Nie tylko AirPodsami człowiek żyje. Dlatego postanowiłam przetestować dla Was SuperEQ Q1 Pro – słuchawki z aktywnym wyciszaniem. Czy się sprawdziły? Czy są warte  pieniędzy? Zapraszam do recenzji. 

Unboxing SuperEQ Q1 Pro

Pudełko SuperEQ Q1 Pro jest malutkie. Na pewno mniejsze niż opakowanie z AirPods. Jego wygląd jednak nie przypadł mi specjalnie do gustu. Opakowanie jest zielone. Na jego przodzie widać średnio wyraźny obrazek słuchawek. Z tyłu zaś jest trochę informacji technicznych, informacje o producencie i gwarancji oraz to z kim się kontaktować w razie problemów. 

Pudełko jednak nie jest najważniejszym elementem tej recenzji, więc odpuszczam sobie  dalsze rozwodzenie się nad tym, co na nim jest, a czego nie ma. Skupmy się na meritum.

SuperEQ Q1 Pro

To, co jest ważne, to zawartość opakowania. Od razu moim oczom ukazały się słuchawki, a raczej etui, które jest również ich stacją ładowania. Pod pierwszym dnem znajduje się kabel do ładowania USB-C – za to mają u mnie plus, jest instrukcja obsługi w języku angielskim oraz zamienne wkładki, żeby można było dopasować słuchawki do uszu. Całkiem podstawowe rzeczy, ale przy słuchawkach chyba więcej nie potrzeba. 

Specyfikacja techniczna

Sprawdźmy jak wygląda specyfikacja techniczna dla tych słuchawek.

  • Bluetooth: 5.0
  • Rozmiar głośnika: 10 mm
  • Zasięg: 10 m
  • Wrażliwość: 96 dB
  • Częstotliwość: 20 Hz – 20K Hz
  • Bateria w słuchawkach: 50 mAh
  • Bateria w etui: 300 mAh
  • Czas działania: 4 h
  • Słuchawki – czas ładowania: 1 h
  • Etui – czas ładowania: 1 h

Wydaje mi się, że czas ładowania i czas słuchania jest na dobrym poziomie. W porównaniu do AirPods ten czas klaruje się praktycznie tak samo, wiec tutaj nie mam się do czego doczepić.

Pierwsze wrażenie i pierwsze użycie

Słuchawki SuperEQ Q1 Pro wyglądają całkiem przyzwoicie. Parowanie też jest bardzo proste. Wystarczy wyciągnąć słuchawki z opakowania i sprawdzić, czy migają na czerwono. Po wejściu w ustawieniach automatycznie powinna pojawić się nazwa SuperEQ Q1 Pro. Trzeba w nią kliknąć i gotowe. Kiedy włoży się słuchawki do uszu, pojawi się komunikat o tym, że się parują z urządzeniem, a następnie, że są połączone. Na pewno warto zerknąć do instrukcji i przyswoić sobie gesty, które można wykonać przy słuchawkach. Fajne jest to, że są one „interaktywne” i rzeczywiście bez dotykania telefonu można wykonać pewne akcje.

Kiedy słucha się muzyki:

  • jedno uderzenie pauzuje lub wznawia muzykę (nie ma znaczenia, która słuchawka),
  • przytrzymanie przez 2 sekundy obu słuchawek na raz przełącza na wyciszanie,
  • potrójne uderzenie uruchamia asystenta.

Odebranie połączenia:

  • jedno uderzenie odbiera połączenie (nie ma znaczenia, która słuchawka),
  • dwa uderzenia odrzucają połączenie (nie ma znaczenia, która słuchawka),
  • po odebraniu połączenia jedno uderzenie kończy połączenie (nie ma znaczenia, która słuchawka).

Muszę przyznać, że są też całkiem głośne. Mnie wystarczyło mieć je w połowie głośności, i tak było dobrze. Nie słyszałam też nic oprócz muzyki po włączeniu aktywnego wyciszenia, wszystkie dźwięki otoczenia były odcinane.

Jedyna rzecz, która się u mnie nie sprawdziła, to uruchamianie asystenta. Przy iPhonie to nie działało. Mały minus ode mnie, ale nie jest to też deal breaker w moim przypadku. Podoba mi się też to, że panel dotykowy nie zajmuje większej części słuchawek, a jest jedynie paskiem. Dzięki temu nie ma problemu z dobrym dopasowaniem słuchawek do uszu. Jest więc całkiem wygodne. Sam panel dotykowy jest też wystarczająco czuły. Nie mam się tutaj do czego przyczepić.

Rozmowy też przebiegają dobrze. Co prawda odbiorca twierdził, że słyszał lekki pogłos, ale nie przeszkadzało mu to jakoś bardzo w rozmowie.

Plusy i minusy

Plusy:

  • Wygodne w uszach,
  • łatwe łączenie z telefonem,
  • łatwe gesty,
  • USB-S,
  • etui posiada lampki, które pokazują stan jego naładowania,
  • poręczne,
  • wystarczająco czuły panel na słuchawkach,
  • praktycznie wszystkie gesty mogą być wykonywane na obu słuchawkach,
  • bardzo dobra głośność – nie trzeba ich ustawiać na pełną moc aby cieszyć się muzyką,
  • mimo lekkiego pogłosu rozmowy są na dobrym poziomie,
  • szybki czas ładowania,
  • widzimy stan naładowania słuchawek w telefonie,
  • komunikaty głosowe.

Minusy:

  • Samo etui nie łączy się z telefonem, więc nie widać, jaki jest stan naładowania (widać to tylko wtedy, kiedy podłączy się je do ładowarki lub kiedy włoży się do niego słuchawki),
  • słuchawki są wykonane z bardzo lekkiego plastiku – może to przekładać się na jakość ich wykonania,
  • brak możliwości przesuwania piosenek gestem,
  • etui również wykonane z lekkiego plastiku – słabsza jakość wykonania (zwłaszcza klapka),
  • niedziałające uruchomienie asystenta (w przypadku iPhona ta opcja nie działała).

Podsumowanie SuperEQ Q1 Pro

SuperEQ Q1 Pro

Czy warto zainwestować w takie słuchawki? Moim zdaniem warto. Są na prawdę fajne i dobrze się sprawdzają. Ich głośność jest wystarczająca, panele dotykowe również dobrze się spisują. Jedyne dwa mankamenty, które są dla mnie widoczne, to to, że są one wykonane z „gorszego rodzaju plastiku”, a przynajmniej tak odczuwam to w dotyku oraz to, że nie zadziałał asystent, aczkolwiek z iPhonami jest tak, że to co jest poza ekosystememem Apple, czasami nie działa tak, jak powinno. Nie miałam możliwości sprawdzenia słuchawek na Androidzie, więc nie wiem, czy z tym systemem byłoby też inaczej.

Słuchawki SuperEQ Q1 Pro są również wygodne i to, co mi się w nich też podoba, to komunikaty głosowe o podłączeniu ich do telefonu. Odbieranie połączeń też jest na dobrym poziomie, mimo że rozmówca słyszy lekki pogłos.

Brakowało mi też możliwości przesuwania piosenek gestem, bez wyciągania telefonu z kieszeni. Nie mamy też możliwości zobaczenia z poziomu telefonu, jaki jest stan naładowania etui. Nie jest to wielki minus, ale fajnie coś takiego mieć wizualnie.

Podsumowując, czy polecam te słuchawki? Jak najbardziej. Są naprawdę dobre i myślę, że jakość granej muzyki zadowoli każdego fana. Jeśli więc myślicie o zakupie nowych słuchawek bezprzewodowych – pomyślcie nad SuperEQ Q1 Pro.

Kup teraz

Zapraszamy do zakupu produktu na stronach wymienionych poniżej...


Zdecydowanie najbardziej pozytywnie zakręcona osoba w SmartMe. Rozumie i lubi social media, a w dodatku potrafi świetnie się w nich poruszać. Nadzoruje cały proces powstawania recenzji na SmartMe! To dzięki niej możecie zobaczyć, jak piękna potrafi być technologia i jak wygląda nasza praca od kuchni. Bez niej SmartMe nie byłoby tak kolorowe i poukładane. Poza tym tworzy napisy do naszych filmów YouTube. Kobieta orkiestra!

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Dodaj komentarz