Kiedy Bose zapytało się, czy chcę dostać na testy ich Bose Frames Tenor, odpowiedziałem: oczywiście, że tak! W końcu będę miał okazję przetestować smart okulary. Może nie takie, jak kiedyś stworzyło Google, ale nadal! Okulary, które mają własne Audio i wyglądają genialnie. A jak się sprawdziły?! Oto moja, stylowa recenzja!

Nie zadawaj pytań „po co?”

Wiele osób, czytając pierwszy akapit tej recenzji, zapewne chciałoby napisać w komentarzu: ale po co? Po co wsadzać audio do okularów? Jest na to jednak bardzo prosta odpowiedź, którą uwielbiam. Bo postęp. Jasne, że można mieć słuchawki i zwykłe okulary, ale tu nie o to chodzi. Bose przekracza granice podobnie jak inni prekursorzy. I tym właśnie mi zaimponowali.

Bose Frames Tenor

Bose Frames Tenor – wyglądam jak milion dolarów

Okulary wyglądają genialnie i mimo niefortunnej nazwy (jestem basem, a my nie znosimy tenorów. Taka już domena chórzystów…), naprawdę je polubiłem. Oprawki są kwadratowe, dość duże. Cała technologia wraz z głośnikami została upchnięta w zausznikach.

Bose Frames Tenor

Bose starało się to zminimalizować, ale mimo wszystko miejsce, gdzie znajduje się „magia”, jest wyeksponowane. Fajnie zaprojektowali to, że do ucha są grube zauszniki, a za uchem cienkie. Ucho naturalnie je odcina i nie jest to aż tak widoczne.

W zestawie dostałem okulary z ciemnymi, czarnymi szkłami. Wiem, że można na Bose kupić je również w opcji ze szkłami niebieskimi.

Bardzo elegancki zestaw

Wspomnę jeszcze tylko o pudełku. Zarówno samo pudełko, jak i opakowanie na okulary zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Były minimalistyczne, ale też eleganckie. W zestawie znajduje się również ładowarka i ściereczka do okularów. Opakowanie jest twarde i specyficznie wyprofilowane, żeby nie popsuć okularów.

Bose Frames Tenor

Jak to w ogóle działa?

No właśnie, co siedzi pod spodem? Kiedyś miałem na głowie okulary, które przesyłały muzykę za pomocą układu kostnego. W tym wypadku Bose jednak poszło w bardziej tradycyjne rozwiązania. W zausznikach znajdziemy małe głośniczki, które podają muzykę do naszych uszu. Jeśli chodzi o ich jakość, to jest to temat na osobny akapit.

Bose Frames Tenor

Sterowanie Bose Frames Tenor

Okularami sterujemy podobnie jak słuchawkami, ale wygodniej. Znacznie, znacznie wygodniej! Panele dotykowe na słuchawkach zawsze były dla mnie za małe. Czy to panel dotykowy AirPods, czy ściskanie AirPods Pro, czy inne sposoby. Zawsze muszę się chwilę zastanowić, co mam zrobić i jak, a poza tym znaleźć tę nieszczęsną słuchawkę.

W Bose działa to podobnie, bowiem zauszniki są również dotykowe. Przesuwając palcem bliżej soczewek, zwiększam dźwięk, a idąc w stronę ucha, ściszam go. Pojedyncze kliknięcie pauzuje piosenkę, a dłuższe przytrzymanie wzywa asystenta. Dlaczego zatem jest lepiej?

Bose Frames Tenor

Robotę robi tutaj powierzchnia, która siłą rzeczy jest znacznie większa niż w przypadku słuchawek bezprzewodowych. W efekcie jest o wiele wygodniej sterować muzyką. Dlatego też jest to pierwszy sprzęt, na którym faktycznie steruję z poziomu urządzenia, a nie telefonu.

Jakość? O matko…

Oczekiwałem od Bose jakości, ale nie spodziewałem się, że okulary faktycznie będą grały dobrze. A grają lepiej niż większość słuchawek… Idealnie słychać zarówno niskie, jak i wysokie tony. Mamy nawet bardzo dobre basy, które wbudowano w oprawki.

Jeśli zatem obawialiście się, że słuchawki będą grały słabo, to mam dobre wieści. Słuchawki też są dość głośne, ale musimy pamiętać o jednym. To są normalne głośniki, więc jeśli jadąc autobusem, ustawicie dźwięk na maksa, to możecie się potem znaleźć na Demotach. Tak więc radzę z tym uważać.

Pogadajmy o komunikacji

Słuchawki łączą się za pomocą Bluetooth. I w większości przypadków to działa dobrze. Telefony – czy to iPhone, czy Android – współpracują z nimi bardzo dobrze. Miałem jednak problem z laptopami. Mój komp z Windowsem kompletnie nie potrafił się połączyć z okularami – widział je jako „inne urządzenie”. Możliwe, że to kwestia specyficznych polityk, niemniej jednak – nie działały.

Z MacBookiem też nie było idealnie. Okulary łączyły się ze sprzętem i dobrze przesyłały muzykę, ale był problem z głośnością. Podgłaśnianie na okularach nie sterowało głośnością w programie od muzyki i vice versa. Myślę, że to jakaś kwestia kodeków, ale warto by się temu przyjrzeć.

Bose Frames Tenor to okulary świetne, ale nie wszędzie

To są okulary przeciwsłoneczne, z wszystkimi tego zaletami, ale też wadami. Jeśli nie czujemy się Muńkiem Staszczykiem, to nie wyjdziemy w nich wszędzie. Zatem idealnie nadadzą się w słoneczne dni (zarówno letnie jak i zimowe) do miasta czy na plażę. Jednak do miejsc ciemniejszych już ich nie zabierzemy, ciężko też  słucha się w nich muzyki przy komputerze. Poza tym, że oczywiście wygląda się tak, jak się wygląda 😉

Niemniej jednak, jeśli szukacie stylowych, dobrze brzmiących okularów z asystentem, to dobrze trafiliście. Choć Bose Frames Tenor, jak można się domyślić, tanie nie są, na pewno znajdą się osoby, które wiedzą, czego dokładnie potrzebują. Kosztuję one 1200 zł.

Dziękuję za przeczytanie recenzji i… lecę dalej wyglądać stylowo!


Kompletnie zwariowany na punkcie smart. Jeśli tylko pojawi się coś nowego, to koniecznie musi to dostać w swoje ręce i przetestować. Lubi rozwiązania, które się sprawdzają, i nie znosi bezużytecznych gadżetów. Jego marzeniem jest zbudować najlepszy portal z obszaru smart w Polsce (a później na świecie i Marsie w 2025).

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Dodaj komentarz