Ależ ja lubię znajdować produkty, które mnie zaskakują i rozwiązują problemy mające mnie pokonać! Taki właśnie okazał się TP-Link Powerline, czyli transmiter sieciowy z punktem dostępowym. Jak mi pomógł? I dlaczego? Już wszystko wyjaśniam.
Zacznijmy od określenia problemu i wyjaśnienia, po co mi TP Link Powerline. Transmiter sieciowy to urządzenie, które przesyła sygnał WiFi po kablu. Nie takim ethernetowym, tylko fizycznym. Używa się go tam, gdzie normalnie ciężko jest mieć Internet innym sposobem. I tak właśnie było w moim przypadku.
Problemem był brak Internetu w garażu podziemnym. Za każdym razem, gdy wjeżdżałem do garażu zrywało mi połączenia. Tak samo, gdy schodziłem na dół, wtedy czułem się jakbym wchodził do czarnej dziury Internetu. Nie było tam też żadnego sygnału GSM, więc w efekcie, gdy byłem w piwnicy to tracił się ze mną wszelki kontakt. I miałem już dość tej sytuacji.
Transmiter sieciowy teoretycznie nie był jedynym rozwiązaniem
Gdy poszukiwałem różnych rozwiązań, które mogłyby mi pomóc, to znalazłem co najmniej kilka. Żadne jednak nie było rozwiązaniem, które by zadziałało:
- Silny router – pierwszy pomysł to postawienie takiego routera, żeby dotarł sygnał. Problemem jednak było to, że pomiędzy miejscem parkingowym a mieszkaniem było sporo betonu i mieszkanie sąsiada. Zatem pomysł odpadł.
- Wzmacniacz sygnału GSM – moje miejsce jest pierwszym, do którego nie dociera sygnał GSM (tyle wygrać). Kombinowałem, żeby złapać jakiś wzmacniacz sygnału GSM, ale szybko się dowiedziałem, że nie jest to najlepsze rozwiązanie…
- Pociągnięcie kabla ethernetowego ze skrzyni i postawienie wzmacniacza – gdyby był to dom, to może dałoby radę. Ale jako że mieszkam w bloku, to niestety to też odpadało.
Tak się jednak złożyło, że dwa miesiące temu pojawiła się opcja pociągnięcia gniazdka do mojego schowka i zdecydowałem się na to rozwiązanie. Tym samym otworzyła się opcja numer 4.
TP Link Powerline, czyli jak działa transmiter sieciowy?
Trochę musiałem pogooglować, żeby dowiedzieć się, w jaki sposób działa transmiter sieciowy. Jak to bowiem, Internet prądem? Okazało się jednak, że tak. Jeśli tylko mamy wszystko w jednej fazie i rozmieścimy dobrze transmiter sieciowy, wtedy będziemy mieli Internet.
TP Link Powerline, a dokładniej model TL-WPA4221, składa się z dwóch urządzeń. Jedno podłączamy w miejscu, w którym jest Internet. Podpinamy do niego kabel ethernetowy i wpinamy bezpośrednio do gniazdka. To jest bardzo ważne, bo jeśli wepniemy go do rozgałęziacza, wtedy znacznie zmniejszamy szanse powodzenia. Cokolwiek na trasie obu urządzeń może zakłócać ich działanie.
Drugie urządzenie wpinamy tam, gdzie chcemy, aby pojawił się Internet. Również wpinamy go bezpośrednio do gniazdka. Dobrze jest jednak je sparować, gdy będą blisko siebie, i drugie urządzenie wpiąć do gniazdka w pomieszczeniu, w którym będzie pierwsze. Po prostu łatwiej jest robić parowanie, gdy mamy je obok siebie, a nie, gdy dzieli je kilkanaście metrów odległości.
A jaki jest efekt końcowy?
To działa!
Bez żadnych problemów, bez kombinowania. Po sparowaniu w mieszkaniu, a następnie przeniesieniu na docelowe miejsce po chwili pojawił się Internet… Ależ ja się cieszyłem!
Później dobrze jest zmienić konfigurację WiFi, aby urządzenie nie rozgłaszało się ze swoją nazwą TP Link, tylko aby było spójne z nazewnictwem sieci w WiFi. Dzięki temu będziemy się bezpośrednio łączyli z transmiterem w taki sam sposób, z jakim łączylibyśmy się z routerem.
To, co się też przydało w mojej sytuacji, to dodatkowo WiFi calling, czyli dzwonienie z telefonu poprzez WiFi. Dzięki temu mam nie tylko dostęp do SmartMe, ale również można się ze mną połączyć 😉
Aplikacja? Niby jest, ale w sumie po co?
TP Link posiada nawet specjalną aplikację dla urządzeń, ale jest w sumie bez sensu. Nie widziałem w niej większej funkcjonalność, więc nie będę jej też tutaj specjalnie opisywał.
Smart home w piwnicy
Dzięki temu rozwiązaniu pojawiła się też możliwość zautomatyzowania mojej piwnicy! Smart żarówka powiązana z kontaktronem i do tego gniazdko do ładowania hulajnogi. Teraz wszystko sterowane zdalnie!
Jedyne z czym mam problem, to dostęp do urządzeń HomeKit, gdy wyjdę poza bezpośredni zasięg transmitera. Urządzenia wtedy stają się niedostępne i nie mogę nimi sterować. Muszę jakoś wymyślić, jak to naprawić…
Transmiter sieciowy to jest to!
Co ja tutaj będę dużo mówić – działa! I to działa tak jakbym chciał! Nareszcie jest ze mną kontakt, mogę sobie ustawić nawigację, startując samochód i sterować smart sprzętami! Jak tylko naprawię jeszcze HomeKit, to będzie idealnie!
Wszystkim, którzy mają podobny problem, polecam baaardzo gorąco!
Cechy sprzętowe
A na koniec trochę specyfikacji.
Typ wtyczki | EU |
---|---|
Standardy i protokoły | HomePlug AV, IEEE802.3, IEEE802.3u, IEEE802.11b/g/n |
Porty | 2 porty Ethernet 10/100 Mb/s |
Przyciski | Pair, Reset, Wi-Fi/Wi-Fi Clone |
Pobór mocy | TL-WPA4220: Maksymalnie: 5,6 W, średnio: 5,2 W TL-PA4010: Maksymalnie: 2,6 W, średnio: 2,3 W |
Dioda LED | PWR, PLC, ETH, Wi-Fi/Wi-Fi Clone |
Wymiary (S x G x W) | TL-WPA4220: 54 × 40 × 94 mm (2,1 x 1,6 x 3,7 cali) TL-PA4010: 52 × 28,5 × 65 mm (2,0 × 1,1 × 2,6 cali) |
Zasięg | 300 metrów przez instalację elektryczną |
Właściwości transmisji bezprzewodowej
Częstotliwość pracy | 2,4 – 2,4835 GHz |
---|---|
Prędkość transmisji | 11n: Do 300 Mb/s (dynamicznie) 11g: Do 54 Mb/s (dynamicznie) 11b: Do 11 Mb/s (dynamicznie) |
Czułość odbiornika | 270M: -68dBm@10% PER 130M: -68dBm@10% PER 108M: -68dBm@10% PER 54M: -68dBm@10% PER 11M: -85dBm@8% PER 6M: -88dBm@10% PER 1M: -90dBm@8% PER |
EIRP | CE: <20 dBm (2,4 GHz) FCC: <30 dBm |
Bezpieczeństwo transmisji bezprzewodowej | 64/128-bitowe szyfrowanie WEP / WPA / WPA2, WPA-PSK / WPA2-PSK |
Funkcje zaawansowane | Włączanie/Wyłączanie sieci bezprzewodowej, WMM, Statystyki sieci bezprzewodowej |
Funkcje oprogramowania
Modulacja | OFDM (PLC) |
---|---|
Szyfrowanie transmisji | Sieć elektryczna: 128-bitowe szyfrowanie AES Sieć bezprzewodowa: Szyfrowanie WEP, WPA/WPA2, WPA-PSK/WPA2-PSK |