Czy jest mi potrzebny gimbal do telefonu? Od kiedy w iPhone’ach jest cyfrowa stabilizacja, nigdy nie odczułem potrzeby użycia takiego sprzętu. Jeden gimbal dostałem jednak na testy i stwierdziłem – spróbuję. Jak się sprawdził DJI OM 4? Wszystko Wam opiszę.
W związku z DJI OM 4 mam jedną refleksję. Koniecznie trzeba obejrzeć filmy instruktażowe albo chociaż przeczytać jego recenzję (na przykład takie jak ta), zanim zaczniemy go używać. Szczególnie, kiedy jest to nasz pierwszy gimbal w życiu. Bo mimo tego, że jest to intuicyjne rozwiązanie, to o wiele więcej zyskamy, gdy je trochę lepiej poznamy.
Co znajdziemy w pudełku?
DJI OM4, czyli DJI Osmo Mobile 4 to gimbal dla smartfonów. Jego zadaniem jest stabilizacja obrazu podczas kręcenia filmów. Tak jak wspominałem, iPhone posiada już cyfrową stabilizację, ale nadal, gdy się poruszamy, jest to widoczne. Gimbal ma sprawić, że wszystko będzie płynne.
W pudełku znajdziemy… wiele rzeczy. To duża zaleta, bo widać, że DJI bardzo profesjonalnie podszedł do tematu i przygotował nas na wiele sytuacji. Znajdziemy tam główne urządzenie, czyli gimbal. Poza tym są jeszcze różne rodzaje zaczepów na telefon (ale o tym napiszę później). Znajdziemy także statyw, który dokręcamy do gimbala, dużo lektury (bardzo porządne instrukcje), specjalny worek na urządzenie i opaskę na nadgarstek. I te dwie ostatnie rzeczy szczególnie mnie zaskoczyły. Przeważnie takie akcesoria trzeba osobno dokupywać. W tym przypadku mamy jednak wszystko w pudełku. Możemy z miejsca ruszać na wyprawę, a gimbal idealnie schowa się w nowym woreczku.
DJI Pocket 2 – recenzja kieszonkowej kamery z gimbalem
Wygląd DJI OM 4
Gimbal jest bardzo podobny do poprzednika, czyli OM 3. Jest jednak jego bardziej dopracowaną wersją. Wszystkie przyciski są w nim świetnie przemyślane i pasują do dłoni. Rękojeść gimbala jest ciemniejsza niż reszta urządzenia i pokryta gumą. Dzięki temu dłoń nie będzie się ślizgać, co byłoby możliwe, gdyby całość była z plastiku.
Gimbal jest dość kompaktowy. Złożony ma wymiary 163×99.5×46.5 mm, mogłem go nawet schować w kieszeni kurtki i w żaden sposób mi tam nie przeszkadzał. Gdy go rozłożymy, jego wymiary już się znacznie powiększają. Wtedy mamy do utrzymania urządzenie o wymiarach 276×119.6×103.6 mm. Nie jest jednak źle bo waży on zaledwie 390 g i nawet chodzenie z nim dłuższą chwilę nie sprawia problemu.
Gimbal jest bardzo szybki w rozkładania i składaniu. Jednym ruchem możemy go rozłożyć, a drugim dokręcić mu statyw. Zajmie to raptem kilka sekund.
Wszystko pod ręką
Gimbal posiada dobrze przemyślane przyciski. Z przodu znajdziemy joystick, za pomocą którego sterujemy dwoma silnikami gimbala. Pierwsze próby przyzwyczajenia się do niego są trudne, ale z czasem jego używanie jest prostsze. Poza tym znajdują się tam dwa przyciski: jeden odpowiada za uruchomienie lub zakończenie nagrywania, a drugi wykonuje różne akcje w zależności od tego, ile razy go klikniemy. Pojedyncze kliknięcie przełącza pomiędzy trybami Video i Photo. Podwójne kliknięcie sprawia, że zmienia się orientacja z poziomej na pionową i odwrotnie. Trzykrotne wciśnięcie przycisku wyłącza gimbala. Również tym przyciskiem go uruchomimy, dłużej go przytrzymując.
Po lewej stronie gimbala znajdziemy suwak, który uruchomi na zoom cyfrowy. Wygodnie możemy przybliżyć lub oddalić to, co aktualnie nagrywamy. Z tyłu jest spust, za pomocą którego możemy wycentrować smartfon.
Magiczne łączenie ze smartfonem
Wspominałem Wam, że łączenie ze smartfonem będzie miało swój własny akapit. A to dlatego, że w tym modelu DJI postawił na szybkie łączenie za pomocą magnesu. Wraz z gimbalem dostajemy zestaw akcesoriów z magnetycznymi końcówkami, które pozwolą połączyć go ze smartfonem.
Pierwszą rzeczą jest metalowy zacisk, który zakładamy na tył smartfona. W ten sposób, gdy będziemy chcieli odłączyć telefon, po prostu „odrywamy” go od gimbala i chowamy do kieszeni. Warto jednak nie zapominać o ściągnięciu metalowego zacisku, bo z czasem może się zgubić.
Poza tym dostajemy uchwyt magnetyczny, który możemy przykleić z tyłu smartfona. Musimy tylko pamiętać, że trzeba go przyczepić do samego telefonu, a nie obudowy. Powinniśmy go przykleić, odczekać dwanaście godzin i wtedy możemy zacząć używać. Dzięki niemu możemy przyczepić telefon zawsze, kiedy będziemy tego chcieli (oczywiście, o ile nie przeszkadza nam metalowy krążek z tyłu telefonu i fakt braku obudowy). Wtedy możemy go w ten sposób przyklejać tylko w trakcie dłuższych wyjazdów.
Uchwyt magnetyczny ma jeszcze jedną funkcję. Znajduje się w nim metalowy krążek, przez który możemy przełożyć palec. Takie rozwiązanie jest szczególnie popularne w Azji, ale u nas nie widuję go zbyt często. Sam też z tego nie korzystałem.
Ostatnia sprawa to stabilność, bo czy magnes faktycznie utrzyma nasz telefon? Odpowiedź brzmi: tak. Ani razu nie miałem nawet krzty zwątpienia w siłę uchwytu. Był naprawdę stabilny.
Jaki smartfon do DJI OM 4?
Warto też sprawdzić jaki udźwig ma gimbal. Jest on w stanie utrzymać telefony o wadze 230 g ± 60 g. Czyli większość popularnych telefonów utrzyma, ale nie wiem jak z tymi „niezniszczalnymi”. Poza tym maksymalne wymiary kompatybilnego telefonu to grubość 6.9-10 mm oraz szerokość 67-84 m.
Oceanu możliwości nie ma. I bardzo dobrze!
Nie lubię, gdy coś potrafi 1000 rzeczy. Bo jest spora szansa, że wszystkie 1000 robi tak sobie, a ja potrzebuje z nich raptem trzech. Trybów działania w DJI OM 4 jest dosłownie kilka. Kilka to jednak bardzo dobra wiadomość, bo tworzą one zamkniętą całość.
Do Gimbala mamy aplikację DJI MIMO. To ta sama aplikacja, której używamy przy Mavic Mini. Jednym z pierwszych działań, które robimy, to sparowanie gimbala z aplikacją. Dopiero wtedy poznamy pełnię jego możliwości, bo oprogramowanie jest równie ważne jak urządzenie.
Funkcje
Tak jak wspominałem, Gimbal posiada kilka trybów działania, które postaram się opisać. Podstawowe to Video oraz Photo. Photo nie będę opisywał (robi zdjęcia). Video to podstawowy tryb do kręcenia filmów. Dzięki gimbalowi są one o wiele płynniejsze i po zmontowaniu wyglądają naprawdę profesjonalnie. W tym trybie możemy używać centrowania smartfona, zoomu cyfrowego oraz tzw. Active Tracking.
Active Tracking
Active Tracking to funkcja śledzenia. Dzięki niej po zaznaczeniu kwadratem obiektu, na którym gimbal ma się skupić, ten będzie za nim podążał. Jest to idealna opcja dla vlogerów czy dla osób, które chcą kręcić relacje. Ustawiamy kręcenie na przednią kamerę, robimy Active Tracking na twarzy i idziemy.
Problem, który dostrzegłem, był przy obrotach. Gdy kamerowałem kogoś z Active Tracking i osoba zrobiła obrót, OM 4 bardzo często się gubił. Było to spowodowane tym, że tracił „twarz” z pola widzenia. Moim zdaniem powinno to być obsłużone przez oprogramowanie, bo jest problematyczne, przy kręceniu np. tańca, czy jazdy na łyżwach.
Dynamic Zoom
Dynamic Zoom to efekt znany z filmów Hitchcocka. Jest on też bardzo często wykorzystywany we wszelkiej maści teledyskach. Chodzi w nim o to, że postać jest w środku, a tło wokół niej się zmienia. Mamy dwie opcję. Albo robimy oddalanie, czyli przestrzeń się powiększa, albo przybliżanie, gdy z dużego kadru przechodzimy wprost na postać w centrum.
Funkcja bardzo ciekawa, ale wymaga kreatywności. Musimy przemyśleć scenę, jaką chcemy nakręcić, żeby dobrze ją wykorzystać.
Slow Motion oraz Hyperlapse
Jak się domyślacie, obie opcje dają nam skrajnie różne efekty. Pierwszy to typowy Slow Motion, czyli mocne spowolnienie znane chociażby z filmów Matrix, czy gier Max Payne (tam je poznałem :P). Idealne do nagrywania, gdy np. biegnie do nas pies. Druga opcja to drastyczne przyspieszenie, czyli nagrywamy np. kilkadziesiąt sekund, które w filmie ścieśniają się zaledwie do kilku. Bardzo często takie efekty są wykorzystywane na filmów na TikToku.
Stories
Ostatnią funkcją jest Stories. Ona pokazuje, kto jest celem DJI. Jest to tryb przeznaczony do robienia stories na Instagramie czy Facebooku. Gimbal sam określa, jak długie powinno ono być i daje nam sporo możliwości działania. Czy to źle? Moim zdaniem nie. A dzięki temu urządzeniu w końcu dowiedziałem się, jak się je robi 😉
DJI OM 4. Urządzenie dla każdego
Jestem zachwycony tym sprzętem. Miałem je na testach trzy tygodnie, które zleciały jak z bicza strzelił. Niebawem czeka mnie nagranie filmu (tam zobaczycie te tryby na „żywo”) i będę musiał się z nim pożegnać. Myślę jednak, że nie na długo.
Lubię kręcić filmy, choć nie do końca wszystko mi wychodzi. Dzięki Gimbalowi w końcu udało mi się robić proste filmy (dosłownie i w przenośni) z kilkoma ciekawymi dodatkami. Jest to sprzęt naprawdę dla każdego, a i cena nie jest zabójcza. 700 zł za takie urządzenie nie jest moim zdaniem wygórowaną ceną.
Sprzęt możecie kupić w sklepie DJI ARS pod tym linkiem.