Dawno nie recenzowałem kamer samochodowych. Ostatni mój artykuł o tego typu sprzęcie powstał 14 czerwca 2021 roku. Był to tekst „Kamera Samochodowa po polsku – Recenzja 70mai A500S Dash Cam Pro Plus+„. I powiem Wam szczerze, że o ile rejestrator od 70mai był bardzo dobry, tak DDPI zrobiło kamerę dobrą. Jednak może po prostu nie warto porównywać do siebie kamer tych dwóch producentów? Szukam dalej w moim recenzenckim portfolio. 19 listopada 2020 – recenzja kamery Xblitz. Sądzę, to może być podobna liga. Zapraszam do czytania
Ale zanim zaczniemy – tradycyjnie… specyfikacja.
Specyfikacja
- rozdzielczość 2K + 1600P UHD,
- czujnik 5MP CMOS,
- przysłona F1,8, szeroki kąt 140 °,
- WiFi, wbudowany w uchwyt moduł GPS
- 1 GB pamięci RAM,
- do 128 GB pamięci
- Sterowanie ze smartfonu poprzez aplikację, która stale jest rozwijana i poprawiana (nowe funkcjonalności ect.)
- 3-osiowy G-Sensor
- Procesor HiSilicon
- Szklany obiektyw
- Clear Night Vision
- Kondensator zamiast akumulatora
- Możliwość wysyłania nagrań i dzielenia się nimi w Social Mediach
Wygląd DDpai Mola N3
Może się wydawać, że troszkę przesadziłem z tytułem recenzji. Bo kamera ma swoje dobre momenty. Zacznijmy jednak od pudełka. Drodzy producenci, ja rozumiem, że wspominałem, iż ładnie wygląda czarne opakowanie ze zdjęciem produktu, ale kiedy opisuje się kolejny raz podobnie wyglądające pudełko, zaczyna być to nudne. Aż się boję napisać „bierzcie przykład z OnePlusa, który ma czerwony kolor”, bo zaraz wszyscy producenci zmienią opakowania na tenże kolor. No, ale muszę znów to napisać. Pudełko jest ładne. Na głównej stronie mamy zdjęcie produktu. Kiedy natomiast otwieramy naszą kamerkę, możemy mieć wrażenie, że urządzenie od DDpai jest produktem premium.
W pudełku znajdziemy kamerę, przyssawkę z GPS, kabel zasilający, wtyczkę samochodową z USB oraz „łopatkę” do kabla.
Ładna „tabletka”
I znowu tutaj tytuł może nie współgrać z moją opinią (spokojnie, doczytajcie do końca, a dowiecie się, dlaczego uważam, że jest nijaka). DDpai Mola N3 to całkiem ładna i zgrabna kamerka. Z przodu widzimy ładny biały napis producenta. Po prawej stronie obiektyw, który troszkę się wyróżnia na tle obudowy (cała jest czarna). U góry mamy wejście do przyssawki (kamerka nie posiada wejścia zasilania). Z tyłu dane producenta (kamera nie posiada ekranu co mi osobiście nie przeszkadza. Na dole: mikrofon i przycisk reset oraz „dziurki” do odprowadzania powietrza (są one też u góry i po lewej stronie). Po prawej stronie jest wejście na kartę microSD.
Dodatkowy GPS
Wspomniałem, że kamerka nie ma wejścia na zasilanie. To dlatego, że DDpi zamieścił je w module GPS. Sądzę, że jest to dobre rozwiązanie. Producent nie każe nam płacić dodatkowo za ten moduł, co jest plusem. W rezultacie mamy podobne rozwiązanie jak w przypadku kamerek typu premium, takich jak np. Viofo (wersję A129 również testowałem). No i kabel jest ładniej poukładany. Nie musimy odczepiać go przy rozłączaniu kamerki.
A jak wygląda całość?
Całość jest dyskretna i praktycznie nie rzuca się w oczy. Moduł GPS (przystawka) jest skonstruowany tak, aby można było ustawić kamerkę pod odpowiednim kątem. Ze względu na to, że trochę rejestrator „wisi” jest bardziej widoczna niż np. wspomniane Viofo A129, jednak nie jest to na tyle uciążliwe, żeby można było zaliczyć to do wad urządzenia.
Działanie DDpai Mola N3
Przejdźmy teraz do tytułu mojej recenzji. Dlaczego ta kamera jest „nijaka”? Rejestrator samochodowy, jak wiecie z moich recenzji, powinien dobrze nagrywać w szczególności tablice rejestracyjne. DDpi nagrywa dobrze, ale mam wrażenie, że ma bardzo „podbite” kolory. Przez to tablice mogą wydawać się lekko rozmazane z dalszej odległości. Natomiast wspomniałem wcześniej, że lepiej tę kamerkę porównywać do Xblitza S4. To dlatego, że są w tej samej kategorii cenowej (Mola N3 jest troszkę droższa) i wygrywa tutaj praktycznie pod każdym względem (od wykonania po działanie).
To ile i jak jechałem?
Moduł GPS działa bardzo dobrze, nie zauważyłem żadnych problemów. Zapisuje trasę oraz prędkość samochodu. Kamera nagrywa w rozdzielczości 2K + 1600P UHD. W nocy nagrania są poprawne tylko wtedy, kiedy jest oświetlone miejsce. Powiem Wam szczerze, że nie mam pojęcia, co tu jeszcze dopisać właśnie przez tę „nijakość”. Dlatego przejdę po prostu do aplikacji.
PS Mała ciekawostka. Kiedy włączacie rejestrator, miły głos mówi „Hello DDpai”, jednak jakość tego nagrania jest taka, że brzmi to jak „hello ding ding paj” – tutaj zastanawiałem się, czy wita się z moim ding dingiem (if you know what i mean…).
Aplikacja DDpai Mola N3
I tutaj najlepsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać w kamerkach w budżecie za trochę ponad 200 zł. Aplikacja autorska. Dodatkowo bardzo dobrze zaprojektowana. Zacznijmy od instalacji. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak ustawić kamerę, aby ta miała jak najlepszy obraz na to, co się dzieje? DDpai świetnie pokazuje jak to zrobić poprzez odpowiednie linie. Cała aplikacja jest tak zaprojektowana, aby była intuicyjna. Osobiście uważam, że udało się to w 100%. Reszta jest naprawdę przemyślana. Nie ma niepotrzebnych przycisków. Wszystko jest na swoim miejscu, co sprawia, że użytkownik operuje tą aplikacją intuicyjnie.
Dodatkowe akcesoria
Niestety z tego co mi wiadomo, nie ma dodatkowych akcesoriów do tej kamerki. Jeśli się coś zmieni zaktualizuję wpis.
Podsumowanie
Uważam, że kamerka samochodowa od DDpai Mola N3 jest bardzo ciekawą propozycją z serii „rejestratory budżetowe”. Jedyna wada to: zbyt jaskrawy obraz, jednak w tym budżecie spełnia swoją rolę (widać tablice rejestracyjne). Jest ona zdecydowanie lepsza od propozycji Xblitza. Warto tutaj dopłacić te parę złotych i poczuć, że ma się kamerkę naprawdę dobrej jakości. Pamiętajcie – DDpai nie będzie rejestratorem lepszym od innych, droższych urządzeń, ale na pewno plasuje się wysoko w kategorii kamer w danym budżecie.
