AirTag to taki gadżet, który Apple naprawdę długo „wypluwał”. Ostatnie dwa lata czekaliśmy na każdej konferencji, aż się w końcu pokażą, ale się doczekaliśmy. Od razu zatem zamówiłem zestaw 4 lokalizatorów i czekałem aż przyjdą. Teraz, po tygodniu działania z nimi mogę powiedzieć – AirTag jest najlepszym urządzeniem tego typu.

Jeśli chodzi o pozostałe lokalizatory to miałem ich trochę. Przez moje ręce przewijały się NotiOne i Ranres od Xiaomi. Oba w teorii miały działać podobnie, ale oba nie spełniły pokładanych w nich nadziei. W dalszym ciągu czekałem na lokalizator z porządnym wykrywaniem, który będzie też posiadać porządne oprogramowanie. Taki jest AirTag.

AirTag

Zestaw podstawowy – 4 x AirTag

AirTag możemy kupić w dwóch opcja. Pojedynczy lokalizator za 159 zł, albo 4 za 549 zł. Ja postanowiłem zainwestować w cztery. Jak weźmiemy klucze i portfele dwóch osób to już mamy zaopiekowane wszystkie lokalizatory. A pomysłów na ich zastosowanie mam znacznie, znacznie więcej.

Zestaw przychodzi do nas w pudełku od Apple, dość lekkim. Gdy je otworzymy, wtedy pokazują się nam wszystkie 4 lokalizatory. Każdy z nich posiada specjalne zabezpieczenie baterii. Gdy je zdejmiemy, wtedy urządzenie może już działać, a my możemy je parować.

AirTag

AirTag to połączenie białego, lśniącego plastiku z metalicznym środkiem. Wygląda w porządku, ale największym zwolennikiem tego rozwiązania nie jestem. Na metalicznym środku znajdziemy logo Apple oraz informacje podstawowe typu: Designed in California, Manufactured in China 😉

Parowanie w stylu Apple

Apple kolejny raz pokazuje jak powinno wyglądać parowanie. Po prostu zbliżamy krążek do telefonu i ten od razu go wykrywa. Następnie wybieramy czym on jest (np. Portfel, Klucze, Samochód) i nadajemy mu nazwę. I gotowe! To właśnie uwielbiam w tym ekosystemie.

Lokalizator znajdziemy w aplikacji… Lokalizator 😉 Czyli angielskie Find My. Tam pojawiła się nowa zakładka, przedmioty, gdzie znajdziemy nasz AirTag. W tym miejscu możemy również zmienić mu nazwę, ikonę, czy w ogóle usunąć z aplikacji.

Czy to działa, jak to działa?

O tym jak działa AirTag pisałem przy okazji jego premiery, ale tu również o tym wspomnę. Urządzenie jest lokalizatorem nowej generacji i wykorzystuje UWB, czyli Ultra-Wideband oraz Precision Finding. Najpierw trochę teorii. Precision Finding korzysta z tego co oferuje iPhone (od 11 wzwyż), czyli jego ekranu, akcelerometru, żyroskopu i ARKit. W efekcie nasz telefon jest idealnym urządzeniem do szukania zgubionego lokalizatora i pokazuje nam jego dokładne położenie, również w pionie.

Ultra-Wideband to technologia, która wspierać będzie zagubionego AirTag na większym obszarze. Do poszukiwania naszej zguby są wykorzystywane inne telefony Apple, a obszar jest naprawdę duży. Jeśli tylko lokalizator znajdzie się w ich pobliżu, wtedy znajdzie to odzwierciedlenie w aplikacji Lokalizator. Inne urządzenia działały podobnie, ale dopiero skala Apple pozwala nam na realne wykorzystanie tej technologii.

Robiłem różnego rodzaju testy na tym maleńkim urządzeniu, włącznie z tym, że Magda poszła do jednego ze sklepów w centrum handlowym, a ja ją wyśledziłem za pomocą aplikacji lokalizator. A ona nie ma iPhone’a, tylko Xiaomi. Zadziałało to genialnie i tak też jest z szukaniem np. kluczy po domu. Możemy także wysyłać komendę wydania dźwięku przez lokalizator, aby łatwiej go znaleźć.

Główne minusy AirTag

Czego nie lubię w AirTag? To, że nie można się nim dzielić np. w rodzinie. Jak go przypnę do swoich kluczy to ok, są moje. Podobnie z portfelem. Ale auto? Fajnie, aby one osoby miały wgląd w to, gdzie jest samochód. Niestety, ale tutaj Apple na to nie pozwala i póki co można go wyłącznie mieć przypiętego do jednego konta iCloud bez możliwości dzielenia. Jeśli zatem chcecie oboje trackować samochód to potrzebujecie dwóch AirTag…

Mamy jeszcze jeden minus, ale już taki mocno intencjonalny. Apple to Apple – musi zarabiać. Zatem jeśli chcemy brelok przyczepić do kluczy to wprost się nie da… Musimy kupić do niego akcesorium, np. w postaci gustownego, opatentowanego, wisiorka. Który kosztuje tylko tyle co sam Air Tag 😉 Ja jednak poszedłem na łatwiznę i czekam na mój, sporo tańszy z Allegro.

Zwycięzca jest jeden

Apple po raz kolejny pokazało, że potrafi dopracować czyjąś ideę. Czy AirTag jest nowością na rynku? Zdecydowanie tak, jeśli zignorujemy ostatnie lata 😉 A tak na serio to nie jest i przychodzi na imprezę jako istotny. Ale wchodzi w nią w smokingu z lampką szampana pokazując, że zrobił to najlepiej.

AirTag działa i to działa bardzo dobrze. Idealnie integruje się z całym ekosystemem Apple i świetnie sprawdza się jako urządzenie do lokalizacji. Do poprawy jest moim zdaniem opcja z brakiem dzielenia się urządzeniem pomiędzy kontami. A to, że trzeba dokupić brelok, żeby go przypiąć do kluczy? No cóż, Apple 😉


Kompletnie zwariowany na punkcie smart. Jeśli tylko pojawi się coś nowego, to koniecznie musi to dostać w swoje ręce i przetestować. Lubi rozwiązania, które się sprawdzają, i nie znosi bezużytecznych gadżetów. Jego marzeniem jest zbudować najlepszy portal z obszaru smart w Polsce (a później na świecie i Marsie w 2025).

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Jedna myśl na temat “AirTag – czyli w końcu porządny lokalizator

Dodaj komentarz