do routera, w który wpięty mamy komputer z zainstalowanym oprogramowaniem Business Streaming. W związku z tym, że kabel nie był dołączony ani do zestawu, ani nie było żadnego 3.2 pod ręką, spróbowałem ze streamem. Do tego potrzeba solidnego routera z siecią 5G. Ku mojemu zaskoczeniu poszło bardzo sprawnie. Do obsługi tego połączenia wystarczy pobrać na PC aplikację Vive Business Streaming. Następnie z poziomu VR wybieramy komputer, do którego chcemy się połączyć, i… działa. Jest parę warunków brzegowych. Np. czy nasz router ogarnie, czy jest w miarę blisko, czy nie ma zakłóceń. Do tego, czy PC udźwignie na „swoich barkach” i swojej specyfikacji wymagania, a wreszcie, czy sam VR posiada odpowiednie aktualizacje. Połączenie zaczęło działać fenomenalnie po wgraniu jednej z łatek do oprogramowania Focusa. Jeżeli wszystko zadziała, mamy VR podłączony bezprzewodowo.
Po podłączeniu przyjrzałem się standardowym grom pod VR, jak chociażby Beat Saberowi. Jak wrażenia? Bardzo dobre. Bez kabla prawdopodobnie nie udałoby się uciągnąć takich kombajnów graficznych jak Half Life:Alyx, ale całość i tak spełniła oczekiwania testowe. Sprzęt – tj. gogle – zapewniają ok. 2,5 godziny ciągłej, nieprzerwanej rozgrywki (na 1 pełnym załadowaniu baterii). Kontrolery wytrzymują znacznie dłużej. W trakcie gry, prócz początkowej czkawki wynikającej z routera i połączenia, w zasadzie nie było ani jednego zacięcia, wszystko pracowało bardzo płynnie. Warto dodać, że nowa aktualizacja do Focus 3 udostępniła możliwość korzystania z technologii Wi-Fi 6e (hardware już jest, obecnie jedynie soft otrzymał aktualizację z listopada 2021 r., więcej szczegółów tutaj ). Przy nowszym standardzie Wi-Fi w zasadzie możemy być pewni, że rozgrywka przynajmniej na etapie połączenia PC – VR będzie płynna i stabilna.
Cena. Ile to kosztuje?
No i tu się kończą miłe rzeczy. Przede wszystkim miejmy cały czas w głowie, że to model dla biznesu. I takie niestety są ceny. W chwili pisania tej recenzji, czyli w lutym 2022 r., w jednym z popularniejszych sklepów z elektroniką zestaw HTC Focus 3 kosztował 6699 PLN. Nokaut. W tej samej cenie (w tym samym sklepie) kupimy zestaw HTC Vive Pro 2 Full Kit (z 2 stacjami bazowymi i 2 kontrolerami – tak, to ten który recenzowaliśmy ostatnio, o tutaj ).
Ceny są niestety ekstremalne, HTC nie podjęło nawet próby zawalczenia o zwykłych konsumentów. Problem tej sytuacji polega głównie na tym, że VR dalej, pomimo wielu osiągnięć i postępów technologicznych, tkwi w pewnej sferze produktów niedostępnych. I choć ta recenzja jest o produkcie dla biznesu, to nawet w takich use-case’ach cena pewnie będzie stanowić pewnego rodzaju blokadę przed naciśnięciem magicznego „Kup teraz”.
Specyfikacja techniczna
Podsumowanie: wady, zalety, przyszłość, zakupy?
Pora na podsumowanie. Zacznę od wad i zalet.
Czy warto? Jeżeli szukamy produktu premium, który będzie rozwijany, aktualizowany, dla którego mamy wsparcie, który jakościowo stoi w absolutnej czołówce i mamy sporo pieniędzy do wydania i widzimy szansę na implementację VR-u w naszej firmie czy działalności – warto. Jest to jeden z lepszych jakościowo i parametrycznie sprzętów, które miałem okazję testować. I ta opinia jest w zasadzie współdzielona przez rynek odbiorców.
Jednak jeżeli dopiero zaczyna się przygodę z VR-em, szukamy czegoś do domu i chcemy zacząć właśnie np. od Focusa 3, to absolutnie nie warto. Pomimo tego paradoksem jest fakt, że ten headset ma wiele „ficzerów” i zalet, które powinny istnieć w pozostałych modelach. Jednym słowem, to z tego VR-a należałoby kopiować rozwiązania, bo tak powinien wyglądać zestaw dla zwykłych konsumentów. A niestety dla nich jest on poza zasięgiem.
Reasumując, mam mieszane odczucia. Zestaw recenzowało mi się dość dobrze, czułem wysoką jakość designu i funkcjonalności. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że zarówno ten model, jak i polityka firmy to swego rodzaju dalsze betonowanie rynku VR. Zwykli konsumenci raczej nie mają co liczyć na budżetowe rozwiązania ze strony HTC (jak i wiele innych firm, które też zdaje się przyjęły łatwiejsza politykę zwrotu w stronę produktów premium lub klientów biznesowych), podczas gdy cała reszta klientów została w zasadzie postawiona przed jedynym rozwiązaniem, czyli zwróceniem się w stronę produktów Mety i zestawu Oculus Quest 2, które stosunkiem jakość – cena biją recenzowane headsety w przedbiegach.