Słuchawki kostne Haylou PurFree BC01 - Czas na test!

Słuchawki kostne Haylou PurFree BC01 – Czas na test!

8 stycznia 2023
Opublikowany przez Julian
8 stycznia 2023
haylou, słuchawki
Zostaw komentarz

Marka Haylou jest dobrze znana poszukiwaczom okazji na Aliexpress z kategorii bezprzewodowych słuchawek o dobrej jakości dźwięku, ale w niskiej cenie. Haylou w swojej ofercie ma wiele modeli – jak popularny GT. Tym razem nie jest mowa o którymś z ich licznych modeli True Wireless, ale to jedynej, jak na razie, propozycji w ich portfolio działającej z pomocą przewodnictwa kostnego. Przed wami Haylou PurFree BC01.

Haylou pojawiło się całe na czarno gdy moda na słuchawki true wireless wybuchła kilka lat temu. Szczególnie wśród ludzi, którzy pukali się w głowę widząc wysokie ceny Airpods. Chciałbym dodać, że Haylou ma też tego samego właściciela co QCY. Tak się składa, że QCY T1 były moimi pierwszymi słuchawkami typu true wireless i dobrze je wspominam, choć jakością nie grzeszyły, ale były mega tanie i całkiem dobrze grały. Test słuchawek z przewodnictwem kostnym to dla mnie coś nowego. Słyszałem o tym, ale uważałem to za „gimick” i wyciąganie kasy, a nie coś co należy traktować poważnie. Do tej pory…

Zacznijmy od opakowania Haylou Purfree BC01

Pudełko ma na okładce wizerunek gościa w wzroku sokoła, w sportowym stroju i czuprynie godnej Toma Cruisa. Opakowanie jest eleganckie i zdradza przeznaczenie modelu BC01 – sport i wszelka aktywność. Prócz porządnie wyeksponowanych słuchawek, mamy w pudle kabel ładujący z dedykowanym magnetycznym pinem i złączem USB-A na drugim końcu. W 2022 roku uważam jednak, że przynajmniej po jednej stronie tego kabla powinna być końcówka USB-C. Jest oczywiście standardowa papierologia, ale co ciekawe są też …stopery. Tak jakby jednak trzeba było w trakcie słuchania trochę aktywnej redukcji szumów… Z tym, że aktywność to było w tym wypadku włożenie ich do uszu.

Magnes jest mocny

Nie da się ukryć, że podłączenie do ładowania jest jasne i precyzyjne przez mocny magnes w kablu, ale lepiej go nie zgubić, bo to jedyny sposób na naładowanie Haylou PurFree BC01. Ładowanie dodatkowo sygnalizuje niewielka czerwona dioda. Całe szczęście słuchawki działają długo, bo aż do 8 godzin na baterii. Ładowanie nie jest ekspresowe bo trwa do 1,5 godziny do 100%. Nie wiele słuchawek może się pochwalić takim czasem pracy na baterii, ale tam w etui zazwyczaj można je 3-4 razy szybko podładować, znacznie wydłużając łączny czas pracy. Z drugiej strony z BC01 nie musisz nosić etui (bo go nie ma), a same słuchawki wygodnie lądują na szyi po słuchaniu. Podkreślają tym samym nieco cyberpunkowy wygląd jego użytkownika…

Przewodnictwo kostne

Przewodnictwo kostne traktowałem jako, co najwyżej, wymówkę do wysokiej ceny jak i nie najlepszą jakość dźwięku. O jakości BC01 za chwilę, ale sama nazwa modelu to po prostu skrót od „Bone Conduction”. Zjawisko to jest stosowane w medycynie dla osób mających problemy ze słuchem, ale jak widać w takiej formie sprawuje się i w sprzętach audio. Dla przypomnienia ANC, czyli aktywna redukcja szumów, służyła najpierw w wojsku, a dokładniej pilotom. Przewodnictwo kostne w BC01 sprawia, że co prawda pojawia się problem wyciszenia otoczenia, z którym radzi sobie ANC, ale to słuchawki do biegania, a nie do jazdy komunikacją miejską.

Wiele nieoczywistych korzyści Haylou Purfree BC01

Słuchawki takie nie mają małych głośniczków, które trzeba by uszczelniać i mają świetne parametry wodoodporności, do tego wiatr wpadający do ucha w żaden sposób nie zakłóca dźwięku. Słuchawki testowałem na dużej imprezie biegowej i o ile w trakcie biegu w tłumie innych zawodników sprawdziły się znakomicie to po dobiegnięciu do mety i próbie odbycia rozmowy telefonicznej było niemal niemożliwe by cokolwiek usłyszeć. Taki to typ słuchawek. Znacznie lepiej się trzymały na głowie także w trakcie pracy fizycznej, a do tego nie ma poczucia zatkniętego czymś ucha. Jest za to kontakt z otoczeniem i muzyka, która płynie jakby bezpośrednio do głowy. Muzyka, która może spokojnie grać nawet gdy ktoś mówi do ciebie i nie ma żadnego z tym problemu.

Design – widziałem

Choć słuchawek z przewodnictwem kostnym jest niewiele i nie należą do najtańszych to niestety ich konstrukcja jest bardzo powtarzalna. Widziałeś jedne – widziałeś wszystkie. Tutaj znacznie ustępują słuchawkom true wireless, które można dostać niemal w każdej formie. Nie jestem pewien z czego to wynika, ale najbardziej przeszkadza brak regulacji i dostosowania do głowy. Opieranie się o coś odpada, ale leżenie na boku i słuchanie jak najbardziej na tak. Haylou PurFree BC01 robią ogólnie wrażenie solidności, a gumowany materiał, którym są pokryte jest miły w dotyku i odporny na zginanie, wodę czy pot. To oficjalnie IP67 i zaledwie 28 gram.

Ergonomia

Przeszkadzał mi nieco przycisk odpowiadający m.in. za pauzę czy przełączanie dwuklikiem utworów. Był słabo wyczuwalny, ale pomimo tego zaskakująco często robił co chciałem. Rozumiem problem przypadkowych kliknięć, ale przycisk dotykowy byłby tu chyba lepszy. Haylou Purfree BC01 podczas biegania bujają się, ale jakość dźwięku nie traci. O dziwo dobrze korzysta się z nich w okularach, ale źle dopasowane potrafią po godzinie biegu ciążyć na ucho z tyłu. Nie ma też tutaj też czujnika zbliżeniowego, który pauzowałby muzykę po ich ściągnięciu. A mówiłem już, że do słuchania w aucie się świetnie nadają?

Dźwięk w Haylou Purfree BC01

Jakość mnie naprawdę zaskoczyła, szczególnie muzyka elektroniczna z różnymi dodatkowymi detalami „poukrywanymi” pod główną ścieżką. Świetnie brzmią wszystkie partie utworów gdzie są jakieś stuknięcia, drgania lub inne bardziej naturalne dźwięki, słyszalne tu jak mało gdzie. Pewnie stoi za tym nowoczesny chip Qualcom QCC3044, który jest na pokładzie w połączeniu z Bluetooth 5.2. Słuchanie poza domem muzyki z BC01 przypomina trochę „Spacial audio” lub Dolby Atmos. Gorzej nieco wypada o dziwo muzyka symfoniczna, a wszelkie utwory z dużą ilością basu są z niego ogołacane. Nie wiem do końca jak, ale nie przeszkadza to zupełnie bo wyższe tony są przepiękne. Bas brzmi tu inaczej, ale nie specjalnie gorzej, choć potrafi zaskoczyć na minus bez przyzwyczajenia. Wokale wypadają jak żywe, czyste i dźwięczne. W czasie testów ciągle towarzyszyło to przyjemne poczucie słuchania czegoś całkiem innego od tradycyjnych słuchawek. Utworów, w których dobrze słychać te detale jest do wyboru, do koloru, ale mogę polecić np. „Like An Animal” zespołu RUFUS DU SOL.

Zamiast niskiej baterii

Ciekawe są też komunikaty samych słuchawek. Bateria jest dobra to usłyszymy ze słuchawek po włączeniu „battery high” albo „medium”, ale nie „low”. Zamiast tego usłyszymy „Charge me” czyli naładuj mnie. To dobrze, bo nic innego poza komunikatem po włączeniu nie sygnalizuje stanu baterii. Do tego wszystkiego słuchawki tego typu mają taką zaletę nie oczywistą, że nie trzeba ich czyścić co jakiś czas gdyż nie odwiedzają naszych uszu, a i można je bez obawy o higienę podać komuś by sprawdził co dobrego słuchamy.

Cenię czas z Haylou Purfree BC01

To sprzętu idealnego brakuje niewiele. Chciałbym by Haylou w następcy wprowadziło choć niektóre z wymienionych uwag. Wtedy otrzymalibyśmy sprzęt nie tylko dobry w swojej klasie, ale bardzo konkurencyjny w ogóle na rynku. Nie podoba mi się dedykowany kabel i mam obawy o zgubienie, lub niezabranie go w drogę w najgorszym momencie. 10 minut ładowania na 2 godziny słuchania brzmi nieźle, ale… Cena choć spora – 449 zł, jest o połowę niższa od wielu słuchawek true wirless z półki premium. Zależy jak na to patrzeć. Są tańsze i droższe opcje słuchawek z przewodnictwem kostnym, ale diabeł tkwi w szczegółach. Tutaj mamy 8 godzin na baterii, niską wagę, solidne wykonanie i chip Qualcoma. Czy to słuchawki dla ciebie zależy jednak czy scenariusze użytkowania, które opisałem są też twoimi.

Chcecie kupić Haylou Purfree BC01? Wystarczy, że wejdziecie pod ten link na AliExpress. A więcej informacji na temat samych słuchawek znajdziecie na stronie producenta.