Recenzja, którą czytacie, jest naszym wspólnym artykułem. Wspólnym, czyli moim (Krzysztof) i Ariela. Tak się stało, ponieważ sprzęt tak bardzo nas zaintrygował, że musieliśmy go sprawdzić we dwójkę! A co to za sprzęt? Oczywiście HTC Vive Flow, czyli okulary do wirtualnej rzeczywistości. Dobrze czytacie, okulary, a nie zestaw. Mamy zatem w rękach rewolucję! Tylko jak to naprawdę wyszło?
HTC VIVE Flow to okulary do wirtualnej rzeczywistości, które nie wymagają od nas podpięcia komputera. Całość komunikuje się z telefonem i to on jest maszyną do przekazywania obrazu, a także kontrolerem. Same okulary, choć pomyślane jako przenośne, wymagają praktycznie stałego zasilania, by móc z nich skorzystać. Zanim napiszemy o tym więcej, przedstawimy specyfikację.
Specyfikacja HTC Vive Flow
- Waga: 189 g
- Pamięć: 4 GB RAM i 64 GB na dane
- Wyświetlana rozdzielczość: 1600 x 1600 px
- Wielkość soczewek: 2.21 cala
- Pole widzenia: 100 stopni
- Wbudowane głośniki stereo
- Wbudowany mikrofon
- Możliwość sparowania ze słuchawkami Bluetooth
- Śledzenie ruchu za pomocą wbudowanych kamer
- Złącze USB-C
Jak widać, w specyfikacji nie ma informacji o baterii. Możliwe, że celowo tej informacji nie ma, bo bateria, kondensator czy cokolwiek tam jest starcza na kilkanaście sekund wyświetlania informacji, że do dalszej pracy wymagane jest podłączenie zasilania. W pierwszej chwili byliśmy tym lekko zadziwieni, bo obaj włączyliśmy okulary, a one… nie zadziałały. Dopiero po podłączeniu do prądu zaczęły działać. No wiadomo, sprzęt podłączony do prądu działa lepiej, ale jakoś tak spodziewaliśmy się, że po prostu odpalą.
Dzięki temu, że nie ma baterii, okulary Vive są po prostu lekkie. W zestawie otrzymujemy przewód z końcówkami USB-C do podłączenia powerbanka lub zasilacza. Jednak ani jednego, ani drugiego w zestawie nie znajdziecie. Co zatem daje nam zestaw HTC VIVE Flow?
Zawartość opakowania
W opakowaniu są:
- okulary HTC Vive Flow,
- przewód USB C,
- woreczek do przechowywania – ładny i przyjemny,
- nakładka do kalibracji,
- instrukcja obsługi (jest w j. polskim),
Wszystko dokładnie zapakowane w dość mocny kartonik wyglądający na ekologiczną tekturę. Papierowa nakładka zamykająca całość jest ładna i dająca wrażenie produktu premium.
Urządzenie skojarzyło nam się z goglami narciarskimi, chroniącymi dosyć szczelnie górną część twarzy, i z lustrzanymi szkłami. Jedynie kamery umieszczone w dolnej części szkieł nie pasowały do tego wrażenia. Kabel do podłączenia zasilania schowany jest w części zausznika i prawie w ogóle nie rzuca się w oczy.
Okulary mają dobrze wyczuwalne pod palcami i pracujące z miłym skokiem przyciski. Po lewej znajduje się regulacja głosu, po prawej włączanie/wyłączanie. Materiał, który odcina światło, jest bardzo przyjemny i dobrze zaciemnia. A Ariel dodatkowo sprawdził, że podczas wideorecenzji, gdy świecił trzema ogromnymi lampami prosto w oczy, nadal była to całkowita czerń.
Jeszcze jedna rzecz… Palcowanie przedniej części okularów – straaaasznie się palcują.
Używanie HTC VIVE Flow
Przy pierwszym uruchomieniu na telefonie trzeba przejść przez proces konfiguracyjny i kalibrację. Proces prowadzi nas za rękę przez wszystkie niezbędne czynności i nikomu nie powinien sprawić problemu. No chyba że wcześniej okularów używał Wasz przyjaciel lub inna osoba, to wtedy można stawać na głowie, a okulary się nie sparują. Możliwe jest podłączenie ich tylko z jednym telefonem. Trzeba wykonać reset okularów poprzez wciśnięcie wszystkich dostępnych na nich przycisków. Po wykonaniu tej czynność na pewno pójdzie jak po maśle…
Okulary umożliwiają kalibrację do wady wzroku, dzięki czemu okularnicy też wygodnie skorzystają z urządzenia. To naprawdę dobre rozwiązanie. Trzeba też pamiętać, żeby wykonać kalibrację ze ściągniętą nakładką.
HTC Vive Flow a świat wirtualny
Teraz czas na to, o co w tym wszystkim chodzi, czyli wirtualną rzeczywistość, do której przenosimy się za pomocą okularów. Pierwszą przestrzenią jest ta, w której znajdziemy bibliotekę. Są w niej nasze aplikacje, możemy oglądać filmy, a także wejść do strefy pracy, w której tworzymy swojego awatara i organizujemy wirtualne spotkania. Niestety nie mamy żadnego znajomego z okularami VR, którego moglibyśmy zaprosić do rozmów.
Znajdziemy tam też sklep, w którym znajduje się kilkadziesiąt pozycji bezpłatnych, oraz inne, która są płatne (od 20 – 60 zł). Możemy także skorzystać z abonamentu i wtedy z tych aplikacji można korzystać za darmo.
Do gustu przypadło mi Firefox Reality, znana wszystkim przeglądarka, ale w wersji specjalnie dla świata VR. Przeglądarka co prawda kończy już żywota, ale HTC planuje tutaj swoje rozwiązanie, więc przeglądanie internetu w świecie VR od HTC z nami pozostanie. Mamy widoczne wtedy ogromne strony, które możemy wygodnie oglądać, czytać, włączyć YouTube’a, Netflixa i wszystko to, co na co dzień robimy w przeglądarce, ale w naprawdę fajnej formie. Możemy oczywiście pootwierać kilka okien i przeglądać je niczym wielkie ściany z obrazem.
Okulary mogą służyć również jako narzędzie do gier. Gry są dość proste, a rozdzielczość nie powala. Na jedno oko mamy 1600 x 1600, co przy 5K, które było w np. HTC Vive Pro 2, powoduje, że nie ma „efektu wow”. Ale można sobie postrzelać w stateczki 🙂
Komfort użytkowania
Jeśli chodzi o komfort użytkowania, to mamy różne opinie:
Krzysiek: Nawet przy dłuższym używaniu nie czuć HTC VIVE Flow. Słychać za to wentylatorki, które chłodzą urządzenie. Odczuwalny jest też na oczach lekki podmuch, co po dłuższym używaniu powodowało u mnie dyskomfort i łzawienie.
Ariel: Pałąki, które opierają się na naszej głowie i które trzymają okulary na miejscu, dość mocno ściskają naszą głowę. W efekcie po dłuższym czasie (powyżej godziny) głowa zaczyna boleć. Nie wyobrażam sobie zasnąć w tych okularach. Chłodzenie, o którym wspomina Krzysztof, w ogóle mi nie przeszkadzało.
Dźwięk
Głośniczki, które są w urządzeniu, dają dźwięk na zadziwiająco wystarczającym poziomie. Mamy pełne stereo i wszystko słychać naprawdę dobrze. Dodatkowo gdy nie chcemy przeszkadzać osobom z otoczenia, warto sparować VIVE Flow ze słuchawkami Bluetooth. Aż dziw, że HTC zrobiło kawał dobrej roboty z dźwiękiem w tym urządzeniu.
Sterowanie HTC Vive Flow
Sterujemy za pomocą telefonu. Nie ma żadnych innych kontrolerów. Na telefonie są 4 wirtualne przyciski, a ruszając telefonem kierujemy wiązkę pilota w odpowiednie miejsce. W większości uruchomionych aplikacji, gdy spojrzymy w dół, zobaczymy telefon i to, który przycisk właśnie włączamy. Jeśli jestem zaprzyjaźnieni z telefonem dość mocno, nie będziemy mieli żadnego problemu, ponieważ wystarczy namacalnie się orientować, gdzie jest górna, dolna, lewa i prawa krawędź i tyle.
Problemem jednak na pewno będzie to, że kontrolerem (póki co) może być wyłącznie smartfon z Androidem… Chcecie ich używać, mając tylko iOS? Niestety, ale to niemożliwe. To jeden z większych mankamentów tego urządzenia.
Kamery umieszczone w przedniej części okularów HTC VIVE Flow służą do orientacji w przestrzeni roboczej. Musimy więc w pomieszczeniu, w którym przebywamy, zapewnić przynajmniej minimum światła. Inaczej będą wyskakiwały informacje o opuszczeniu strefy bezpiecznej pracy. Kamery te mają służyć do szybkiego podglądu, co dzieje się w prawdziwym życiu, jednak obraz pozostawia wiele do życzenia, a samo przełączenie nie jest też szybkie, więc wygodniej i szybciej jest po prostu zdjąć okulary.
Całość jest przygotowana do tego, żebyśmy korzystali z okularów, siedząc. Nie mamy się w nich przemieszczać, tylko raczej być statycznymi. Zresztą, gdy będziemy się zbyt dużo ruszać, to okulary będą się delikatnie zsuwały, przez co trzeba je będzie poprawiać.
Medytacja i spokój ducha
Bardzo ważnym elementem okularów jest to, że korzystając z nich, mamy się odprężać. Wśród aplikacji wymienionych powyżej znajdziemy sporo, które przeniosą nas nad rajską plażę albo na spacer do lasu. Okulary mają też opcje wspierające sen, ale nie rekomendujemy tego ze względu na ściskające pałąki.
Niemniej jednak, jeśli szukacie czegoś, co sprawi, że jeszcze bardziej będziecie w stanie się wyciszyć, to może to być całkiem udany pomysł.
Okulary HTC Vive Flow w samochodzie
Widzimy ogromny potencjał wykorzystania tych okularów podczas podróży samochodem. Aktualnie Vive nawiązało współpracę z Audi i szykuje coś naprawdę niezwykłego. A co takiego? Producenci przygotowują okulary HTC Vive Flow, które będą zapobiegały chorobie lokomocyjnej! Dobrze czytacie!
Okulary mają oferować rozrywkę dla osób jadących samochodem (oprócz kierowcy, oczywiście). To, co będzie widziała osoba w okularach, będzie się zgrywać z tym, co dzieje się na drodze. Jeśli auto przyspieszy, to gra będzie bardziej dynamiczna, a gdy spowolni, wtedy okulary również to uwzględnią. Wielogodzinne podróże mogą się naprawdę odmienić!
Podsumowanie HTC VIVE Flow
Jaki jest ostateczny werdykt? Vive stworzyło bardzo wygodne okulary do wirtualnej rzeczywistości. Przez to, że nie są ciężkie, można wygodnie używać ich w każdej pozycji i wziąć ze sobą gdziekolwiek. Dodatkowo przez brak kontrolerów są bardzo mobilne.
Możliwość regulacji jest zdecydowanie na plus, a okulary będą świetnym kompanem, jeśli dużo podróżujecie i chcecie wygodnie poczytać książki czy pooglądać filmy. Oczywiście jeśli akurat nie prowadzicie samochodu 😉
Spotkania wirtualne również mogą stać się czymś, co odmieni świat biznesu. Aczkolwiek dla biznesu jeszcze przez kilka lat będzie to raczej ciekawostka.
Gry, które zainstalowaliśmy, są propozycjami dla młodszych użytkowników, są to m.in. strzelanie do statków czy gry pamięciowe. Na platformie są dostępne bezpłatnie propozycje do medytacji, relaksu czy wirtualnych wycieczek do różnych miejsc.
Cena urządzenia jest na poziomie 2700 zł. Jest więc wysoka, a my chyba wolelibyśmy za taką cenę mniej mobilne urządzenie, ale z kontrolerami. Porównując je z Oculus Quest, który jest sporo tańszy, nawet trudno uzasadnić taką cenę. Rozdzielczość 1600 x 1600 na jedno oko też nie zadowala.
Minusem jest również to, że HTC Vive Flow jest przeznaczone wyłącznie dla użytkowników Androida, a iPhone’owcy musza obejść się smakiem.
Jaki jest zatem finalny werdykt? Idea genialna, ale mamy odczucia, jakbyśmy mieli do czynienia z prototypem albo wersją beta. Pomysł jest naprawdę dobry i jak najbardziej mu kibicujemy, ale czekamy na kolejną wersję tego modelu. Bo możliwości są nieograniczone!
Zalety
- Mobilność
- Wygląd
- Waga, dzięki czemu dobrze trzymają się głowy i są wygodne
- Jakość i możliwości kalibracji obrazu
- Opcje korzystania z nich w trakcie jazdy samochodem
Wady
- Cena
- Brak wbudowanego zasilania
- Wsparcie tylko dla Androida
- Niewygodne, gdy dłużej je nosimy