To co między innymi lubię w związku ze SmartMe to interesujące projekty, w których czasem mogę wziąć udział. Dzisiaj będzie artykuł o jednym z nich, a z którego już dziś może skorzystać każdy z okolic Katowic i Górnego Śląska (reszta Polski oczywiście też, tylko trzeba trochę dłużej dojechać 😉 Oto relacja z otwarcia strefy VR HTC VIVE typu Open z Mystery Machinery w Katowicach!
W swoim życiu miałem okazję już kilka razy być w salonach VR. 100% z nich wyglądała identycznie. Wytyczona przestrzeń, w której muszę się przemieszczać, headset na głowie i kabel zwisający z sufitu. Kiedy się do nich podłączałem to czułem się trochę jak ludzki trolejbus, który nie może zejść ze swojej trasy. Wszystkie gry ze znajomymi (zawsze chodziliśmy w 5/6 osób) też wyglądały identycznie. Jesteśmy wszyscy w zamku, każdy w swojej wieżyczce i strzelamy z łuków do siebie nawzajem. Albo zmieniamy łuki na pistolety i mamy już nową grę. Zabawa w porządku, ale czułem, że to nie koniec. Dlatego tak bardzo cieszyłem się, gdy mogliśmy wraz z Magdą zobaczyć coś nowego!
Otwarty VR to przyszłość
Salon VR w Mystery Machinery w Katowicach (znajdziecie je na Załężu, blisko dworca) jest zbudowany w trybie Open, czyli pozwalającym na swobodne chodzenie w ramach przestrzeni, w której się znajdujemy. Oprócz salonu VR znajdziemy tam również sporo ciekawych Escape Roomów. Mieliśmy okazję wejść do kilku i je zobaczyć, są super dopracowane a w każdym z nich mogliśmy poczuć się jakbyśmy zostali przeniesieni do innego świata. Są też tematyczne, więc każdy Escape Room różni się oddrugiego. Dodatkowo znajduje się w nim duża i dobrze wyposażona sala dla Laserowego Paintballa.
To jednak na otwarcie pierwszego, otwartego Salonu VR opartego o HTC VIVE Focus zostaliśmy zaproszeni. Warto zatem wspomnieć, czym jest ten otwarty salon VR i czym się różni wobec innych, już istniejących na rynku. Cała idea polega na tym, żebyśmy nie byli przyczepieni do tego konkretnego miejsca w sali i mogli mieć większą interakcję z osobami z którymi gramy. Podobne salony już istnieją, ale mają wadę w postaci dość ciężkich plecaków headsetowych. Nie mamy kabla, ale musimy nosić na plecach baterię dla headsetu. W przypadku HTC Vive Focus tego nie ma. Zakładamy Headset i tyle. Cała komunikacja działa po WiFi (mamy 5 routerów w pomieszczeniu), a my możemy się dowolnie przemieszczać. Jak zatem się grało?
Żeby wiedzieć, że może być lepiej – trzeba wiedzieć jak jest aktualnie
Jako, że jestem fanem VR to jako pierwszy wyrywałem się, żeby pograć i spróbować nowości. Pierwsze gra miała nam pokazać jak działa większość salonów VR. Każdy z nas był w okopie i strzelał do pozostałych osób ze swojego okopu. Nie mogliśmy wychodzić poza swoją przestrzeń, czyli było tak, jakbyśmy mieli podpięte kable. Mimo to, była jednak zasadnicza różnica, a nawet dwie.
Brak kabla, który ciągnę za sobą był duuuuużą zmianą na lepsze. Nie miałem nic fizycznego co by mnie ograniczało. Podobało mi się również to, że mogłem „spojrzeć” poza granice swojej przestrzeni. wtedy otwierało się wirtualne okno i widziałem inne osoby w sali. Naprawdę fajnie rozwiązane, jakbym wychodził z Matrixu i spoglądał na świat rzeczywisty, aby za chwilę wrócić do rzeczywistości wirtualnej. To jednak był tylko przedsmak.
Ekipo, działamy razem!
Druga gra pokazała potęgę otwartego VR’a, opartego na sprzęcie VIVE. Tym razem jako wspólna ekipa łowców musieliśmy walczyć z armią Zombie, które nas atakowały. Wirtualne ściany zburzono i mogliśmy biegać wspólnie po planszy. Dzięki temu, że wszystko działało szybko i płynnie to nikt na nikogo nie wpadł, bo widzieliśmy swoje awatary w takiej odległości w jakiej byliśmy w rzeczywistości.
Gra była naprawdę fajna i ciekawa, kompletnie inny sposób VR’u, którego nie poczujecie w domu. Cały salon jest dobrze przygotowany i dopracowany, dzięki czemu mogliśmy zagłębić się w świat łowców i wygrać nie tylko z zombiakami, ale z gigant wilkołakiem, który zdecydowanie zbyt często planował przegryźć mi tchawicę 😉
Trzecia gra była podobna, ale w mniejszym gronie. Z zombie walczyliśmy w szóstkę, a w trzeciej grze zostaliśmy we trójkę. Gra „the Raft” polegała na tym, że płynęliśmy rzeką i zewsząd atakowały nas różnego rodzaju magiczne stwory. Musieliśmy przemieszczać się po naszej tratwie w taki sposób, żeby pokonać potwory, ugasić pożary, które wywołały i nie powpadać na siebie. Sukces pełny!
Klasyk to jednak klasyk!
Najlepsza (zdaniem wszystkich) była jednak gra numer cztery, czyli typowi policjanci, kontra złodzieje. Byliśmy podzieleni na dwie pary i musieliśmy walczyć ze sobą w banku, w którym akurat dział się napad. Zabawa była gigantyczna! Dzięki ściągnięciu wszystkich ograniczeń i super płynnej rozgrywce po chwili staliśmy się złodziejami i policjantami i biegaliśmy po sali jak oszalali. Kucanie, bieganie, uniki – wszystko dawało radę i mogło nam dać przewagę w trakcie walki.
Myślę, że tej grze najbliżej właśnie do laserowego paintballa, z tym, że jest jeszcze fajniej. Cała wirtualna rzeczywistość sprawia, że naprawdę się wczuwamy w postaci, którymi gramy i chcemy wygrać „z tymi drugimi”. Dobrą zabawą było nawet oglądanie pozostałych grup, które grały. Chodzenie w kółko, skradanie się, podbieganie do innych uczestników – kiedy patrzymy z perspektywy trzeciej osoby na naszych znajomych to wygląda to naprawdę zabawnie 😀
No i plusem były interakcje pomiędzy uczestnikami. Normalnie się słyszeliśmy, również uwzględniając odległość od pozostałych osób. Dzięki temu dodatkowo mogliśmy śmiać się, czy krzyczeć, kiedy ktoś nas zastrzelił 😉
Takie salony jak Mastery Machinery to przyszłość rozyrwki VR
Powiem szczerze, że wybawiłem się niesamowicie. Wszystkie gry były super, ale to właśnie ostatnia gra sprawiła, że kompletnie zapomniałem, że jestem w świecie wirtualnym i mogłem bawić się z innymi w tym samym pomieszczeniu. Tego w domu nigdy nie osiągniemy, dlatego takie salony jak Mystery Machinery są potrzebne. Genialna rozgrywka do zabawy ze znajomymi albo rodziną. Ja wam to polecam z ręką na sercu i sam pewnie zagoszczę tam nie raz. A wykorzystanie HTC VIVE Focus raz jeszcze podkreśliło jak genialny jest to sprzęt. Jego recenzję również znajdziecie na SmartMe!