Siedzę sobie spokojnie w domu a tu nagle wiadomość „Soszi, musisz przetestować odkurzacz”. Zgadzam się. Akurat zmieniłam miejsce zamieszkania i brakowało mi dobrego odkurzacza, więc rozwiazanie idealne. Dostaję paczkę, patrzę na nazwę – Dreame P10. Jednak odkurzacz, a raczej pistolet, coś mi przypomina. No tak, Mi Vaccum Cleaner G9 (recenzję możecie przeczytać tutaj). Pamiętam też, że G9 miał jedną zasadniczą dla mnie wadę. Cały czas trzeba było naciskać przycisk aby urządzenie działało. Czy Dreame będzie lepszy? Zobaczmy!
Unboxing Dreame P10 i pierwsze wrażenie
Pudełko odkurzacza jak pudełko odkurzacza. Ważniejsze jest to, co znajdziemy w środku.
Mamy oczywiście pistolet z baterią i filtrem HEPA, rurkę, szczotkę głową, szczotkę szczelinową, ładowarkę, instrukcję obsługi, element mocujący i parę śrubek, żeby go zawiesić.
Od razu pierwsze zaskoczenie. W instrukcji obsługi znajdziemy i język polski!
Złożenie odkurzacza Dreame P10 jest bardzo proste i intuicyjne wiec nie będę się nad tym rozwodzić. Jednak jeśli ktoś miałby jakiś problem to instrukcja obrazkowo pokazuje jak to zrobić krok po korku. Przyznam też, że podobają mi się kolory odkurzacza. Co więcej, uchwyt naścienny jest zgrabny i mały. Myślę, że łatwo będzie go gdzieś zamontować i nie będzie straszył na ścianie. Jego waga to niecałe 2kg więc jest bardzo leciutki jak na tego typu sprzęt, co jest jego plusem.
Specyfikacja techniczna
- Moc znamionowa: 350 W
- Napięcie ładowania: 30 V
- Napiecie znamionowe: 25,2 V
- Pojemność baterii: 2000 mAh
- Czas ładowania: ok. 2,5h.
- Czas pracy: 50 min (zależny od trybów)
- Moc ssania: 100 AW
- Podciśnienie ssania: 20kPa
- Pojemnik na kurz: 0,5 L
- Filtr: HEPA
Pistolet z dodatkowym ekranem i funkcjami
Zacznę od tego, że na pistolecie znajdziemy wygodny ekran, który położony jest u samej góry. Jest on dość istotny, więc już o nim opowiadam. Po pierwsze, u samej góry mamy przycisk z kłódką – jest to blokada. Kiedy odkurzamy mamy do wyboru dwie możliwości. Jedna z nich to po prostu trzymanie przycisku odkurzacza tak jak było to przy G9. Druga to po naciśnięciu przycisku klikamy na kłódkę i nasz odkurzacz zostaje „zablokowany” i po prostu działa. Moim zdaniem jest funkcja bardzo na plus.
To co jeszcze możemy zobaczyć to to, że ekran świeci się na brzegach. Jest to wskaźnik stanu. Jeśli świeci na niebiesko, to znaczy, że wszystko jest ok. Jeśli jednak widzimy kolor czerwony – coś poszło nie tak lub brakuje baterii.
Kolejną rzeczą jest stan mocy ssania. Jedna kreska to tryb ekonomiczny, dwie to średni i trzy to turbo. Pamiętajcie jednak, że im większa moc ssania tym szybciej ucieka nam bateria.
Znaczek błyskawicy to nasz wskaźnik poziomu baterii. Oprócz tego, że widzimy ile tej baterii jest dzięki wskaźnikowi to dodatkowo kolor zmieni się z białego na czerwony, kiedy bateria będzie miała mniej niż 20%.
Na samym dole mamy przycisk poziomu mocy ssania, którym dostosowujemy urządzenie do naszych potrzeb.
Co więcej, jeśli pojawi się jakiś błąd to również dostaniemy wizualną informację co to za błąd. Możemy wtedy znaleźć w instrukcji co poszło nie tak.
Podoba mi się to, że wszystko jest ładnie wizualnie pokazane w jednym miejscu i możemy w łatwy sposób zobaczyć czy coś się dzieje z naszym odkurzaczem, czy też wszystko jest ok.
Użycie Dreame P10
Muszę ponownie przyznać, że tutaj się zaskoczyłam. Sam odkurzacz jest naprawdę bardzo lekki dzięki czemu też łatwiej się go prowadzi. I mówiąc, że łatwo się go prowadzi nie chodzi mi tylko o to, że jest lekki. Jego szczotka główna też ma 3 małe gumowe kółka dzięki czemu odkurzacz bardzo łatwo prowadzi się po podłodze. Jego moc ssania też jest całkiem dobra. Była to miła odmiana od starego odkurzacza, który mam na mieszkaniu i który ledwo co zipie. Odkurzanie od razu stało się o wiele przyjemniejsze.
Podoba mi się to, że możemy mieć wybór w jaki sposób uruchamiamy urządzenie. Jeśli chcemy coś odkurzyć na szybko, wystarczy, że naciśniemy przycisk. Jeśli jednak mamy większa powierzchnię do odkurzenia, wtedy przyda nam się blokada, dzięki której nie boli nas palec, a odkurzanie jest przyjemniejsze.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to to, że bateria niestety bardzo szybko pada przy najwyżej mocy ssania. Ja wiem, że nie ma co tutaj oczekiwać cudów od baterii, ale, żeby rozładowywała się praktycznie do końca po odkurzaniu mieszkania 40 m^2? A może dałoby się lepiej?
Fajnym dodatkiem byłoby też światło przy szczotce głównej, które doświetlało by ciemniejsze kąty, ale nie jest to aż tak mi potrzebne.
Podobami się też to, że mamy ekran na którym wszystko widzimy, a przede wszystkim stan baterii. Dla mnie jest to wielki plus.
Wady i zalety Dreame P10
Zalety
- Moc ssania
- Lekki
- Dobrze prowadzi się po podłodze
- Łatwo czyści się pojemnik na kurz
- Ekran
- Możliwość blokady przy odkurzania
- Szybko wymienia się szczotki
- Łatwo czyści się szczotkę główną
- 3 tryby pracy
- Widzimy poziom naładowania baterii
- Mały uchwyt naścienny
- Szybko się ładuje
- Wygląd
- Instrukcja w języku polskim
Wady
- Bateria daje trochę do życzenia
- Nie jest wodoodporny wiec też nie powinniśmy go używać na mokrej powierzchni
- Brak oświetlenia przy szczotce głównej (aczkolwiek jest to opcjonalne)
- W zestawie mogła by się znaleźć jeszcze jakaś szczotka
Podsumowanie
Czy Dreame P10 to odkurzacz wart Twojej uwagi? Uważam, że tak! Mimo paru wad, z których 2 wymienione powyżej to raczej udogodnienia niż wady, jest to dobry odkurzacz.
Jeśli nie planujecie maltretować go na pełnej mocy cały czas to myślę, że będzie całkim fajnym odkurzaczem. Jest naprawdę bardzo łatwy w użyciu i łatwo się nim pracuje po podłodze. Jest też bardzo lekki, dzięki czemu my się aż tak nie meczymy machając nim do przodu i do tyłu.
Jeśli ktoś lubi stonowane kolory to i wygląd Dreame P10 przypadnie mu do gustu.
Moim zdaniem jest to bardzo fajny odkurzacz i coś mi się wydaje, że zostanie ze mną na dłużej.
Dorwij go na Ali!
Dreame P10 możecie dostać w dobrej cenie na AliExpress na samą premierę nowego odkurzacza. Link bezpośredni znajdziecie poniżej i dorwiecie go tam za ok. 160 USD!