Od kiedy jakieś 4 lata temu Samsung pokazał linię telewizorów „The Frame” albo Samsung Frame TV, byłem oczarowany. To było coś futurystycznego, a przy tym eleganckiego. Kable won i ulubione dzieło sztuki zamiast czarnego placka na ścianie. Piękne i nowoczesne rozwiązanie przemawiało do wyobraźni. Niestety pierwsza seria była bardzo droga i skierowana do określonego odbiorcy. Do tego w specyfikacji parametry obrazu nie odstawały od telewizorów o wiele… tańszych. Tak się składa, że wybieranie telewizora to katorga… Doszedłem do tego wniosku na początku ubiegłego roku. Wybór duży, różnice wręcz śladowe i dużo parametrów, kilka recenzji i opinii wprowadziło więcej chaosu. W końcu padło na „powrót do marzeń”. Dobra oferta jednego z mniejszych e-sklepów otworzyła drogę do tego sprzętu. Ten rok z hakiem z telewizorem Samsung Frame TV UE55LS03NA 55’ (2018) na ścianie to świetna okazja do podsumowań.

Unboxing Samsung Frame TV

Do tej pory wspominam. Miałem po wszystkim jedno określenie – ceremonia. Bo liczba elementów i sposób instalacji telewizora jest bardzo angażujący. Buduje respekt wobec tego konceptu i potęguje poczucie obcowania z produktem premium. Najlepiej nie robić tego w pojedynkę – 55 cali nie wydaje się ogromne, ale swoje waży. Do tego karton jest wielki i może stanowić problem z transportem. Uchwyt na ścianę jest w zestawie, a każdy element osobno zapakowany. Mocowanie ”wchodzi” w telewizor, gdy wiesza się go na ścianie tak, że z żadnego boku nie widać żadnych „bebechów”, choć naprawdę tworzywo z tyłu także trzyma poziom. Bardzo wysoki jak na coś, co zobaczysz raz. No dobra nie całkiem raz, jeśli zdecydujesz się umieścić telewizor na stopkach w zestawie, ale wtedy odpowiedz sobie: po co kupowałeś taki telewizor? Jest też opcja ustawienia Frame na specjalnym stojaku, który przypomina sztalugę malarską, ale jest dostępny osobno. W skrócie – domyślne jest zawieszenie Samsung Frame TV na ścianie i basta!

Z czym to się je (ogląda)?

Właściwie nie ma większego znaczenia, jaką generację „The Frame” wybierzesz. Moja jest drugą. Są drobne różnice w jakości obrazu – co rok ciut lepszy według parametru „picture quality index”. W ciągu tych paru lat powiększono paletę rozmiarów do wyboru – w pierwszej były 2, a teraz jest 6. Dopiero tegoroczna wersja ma przynieść zmiany w konstrukcji i być bardziej „fit”. Inne cechy są ważniejsze.

Frame to coś innego

Po pierwsze posiada „niewidzialny” kabel – jeden do zasilania i mediów. Ma 3 metry i łączy się ze stacją wielkości konsoli, którą można umieścić gdzieś z boku. Dopiero do niej podłączać konsole, akcesoria czy pendrive. Efekty to „czyste” otoczenie telewizora. Faktycznie można powiesić go nad komodą jak obraz.

Drugim wyróżnikiem jest tryb Sztuka. Telewizor potrafi wyświetlać dowolny obraz z dostępnych na start lub przesłanych w wybranym designie ramki lub jak w antyramie. Dla najbardziej wymagających jest e-sklep z dziełami sztuki w formie subskrypcji. Odnośnie wyświetlania obrazu iluzji prawdziwego obrazu dopełniają sensory – ruchu i światła. Jeden oszczędza energię, bo wyświetla obraz tylko wtedy, gdy jesteśmy w pomieszczeniu (i np. 10 minut po wyjściu), drugi reguluje poziom jasności obrazu, by dostosować go do warunków w pomieszczeniu. Efekt to brak czarnego placka na ścianie jak w przypadku 99% innych telewizorów przy rozsądnym poziomie apetytu na energię. Czy widać, że nie jest to obraz? W określonych warunkach lub z bliska w końcu zobaczysz, że to nie jest „prawdziwy” obraz, ale to co widzę jest ponad to czego oczekiwałem po przekazie marketingowym.

Masywne nóżki w zestawie, ale niech lepiej zostaną w pudle…

Ramki, apetyt na energię, Tizen?

Ostatnim elementem dopełniającym telewizor Samsung „The Frame” są opcjonalne ramki – ramka telewizora jest cienka, ale tylko czarna i można dokupić sobie ramkę w innym kolorze albo udającą drewno. Ramka magnetycznie przyklei się do telewizora. Sporo tych elementów, ale wszystko mamy w pudle z TV (poza ramkami). A i dźwięk jest głośny (głośniki ukryte w dolnej ramie) i bogaty jak na głośniki telewizora. W każdym razie soundbar, który używałem z poprzednim telewizorem poszedł na sprzedaż.

Telewizor ma klasę B energooszczędności, ale mimo obaw nie odczułem tego w rachunkach. Oczywiście gdyby był to telewizor OLED, wypaliłby się pewnie po jakichś 2 miesiącach trybu Sztuka, dlatego mamy odczynia z technologią LED. Tak jak pisałem półka cenowa Samsung Frame TV zahacza o tańsze OLED-y, ale jest to „zwykły” LED najwyższej próby. Ekran jest bardzo jasny i dynamiczny (100 Hz), równomiernie podświetlony, a przy tym nie męczy oczu. Czernie są zwyczajnie w porządku. Być może w modelu 2019/20 dzięki technologii QLED byłoby nieco lepiej, ale to max z tego co da się z LED’ów wycisnąć. Jakość jeszcze można podkręcić w ustawieniach – znalazłem świetną kalibrację, ale po wyborze trybu obraz „kinowy” będzie niemal tak samo dobrze.

System Tizen to ten sam świetny OS co w reszcie Samsungów (- tryb Sztuka). Jest szybki, przejrzysty i ma wiele opcji. Po przesiadce z WebOS na LG brakowało mi jedynie wyświetlania godziny w menu. Nie ma też wybierania głosowego – Bixby nie działa w Polsce.

Jedyne miejsce z logo producenta.

Zalety

  • Software. System Tizen działa bez zarzutu.
  • Jakość obrazu.
  • Telewizor dla atencjusza… (jeśli czujesz ekscytację na myśl, że telewizor, który właśnie kupiłeś, zadziwi gości i będą o nim długo rozmawiali, to dobrze trafiłeś).
  • Estetyka niedostępna w innych modelach.
  • Dźwięk. Bogaty i głośny.
  • Działanie czujników wzbogacających iluzję obrazu.
  • Minimalistyczny pilot (ale tylko biały).
  • Bogaty zestaw.
  • Jeden „magiczny” przewód.
  • 100 Hz.
  • Brak alternatywy. Szukałem i nie ma. Tylko Samsung zrobił coś podobnego w takiej cenie i jest dostępny w Polsce.

Wady

  • Czernie nie są tak super jak w telewizorze OLED.
  • Drogie ramki opcjonalne.
  • Energetyczna klasa B (ale jak pisałem, różnicy w rachunkach nie widzę).
  • Produkt nie dla każdego.

Czy to drugi Xbox? Nie to stacja do której podłączamy zasilanie, HDMI itd. Może stać nawet 3 metry od telewizora „The Frame”

Werdykt dla telewizora Samsung Frame TV

Kiedy linia telewizorów Samsung Frame TV (albo The Frame) wchodziła na rynek był to produkt „obok” reszty telewizorów. Obecnie po wielu innowacjach z początku stoi w miejscu. Może kiedyś pomyślę o zmianie na nowszą wersję, gdy wprowadzą wersję 8K (jest bez sensu do oglądania, ale przy rozmiarach powyżej 55 cali i w kwestii wyświetlania „dzieł sztuki” byłoby to znaczące usprawnienie) i technologię microLED, która poprawiłaby czernie i kontrast bez obawy o wady technologii OLED, ale na to musimy jeszcze poczekać. Frame to nie wybór domyślny „Janusza i Barbary”, którzy słuchając Cleo, korzystają z kolejnej promocji (powinni potem zostać twarzą Providenta). Wybór rozmiarów jest spory, a i ceny nie odbiegają tak mocno od innych telewizorów z półki wyższej. Myślę, że jest to po prostu mało znana linia telewizorów i często przegrywa u konsumenta patrzącego na stosunek cena – cale, bez zaglądania głębiej w specyfikację i funkcje naprawdę polepszające jakość rozrywki i życia w naszym salonie.

 

fot. Samsung

Polska grupa Smart Home by SmartMe

Polska grupa Xiaomi by SmartMe

Promocje SmartMe

Powiązane posty

Dodaj komentarz