Od kilku lat czekałem na moment, gdyby będę w stanie przetestować robota koszącego. Sam nie mam ogródka, ale zawsze fascynowały mnie te urządzenia i wiedziałem, że jeśli kiedykolwiek będę miał ogródek – to robot będzie pierwszym co kupię. Dlatego niesamowicie się ucieszyłem, gdy pojawiła się okazja przetestować Ecoflow Blade. Ten robot koszący ma być kompletną rewolucją. Czy faktycznie tak jest?

Ecoflow to producent, który zyskał największy rozgłos w ostatnim czasie. Ich głównym produktem są świetnej jakości stacje zasilania, które były praktycznie masowo wykupowane na początku wojny w Ukrainie. Teraz jednak Ecoflow postanowił rzucić rękawicę takim wielkoludom jak Husqvarna. Ecoflow Blade jest robotem koszącym premium, który ma być naprawdę silną konkurencją dla większości pozostałych robotów.

Ecoflow Blade

Design? Ecoflow Blade wygląda obłędnie

Ecoflow postanowił dopracować każdy, najdrobniejszy szczegół. Zacznijmy od opakowania, które posiada wszystkie elementy idealnie dopasowane. Poza samym robotem, w zestawie znajdziemy stację do ładowania, wieżę GPS oraz sporo części zamiennych. Jeśli chcecie zobaczyć dokładnie jak wygląda wyciąganie kolejnych elementów z pudełka, wtedy odsyłam Was do lipcowego unboxingu (2023), gdzie Ecoflow Blade był głównym produktem.

Ecoflow Blade

Przejdźmy zatem do samego robota, który wygląda obłędnie. W internecie znajdziecie często informację, że jest to dron koszący i coś w tym jest. Ecoflow mocno inspirował się dronami i muszę przyznać, że jestem zakochany w tym jak ten robot wygląda. Smukły kształt, niesamowicie przypominający drony DJI, wygląda na robocie świetnie. Wszystkie elementy, plastiki oraz metal są idealnie dopasowane oraz są wysokiej jakości. Kolorystyka też jest dobrze spasowana, bo matowa czerń idealnie komponuje się z lśniącą czernią oraz srebrem.

Ecoflow Blade

Plusem robota jest też to, że posiada wyjmowalną baterię. Oczywiście, nie będziemy jej wyciągać w trakcie koszenia, ale jeśli z jakiegoś powodu jej wydajność spadnie to możemy ją wymienić na nową. Bardzo fajne podejście, które producenci telefonów mogliby skopiować… To na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę to koła, których ułożenie jest nietypowe i genialne. Przednie koła są skierowane do wnętrza, w efekcie czego robot jest w stanie się bardzo sprawnie obracać. Efekt? Ogródek jest znacznie szybciej skoszony, niż gdyby miał koła w zwykłej formie.

Dobry robot to bezpieczny robot

Przy okazji budowy robota (o której wiem, już trochę pisałem, ale jest naprawdę rewolucyjna) zwrócę uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Nie miałem wcześniej robota, więc może to jest coś normalnego, ale na mnie zrobiło wrażenie – stąd dedykowany akapit.

Ecoflow Blade

Po pierwsze, robot ma genialnie zabezpieczone ostrza, są tak dobrze obudowane plastikiem, że zagrożenie, że robot komuś zrobi krzywdę jest naprawdę minimalna. Dodatkowo, na robocie znajduje się wygodnie umieszczony, duży przycisk STOP, który możemy wcisnąć, gdy robot np. ruszy w stronę miejsca, które powinien ominąć. Testowałem tą funkcję i robot się zatrzymał w miejscu w ułamku chwili. Bardzo dobrze!

Rewolucją Ecoflow Blade jest jego wieża GPS

W zestawie z robotem, oprócz samego urządzenia oraz stacji zasilającej znajdziemy kilka rurek oraz coś co wygląda jak młot Thora. Jest to wieża GPS, która jest jedną z największych rewolucji tego robota. Możecie bowiem być świadomi, że większość robotów kojarzy się z drutami, które musimy rozłożyć po całej powierzchni ogródka. Teraz możemy to odłożyć tam, gdzie jego miejsce – czyli do przeszłości.

Ecoflow Blade

Wieżę musimy wbić w odpowiednim miejscu w ogródku, nie za daleko od stacji (łączy je kabel zasilający). Kluczowe jest, żeby sygnał GPS był dla niej odpowiedni, czyli musimy ją odstawić minimum 3 metry od domu. Kiedy ją dobrze ustawimy i sparujemy z aplikacją, wtedy nasz robot koszący będzie działać na podobnej zasadzie jak robot odkurzający! Po prostu budujemy mapę, oznaczamy wszystko co potrzeba – i tyle. Robot już będzie jeździł po naszym ogródku i nie oczekiwał żadnych dodatkowych linek – wszystko dzięki wieży!

Aplikacja EcoFlow i budowanie mapy

Lubię jak producenci tworzą nowoczesne, dobre aplikacje. Nic bardziej mnie nie irytuje niż dobry sprzęt i kiepska paska. Na szczęście, Ecoflow podszedł do tego porządnie i zrobił naprawdę fajną aplikację. Parowanie z robotem jest proste i o dziwo – na dwa sposoby!

To co mnie naprawdę zaskoczyło to możliwość pracy urządzenia zarówno online jak i offline. Jeśli mamy sieć WiFi, która pokrywa nam ogródek, wtedy robot podpina się do sieci i za jej pomocą np. robi aktualizację. Jeśli jednak nie mamy dobrej sieci wifi, wtedy łączymy się po Bluetooth i to właśnie za pomocą tej technologii możemy wpuścić w robota aktualizację. Genialnie proste!

W samej aplikacji mamy naprawdę dużo opcji. Robot posiada czujnik deszczu (gdy wykryje deszcz, to wraca do bazy) i w aplikacji możemy ustawić po jakim czasie ma ponownie kosić. Możemy ustawić wysokość trawy, zbudować harmonogramy koszenia, a także – zbudować mapę.

Budowa mapy jest krytyczna, bo to od tego ile czasu poświęcicie na budowę mapy będzie zależeć jak bardzo spodoba wam się robot! Mapę możemy podzielić na jeden z trzech obszarów – obszar do koszenia, obszar, który nie ma być koszony oraz obszar zakazany.

Żeby rozpocząć budowę mapy musimy zacząć od zrobienia obrysu naszego ogródka. Gdy to zrobimy, wtedy możemy zacząć go dzielić na odpowiednie strefy. Dlaczego to jest ważne? Żeby robot nie zrobił krzywdy sobie, ani rzeczom w ogródku. Strefa do koszenia jest prosta – tam jest trawa, która codziennie powinna być koszona i w efekcie użyźniana. Strefa wyłączona z koszenia to np. kostka brukowa, która oddziela jeden kawałek trawnika od drugiego. Robot ma wtedy podnieść ostrza w góry i przejechać. A strefa zakazana to każde miejsce od którego robot ma trzymać się z daleka! Takim miejscem może być piaskownica, ogródek warzywny, drzewka owocowe – wszystko to z czym robot może mieć kłopot, albo jest szansa, że to zetnie!

Im więcej stref zakazanych i wyłączonych z koszenia – tym więcej zabawy z mapą. Ten robot jest gotowy na ogródki do 3000 m^2, więc naprawdę dużych. Jeśli na terenie znajduje się piaskownica, oczko wodne i różne ogródki, trzeba je wszystkie ręcznie ominąć. Ale wierzcie mi – to trzeba zrobić.

Ecoflow Blade jest naprawdę inteligentny

Kolejną zaletą robota jest to, że jest on w stanie inteligentnie wykrywać przedmioty. Dzięki wbudowanemu LIDAR’owi jest w stanie wykryć wszelkie przedmioty, które są na ogródku – a być nie powinny. Takim przedmiotem może być zabawka, albo jakaś piłka. A co zrobi robot? Podjedzie, stanie w miejscu i objedzie niechciany przedmiot.

Ecoflow Blade

Nawet jeśli sami ruszymy w stronę robota, to on nagle się zatrzyma i nas ominie. Dzięki temu nie musimy się obawiać, że jeśli na ogród wyskoczą dzieci albo zwierzaki to robot nie zrobi im krzywdy. Oczywiście nie rekomendowałbym puszczać robota jak się dużo dzieje na ogrodzie, ale nie musimy go impulsywnie sprzątać.

Ten robot jest świetny, ale jest robotem premium!

Ile kosztuje robot EcoFlow Blade? Jest to bowiem robot z wyższej półki, zatem pytanie jak dużej. Cena tego Ecoflow to ok. 15 000 zł. Jeśli dodatkowo będziemy chcieli dokupić do niego kosz na trawę (robot sam ścina trawę i użyźnia) to musimy wydać dodatkowe 3 000 zł. Aczkolwiek widziałem promocje, gdzie robot w zestawie był za 15 000 zł!

Robot nie jest tani, ale jest rewolucyjny pod naprawdę wieloma względami! Od designu, budowy, technologii, aplikacji – na genialnej wieży kończąc. Jeśli zatem chcecie zapomnieć o koszeniu trawy we własnym ogródku – oto rozwiązanie!


Kompletnie zwariowany na punkcie smart. Jeśli tylko pojawi się coś nowego, to koniecznie musi to dostać w swoje ręce i przetestować. Lubi rozwiązania, które się sprawdzają, i nie znosi bezużytecznych gadżetów. Jego marzeniem jest zbudować najlepszy portal z obszaru smart w Polsce (a później na świecie i Marsie w 2025).

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Dodaj komentarz