Pożar w domu albo mieszkaniu to jedna z najgorszych rzeczy, która może nam się zdarzyć. Niebezpieczna i stresująca może zostać wywołana przez wiele czynników od przypalonego oleju na patelni do zwarcia w instalacji elektrycznej. Dlatego tak ważne jest posiadanie czujnik dymu, który w porę ostrzeże domowników przed niebezpieczeństwem. A tym, który dzisiaj testuję to zestaw trzech czujników od X-Sense.
Dzisiejszy zestaw czujników dymu jest pod tym względem wyjątkowy, że nie jest to pojedynczy czujnik, a zestaw trzech urządzeń, które na dodatek są ze sobą połączone. Jest to o tyle ciekawe rozwiązanie, że gdy w jednym pomieszczeniu zostanie wykryty dym to pozostałe czujniki również wyzwolą alarm.
X-Sense – Czujniki dymu w klasycznej formie
Produkt X-Sense przychodzi do nas w tekturowym pudełku, gdzie znajdziemy trzy czujniki oraz instrukcję obsługi. Co jest na plus to w instrukcji dość dobrze wytłumaczono proces parowania, testowania oraz technologii wykorzystanej w produktach. Niby nic, a jednak przydatne.
Czujniki są identyczne i mają dość klasyczny wygląd. Od góry mamy dość ładny, perforowany plastik oraz wypustki, którymi może dostać się dym do środka. Na całym urządzeniu znajdziemy wyłącznie jeden przycisk, który jest wykorzystywany do testowania oraz wyłączenia alarmu. Bateria, która zasila czujnik dymu to dość spora CR123A, niezbyt popularna, ale wytrzymała.
Trzy czujniki, ale działające jak jeden
X-Sense wymyślił dość ciekawy sposób komunikacji swoich czujników, wykorzystują one bowiem komunikację radiową, ale tylko między sobą. Urządzenia, które dostałem w zestawie są już wstępnie sparowane i gdy wykonałem na nich test (dłuższe przytrzymanie przycisku test) to najpierw odzywa się urządzenie, które mam ręku, a po chwili wtórują mu pozostałe czujniki.
To co mnie trochę bolało w trakcie testów to uszy, co w sumie jest dobrym znakiem. Czujniki są naprawdę głośne i nawet zwykły test mocno się odczuwa.
X-Sense w kuchni i gdzie jeszcze?
W pierwszej chwili zastanawiałem się gdzie powinienem umieścić czujniki poza kuchnią Przecież tylko tam jest faktycznie wysoka temperatura i może rozpocząć się pożar. Niby tak, ale z drugiej strony kable mam wszędzie. Przekaźników sporo, zasilaczy również. Każdy z tych sprzętów może się zapalić.
Zestaw u mnie wylądował w kuchni, salonie oraz sypialni, czyli trzech newralgicznych miejscach w których najwięcej przebywam. Z jednej strony to tam może wybuchnąć pożar, a z drugiej tam najczęściej przebywam, więc jeśli faktycznie gdzieś znajdzie się dym to bardzo szybko się o tym dowiem.
Nie jest idealnie – aplikacji brak
Co mnie trochę zdziwiło to zestaw, który posiadam nie ma żadnej możliwości podpięcia do aplikacji. Komunikuje się ze sobą, ale nie ma opcji wyjścia na zewnątrz. W swoim portfolio X-Sense ma rozwiązania i to stand-alone WiFi jak i takie z bramką, ale ten zestaw jest wyłącznie radiowy. Szkoda.
Zatem, czy warto kupić X-Sense?
Ciężko powiedzieć. Z jednej strony mamy naprawdę solidny, fajny zestaw trzech czujników, które komunikują się między sobą. Z drugiej strony nie ma żadnego połączenia z aplikacją, więc ten zestaw działa wyłącznie wtedy, gdy jesteśmy w zasięgu słuchu. Jest głośny, to prawda, ale gdy wyjedziemy na wakacje to już nam się nie przyda. Dla mnie to niestety dyskwalifikacja, ale jeśli tego nie potrzebujecie to możecie się nad nim poważniej zastanowić. Cena zestawu to niecałe 80 dolarów więc nie dużo jak za trzy urządzenia.